Pomocy.. Doradźcie mi coś, podtrzymajcie na duchu ;(((((((((( HELP

No więc mój chłopak kumpluje sie z chlopakiem ktory jezdzi po burdelach. Wyszlo to przypadkiem, kiedy on wyslal do mojego chlopaka, ze jest dziwka na wyrwaniu. Robert zaprzeczyl wszystkiemu, mowil ze tamten mu to zaproponowal, ale on odmowil i od tamtego momentu wypisuje mu takie bzdury. Obiecal ze zerwie z nim kontakt. Naprawde myslalam ze tak zrobil. Do wczoraj. Wszystko sie wydalo. Za moimi plecami utrzymywal z nim kontakt. Wkurzylam sie jak nie wiem. On powiedzial, ze zawsze tak bylo i ze bedzie z nim sie zawsze spotykal. Dalam mu ultimatum. Albo ja albo on. Nie potrafil wybrac. Zaczal robic halas i mi problemy jakbym nie wiadomo co zrobila. W calej tej furi ktora mnie ogarnela wyslalam anonimowego e-maila do dziewczyny tamtego zeby sie dowiedziala co jej chlopak robi. Teraz Robert ma do mnie pretensje o to, powiedzial ze nie zerwie kontaktu z tamtym i ogolnie postawil mi warunki ze jesli ich nie spelnie to z nami koniec. Z tamta laska jakos udalo mi sie to odkrecic potem. A teraz sama mam warunki postawione. Mam dosyc.. rycze i pisze to... Doradzcie i pomozcie mi ;( ;(

Ty znasz swojego faceta, powinnaś wiedzieć czy jest gotowy Cię zdradzić, to jest kwestia Twojego zaufania. jeśli darzysz go naprawdę poważnym uczuciem, to nie niszcz jego znajomości, w zwiazku powinno się byc zazdrosnym, ale bez przesady..

Ale wiem, że przez jego kumpla nasz zwiazek sie rozpadnie. Wiem o tym. zakażdym razem gdy wychodził ze znajomymi na piwo bałam się, nie mogłam spać po nocach i myslalam czy nie bedzie go tam. Zawsze moze go namowic. Co do zdrady to mam watpliwosci on caly czas mnie zapewnia ze nigdy mnie nie zdradzil, ale nie wiem juz sama ;(

nie dziwie się dziewczynie, że się boi. Jakie postawił ci warunki?

Pierwszy to taki, że mam odkrecic sprawe z tamta dziewczyna. Zrobilam to. Nie wiem czemu do niej napisalam, byłam zla na caly swiat. Chociaż gdybym byla na jej miejscu chcialabym znac prawde. Drugi to taki, ze mam jutro do niego przyjechac i spac u niego. Ale to jest nie mozliwe z kilku powodow i on dobrze wie o tym. Powiedzial, ze jesli nie przyjade to mam mu oddac pierscionek i koniec z nmi bedzie. Nie wiem po co te zareczyny cale byly skoro tak mnie traktuje ;(

przykro mi,ale rozstaniecie się w najbliższym czasie, bo najpierw Ty mu wyznaczasz warunki, teraz on Tobie...paranoja. jedno powinno drugie akceptować, i wspierać się i udowadniać, że można ufać sobie wzajemnie. brakuje tego u was, dlatego dziewczyno skończ to Ty, bądź dzielna, 2 tygodnie popłaczesz za nim, ale nie marnuj młodości z nim...

daj spokój. beznadziejny jest skoro z takiego powodu chce zerwać. nie zależy mu na tobie. kumpel ważniejszy. nie dorósł do poważnego związku. i tak nic z tego nie będzie, więc lepiej jak oddasz mu teraz ten pierścionek

pewnie macie racje... ale tak mi ciezko jest... on jest moim pierwszym facetem i to z nim planowalam przyszle wspolne zycie... mam ochote wskoczyc pod samochod ;( :(

dzisiaj mamy się spotkać i porozmawiać na spokojnie... ale nie wiem juz sama czego chce... pomocy ;(