Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ;we;we,dw;e

na moim miejsu wystąpiłybyście o separację?

Polecane posty

Gość ;we;we,dw;e

nigdy nie przypuszczałam ze do tego dojdzie...jak sobie przypomnę nas dwoje sprzed kilku lat romantycznie spacerujacych po plazy i mojego męża ktory wyrył długopisem nasze inicjaly na korze dzrewa...ehhh...ale stało się przechodzimy albo powazny kryzys(razem od 7 lat, 3 lata małzenstwa) albo po prostu sie tak zmienilismy ze przestało nam byc po drodze...nie wiem...tak jak pisałam jestesmy razem ponad 7 lat, 3 po ślubie mamy niespełna roczne dziecko.jest nam w życiu jakos tak pod górkę bo mamy co rusz problemy z praca, zwlaszcza mąż, traci ją pozniej bardzo ciezko cos znalezc i teraz musi pracowac bardzo ciezko fizycznie po 12, 15 godzin na budowie choc ma skonczone dwa inne kierunki studiow.tak naprawde zle miedzy nami sie zaczelo od jakiś 2 miesiecy kiedy to spelnilismy nasze marzenie i przenieslismy sie od tesciow na samodzielne mieszkanie do innego miasta.miało byc lepiej, wiecej czasu razem a jest gorzej.maż jest niesamowicie nerwowy.kiedys oaza spokoju dzis kłębek nerwow, czesto wybucha a jak cos zrobi źle to nie potrafi sie przyznac jak mu zwracam uwage to znowu wybucha, ze wszystko na niego. ostatnia awantura zaczela sie wczoraj jak wieczorem bo byla brzydka pogoda pomyslalam ze wypiore firany.nawet go nie prosilam o pomoc.przyszedla sam i posciagal je, ale jak juz trzeba bylo rozwiesic to zaczal po mnie jezdzic ze po co ja to robie on ma inne rzeczy na glowie ze nastepnym razem mam mu mowic wczesniej ze cos takiego planuje.rozplakalam sie bo mało co pomaga w domu bo ciezko pracuje ale chyba jak wywiesi firany raz na kilka miesiecy to nic mu nie bedzie co?no i jak sie rozplakalam zaczal wrzeszczec czemu ryczę, zaczelo sie trzaskanie drzwiami...dzis rano wstalam do dziecka i pomruczalam ze znowu ja, ze moglby raz kiedys wstac to sie awantura zaczela. pchnal mnie przy dzieku tak zebym wyszla z pokoju no i sie przepychalismy krzycza ze mnie zabije i pchnal na wózek.poryczałam sie i zamknelam w łazience.dodam ze jestem chora ale on litosci nie ma. nigdy taki nie był. nie wiem co sie dzieje. to mi sie zdarzalo kiedys tam go uderzyc w twarz w kłótni a teraz on przejawia agresje.u mnie w domu tak było i jako dziecko bardzo to przezywalam. obiecywalam sobie ze u mnie w mojej wlasnej rodzinie tak nigdy nie bedzie...ze moje dziecko nie bedzie na to patrzec...nie wiem co robic:/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;we;we,dw;e
jeszcze dodam takie niby błahe rzeczy a jednak.....poszlismy z dzieckiem an spacer do parku, usiedlismy na ławce...myslicie ze usiadl kolo mnie i objal mnie? nic z tych rzeczy. rozwalil sie na ławce i tak sobie siedzial a ja siedzialam kilka centymetrow dalej i bujałam wózek...nie wiem czy to proza zycia,praca tak go zmieniły czy po prostu przestał mnie kochac...sa dni kiedy przyjdzie wtuli sie, polozy głowe mi na kolanach zebym go pogłaskala ale ogolnie wciaz jest xle wciaz sie kłocimy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość provokacyja kolejna znowu
"nigdy nie przypuszczałam ze do tego dojdzie...jak sobie przypomnę nas dwoje sprzed kilku lat romantycznie spacerujacych po plazy i mojego męża ktory wyrył długopisem nasze inicjaly na korze dzrewa...ehhh...ale stało się przechodzimy albo powazny kryzys(razem od 7 lat, 3 lata małzenstwa) albo po prostu sie tak zmienilismy ze przestało nam byc po drodze...nie wiem..." tak sie zaczynaja prowokacje :D :D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panna* *MAM_ TO_ W_ DUPIE
pan znalazł sobie worek treningowy i obsługę domową w jednej osobie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ale czy ty glupia jestes
jaka separacja? on stosuje przemoc domowa rusz glowa i pomysl co bedzie pozniej. po separacji nie masz zadnych praw, nie ma podzialu majatku, mieszkanie dalej wspolne, nie mozesz ponownie wyjsc za maz jesli kogos spotkasz. wez rozwod! nie baw sie w separacje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co, wydaje mi się
że nieco przesadzasz i czepiasz się o pierdoły ( bo nie objął Cię w parku itp ) i nie wiem po co Ci mąż do wieszania firanek- sama nie potrafisz tego zrobić? Wydaje mi się, że Twoj mąż boi się, że nie będzie w stanie utrzymać rodziny, do tego ciężko pracuje poniżej swoich kwalifikacji i pewnie stąd jego gorsze samopoczucie- zamiast zastanawiać się nad separacją pomyśl jak rozwiązać kryzys- pogadaj z nim, może wybierzcie się na terapię, a nie sięgasz po najłatwiejsze wyjście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, w takiej sytuacji na pewno nie pomyślałabym o żadnej separacji, raczej porozmawiałabym z mężem że coś zaczyna być nie ok, albo zrobiłabym dziką awanturę albo coś, ale na pewno nie myślałabym o separacji, rozstaniu ani niczym takim

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
U mnie też tak się zaczelo psuc.. Odkad zaszlam w ciaze. Wyprowadzilam sie. Bo nie moglam tego psychicznie juz wytrzymac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Zresztą jeśli to nie provo to wyraźnie widać, że facet sie boi i działa w panice :o pewnie martwi sie że nie da rady utrzymać sam rodziny. Może jeśli znowu straci pracę zacznijcie szukać oboje i niech po prostu to bez pracy zajmuje sie dzieckiem, wtedy mąż nie będzie czuł takiej presji że to własnie on musi...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przepraszam a czy strach o utrzymanie rodziny tlumaczy popychanie i zle traktowanie swojej kobiety? To nie jest usprawiedliwienie. W zwiazku zdarzaja sie zle i lepsze momenty ale widocznie facet ma to we krwi skoro tak postepuje...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiesz co, wydaje mi się
to nie jest usprawiedliwienie, ale chyba u nich to normalne- zauważ że autorka napisala, że to jej zdarzało się używać przemocy w stosunku do męża, więc może w końcu facet nie wytrzymał

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no coz..........
nie chcialas powielac zachowan swoich rodzicow i uniknac przemocy w swojej wlasnej rodzinie, a zdazalo ci sie uderzyc meza w twarz podczas klotni:O??????? i teraz sie dziwisz, ze on sie tak zachowuje w stosunku do ciebie??? to, ze jestes kobieta, nie usprawiedliwia cie, ze wolno ci podnosic reke na meza, czy kogokolwiek. to jest chore, powinnas sie leczyc. jesli chcesz, zeby sytuacja w twoim malzenstwie sie zmienila, powinas zaczac od siebie! po co marudzisz, ze znowu ty wstajesz do dziecka, caly czas prowokujesz takie awantury, a jak juz do nich dojdzie, to robisz z siebie pokrzywdzona bidulke, ktora maz zle traktuje. Zastanow sie nad tym i zacznij nad sobapracowac. Przede wszystkim przestan sie rzucac na meza z lapami, bo to nie jest normalne, a wrecz chore i prymitywne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie wiem jak to bylo i jest u nich, w kazdym razie podstawa kazdego zwiazku jest szcunek.. A jak go nie ma teraz to pozniej tez nie bedzie. Nie mowie autorko zebys sie od razu rozwodzila, sprobuj inaczej to rozwiazac. Bo nie jest to sytuacja zdrowa i dobra.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;we;we,dw;e
to nie jest prowo...niestety...tak sie u nas dzieje....ja tez pracuje, nie tylko on...rozmawiac z nim proboje od 2 miesiecy ale jak tylko zaczynam on wychodzi z pokoju bo twierdzi ze znow to samo, ze to nic nie zmieni, ze znowu wszystko na niego...nie umiemy juz nawet rozmawiac...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;we;we,dw;e
ale zeby to rozwiazac musza chciec obie strony...a u na stylko ja chce maz ma to gdzies i teraz sie obudzil i zdziwiony ze sie nie odzywam.ale jak mam sie odzywac po tym co bylo rano?? pchał mnie a ja sie rozplakalam i zamknelam w łazience a on jakby nigdy nic poszedl spac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Znam to.. U mnie też tak było, że skończył sie szacunek, rozmawiac tez nie chcial bo zawsze wcinal mi sie w zdanie, a jak mi erwy puscily i sie poplakalam to nazwal histeryczka i ze znowu rycze. No nie wytrzymalam i wyprowadzilam sie. Dopiero wtedy zaczelo cos docierac do niego ale jeszcze nie na tyle zeby wrocic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;we;we,dw;e
ja wiem ze jak sie wyprowadze to juz bedzie koniec.....nie bede chciala wracac.nie potrafie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widze w Twoim nastawieniu, ze chyba nie masz nadziei na poprawe. Poczekaj troche, zobacz czy cos sie zmieni, powiedz mu ze jesli nie to odejdziesz. A jak to nic nie da to chyba nic sie nie zmieni..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;we;we,dw;e
jak mu tak mowie to twierdzi ze mam odejsc ze ma mnie dosc.to trwa od 2 miesiecy i jest tylko gorzej.zebysmy sie jeszcze nie przepychali to pól biedy ale przemoc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Jeżeli tak mówi to odejdź.. Widać, że w tym momencie ma Cię za nic. Wybacz. Może jak zatęskni to zrozumie. Ale nie ma co teraz tkwić w takim układzie, bo bedziesz czula sie coraz gorzej..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze,
facet który ma 2 kierunki i robi za fizola to też dziwne. Ale jeszcze bardziej mnie dziwią jego godziny pracy. Piszesz że pracuje po 12-15 godz. dziennie. Czy ty to widziałaś, czy wierzysz na słowo?Nikt nie pracuje na budowie po 15 godz. To jest nie do wytrzymania! Mój też bardzo ciężko pracował, tylko że to tej roboty to ściągał ale spodnie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Tak czytam co tu napisałaś ... Sama mówisz, że problemy zaczęły się odkąd zamieszkaliście razem ... On nie może znaleźć pracy która by mu odpowiadała, pracuje tam bo musi Was jakoś utrzymać nie dlatego, że chce ... Nie sprawia mu to przyjemności ... Pomyśl też byś była nerwowa prawda ? ... Co do popychania Ciebie .. To jest karygodne zachowanie ... I mężczyzna nie powinien się tak zachowywać ... Masz gdzie wyjechać na tydzień - dwa ? ... Jeśli tak to wyjedź ... Daj mu odpocząć ... Ale najpierw z nim porozmawiaj na spokojnie ... Powiedz mu otwarcie co czujesz i z czym Ci jest źle i wysłuchaj tego co on ma Ci do powiedzenia .. Ale nie z pretensjami .. Tylko jak napisałam na spokojnie ... Nikt od razu Rzymu nie zbudował ... Ludzie po zamieszkaniu razem zaczynają na wszystko inaczej patrzeć, dochodzi stres, dziecko i zaczynają się kłopoty ale popatrz na to jak było kiedyś .. I wiesz dobrze że dalej może tak być ale do tego trzeba pracy, rozumiem że często nie ma na to sił i najchętniej by się wszystko rzuciło ... Ale spróbuj walczyć o Wasz związek ... Rozmawiaj, a jak nie podziała wyprowadź się na kilka dni .. Nie dlatego żeby go zostawić ale dlatego żeby przemyśleć wszystko na spokojnie ... Może jak chwilę nie będzie Was miał zrozumie co może stracić .... :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
I dziewczyny nie wpierajcie kobiecie, że on ją zdradza bo faktycznie może pracować po 12-15h tak niestety na budowie itp. jest ... Nie każdy facet jak wraca późno musi zdradzać . Póki nie będzie dowodów nie ma co oczerniać ludzi ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość po pierwsze,
masiupka, to nie jest oczernianie tylko zasugerowanie zeby go czasem sprawdziła. Przy rodzicach to jeszcze swoje chore emocje trzymał na wodzy. A ja poczuł się panem na włosciach to chamstwo zaczeło z niego wyłazić. Czyli wie że robi żle, ale nie ma na to świadków. I ja tu mówie o swojej sytuacji, a nie wmawiam że on ją zdradza. Ale właśnie od tego się zaczyna: brak szacunku, zrozumienia, stwierdzenia ze ma odejsć itd...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
Szczerze? Uważam,że wiele jest tutaj Twojej winy. To Ty wprowadziłaś przemoc fizyczną do związku-bo co? Uważasz,że jak Ty go uderzysz to niby ok? Po drugie mam wrażenie,że jesteś typem histeryczki,która na płacz próbuje brać faceta,a on najwyraźniej ma już tego dość. Nie miał Cię prawa pchnąć,ale Ty nie miałaś go prawa uderzyć. Separacja? Cóż jest to w pewnym sensie koniec związku,bo przy separacji często orzeka się również rozdzielność majątkową i mało kto potem się schodzi. Musisz pracować nad sobą. Przestan wywoływać awantury,bo on ma już ewidentnie dość. Ma ciężką sytuację w pracy,która go nie satysfakcjonuje a w domu ciągłe wymówki. Co do sytuacji w parku-a Ty nie mogłaś się przytulić do niego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd mi
autorko masz rozhustane emocje,nie potrafisz nad nimi panowac placz podczas klotni na faceta dziala jak plachta na byka,przyklady jakie podalas wg mnie osoby ktora jest najbardziej obiektywna bo was nie znam to sa pierdoly o ktore niestety ty sie czepiasz, wydaje mi sie ze masz strasznie stresuje sie sytuacja finansowa ,a ty jeszcze mu dokladasz swoj stan ,byc moze masz poczatki jakiejs depresji? a byc moze jak gdzies kiedys czytalam dopadl was kryzys statystycznie zazwyczaj pierwszy jest po 7 latach zwiazku porozmawiaj szczerze ze swoim facetem,jesli czujesz ze masz jakies klopoty ze soba to powiedz mu tez o tym mysle ze to wam najwiecej da

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wstyd mi
i zaczniij rozmowe ze wiesz ze glupio robisz, ze zle ci z tym nie umiesz nad tym panowac,a nie od tego jaki ty to zly jestes i niedobry najpierw powiedz sama co robisz zle ,a potem ze wina chyba jest po obojga stronie bo ma robi tak i tak i ze cie to bardzo boli

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ;we;we,dw;e
rozmawialismy i on powiedzial ze zachowal sie nie najlepiej ale ze to moja wina bo juz od rana jeszcze oczu nie otworzy a ja pretensje, ze moglam go obudzic to by wstal do dziecka bo nie slyszal ze sie obudzilo. ale nie przeprosil za to przepychanie ehhh

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbjhkkk
ciezka sprawa

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość elcik1001
twoja wina, to ty pierwsza go uderzyłaś, i w twarz, nigdy ci tego nie zapomni,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×