Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość cambio dolor

Czy 22 lata to za wcześnie na zakładanie rodziny?

Polecane posty

Gość cambio dolor

Witajcie! Mam 22lata, we wrześniu biorę ślub. Mieszkamy od 3 tygodni z chłopakiem-jesteśmy ze sobą od 3 lat. Poznaliśmy się na studiach. On jest starszy 8 lat ode mnie. Ma już spory staż zawodowy,miał trochę oszczędności, wziął kredyt (na 1\4wartości mieszkania) na 10 lat i od 3 tygodni mieszkamy w naszym nowym mieszkaniu. Ale kiedy zapraszaliśmy znajomych na ślub,czy jak mówiłam w pracy,to wszyscy twierdzą,że jestem za młoda... Obecnie mam już umowę na czas nieokreślony w pracy. Mam licencjata,a od października idę (a w zasadzie oboje idziemy) na magisterkę. Mój przyszły mąż ma stałą i pewną pracę. Więc nawet jakbym ja swoją straciła to nie ma problemu. Stać nas na to żeby się samodzielnie utrzymać. Więc niby czemu za wcześnie? On nie jest pierwszym facetem z jakim byłam w związku. Ale jest pierwszym którego kocham. Czy teraz to trzeba przez 10lat sprawdzać czy ktoś się nadaje? Upewniać się? Co złego,że dwoje samodzielnych ludzi decyduje się założyć rodzinę?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jabuuuuuszko
Czy czujesz się psychicznie gotowa na ten związek? Jeśli tak, to OK!!! W tym momencie patrzysz co myślą inni. Niech Cię to nie interesuje, rób swoje. Sytuacje macie bardzo stabilną, fajnie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mfckmmjdcmdm
Moim zdaniem nie jest za wcześnie...:) Ja miałam 22 lata jak brałam ślub:)a 21 jak urodziłam synka:P nie żałuję:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
My swojej decyzji nie uzależniamy od zdania innych-żeby nie było. Po prostu chciałabym poznać motywy jakie kierują osobami,które twierdzą,że to za wcześnie? Czy czuję się gotowa? Od pierwszej rozmowy z moim obecnym chłopakiem wiedziałam,że on ma w sobie to co dla mnie liczy się najbardziej-racjonalnie podchodzi do życia,jest odpowiedzialny. Potem tylko to potwierdzał. Ja mimo młodego wieku jestem osobą,która woli posiedzieć w domu niż latać po dyskotekach-ten etap miałam w wieku lat 17 przez jedne wakacje i stwierdziłam,że to nie dla mnie. Czuję się gotowa na założenie rodziny, nawet na jej powiększenie,ale z tym poczekamy do skończenia studiów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia niebieska
Ja zamieszkałam z chłopakiem w wieku 23 lat, 24 lata mielismy jak wzięliśmy ślub, 25 jak urodził się syn. Teraz jesteśmy 11 lat po ślubie, znamy się 18 lat. Wszystko jest ok, chociaż bywały dni, że miałam go dość ( z bardzo prozaicznych powodów) i jechałam na weekend do matki by od niego odpocząć:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
Ja na razie sobie nie wyobrażam,żeby mieć go dość. Pewnie kiedyś przyjdzie taki moment,że chwilami będę go miała po dziurki w nosie bo to normalne kiedy dwie osoby żyją na jednej przestrzeni życiowej. Ale na razie to strasznie tęsknię. Bo jego praca to niestety częste wyjazdy...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia niebieska
To chociaż to :) Masz jak zatęsknić, my nie mieliśmy. Jesli się kochacie to nie stoi nic na przeszkodzie czy ma się 22 lata czy 30:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak tak i jeszcze raz tak
A za rok pojawi się temat że już nie dajesz rady. sama z dzieckiem i na łasce męża który na każdym kroku wypomina że jesteś w jego mieszkaniu i żyjesz za jego co tam jest twoje? a no nic wszystko jest jego jego mieszkanie i jego kasa na życie. baby to są głupie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
Z tym tęsknieniem to są plusy i minusy. Bo jak go nie ma,to mi ciężko,ale z drugiej strony można od siebie trochę odsapnąć. Owszem mieszkanie jest jego i co z tego? To teraz mamy wynająć mieszkanie,żeby nie było że jedna ze stron dała większy wkład? Tak się nie da,bo zawsze ktoś lepiej zarabia,a ktoś gorzej. W obecnej chwili ja zarabiam więcej od niego,ale moja praca jest mniej pewna-jak to w korporacjach-dziś jesteś,a jutro Cię nie ma. Dlatego liczę się,że np po urodzeniu dziecka nie będę miała gdzie wrócić i będę szukała od nowa. Ale nie będzie to dla mnie tragedią,bo i tak z jego pensji się utrzymamy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia niebieska
Po urodzeniu dziecka zamieńcie mieszkanie na większe i to drugie już będzie wasze wspólne:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
Raczej nie zamienimy-mamy 3 pokoje z kuchnią-od razu myśleliśmy perspektywicznie ;) ale wiem,że w razie sprzedaży mieszkania pieniądze są automatycznie wspólne, podobnie jak w razie zamiany nowe jest nasze. Ale dla nas to naprawdę nie ma znaczenia. To mieszkanie już jest nasze. Nawet jeśli w akcie figuruje tylko on. Zresztą po ślubie się uparł na podpisanie umowy rozszerzającej wspólnotę-w związku z czym już formalnie stanę się współwłaścicielką mieszkania-a on mojego samochodu :p Ale nie dlatego,że to ma jakieś znaczenie w kwestii moje-twoje,a raczej żebym mogła załatwić każdą formalność bez niego-np. aby podpisać umowę na kablówkę musiałam mieć potwierdzenie zameldowania, jego dowód, upoważnienie, akt własności... normalnie paranoja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia niebieska
No to się nie masz o co martwić. Moje pierwsze mieszkanie było tylko moje, jak sprzedałam i kupiliśmy większe było już wspólne bo po ślubie kupowane, ale on zarabiał 3 razy więcej niz ja a w niektórych momentach tylko on zarabiał ( po urodzeniu syna 4,5 roku nie pracowałam w ogóle) a jednak wszystko było wspólne, kartę każdy ma do swojego konta, nigdy nie musiałam tłumaczyć sie z zakupów ubrań czy fryzjera. Samochód każde z nas ma swój.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość krowa w paski fioletowe
Ja miałam niespełna 21 lat jak brałam ślub. Wszyscy mnie się pytali kiedy rodzę;) a ja urodziłam 1,5 roku później. bo ślubu nie brałam ze względu na wpadkę- był on moją świadomą decyzją. Wszystko powoli sobie poukładaliśmy. Skończyłam studia, kupiliśmy mieszkanie. Teraz jestem już ponad 5 lat po ślubie i nie żałuję mojej decyzji. Mamy dwójkę wspaniałych dzieciaków, nie kłócimy się na każdym kroku, tworzymy normalną, szczęśliwą rodzinę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
My samochód raczej będziemy mieli jeden (on jeździ głównie tlk lub służbowym autem),a dopisać go do samochodu mi się opłaci-bo oc będzie o 220zł mniejsze :D Ja się nie obawiam,bo już w obecnej chwili to ja mam jego kartę do konta i to ja dysponuję pieniędzmi-dlatego,że ja robię zakupy, opłaty-bo on często wyjeżdża. W zasadzie to wygląda tak,że tydzień jest,a dwa go nie ma :( Ja się nie obawiam jak to ktoś napisał-że to będzie jego. Bo on od początku podchodził tak,że mieszkanie jest dla nas. Dla siebie nie kupował-do tej pory mieszkał z rodzicami,bo jemu nie było potrzebne mieszkanie,ale nam już jest potrzebne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość magnolia niebieska
No to czym się przejmujesz?Wiek nie jest wcale taki młody, nasze babki jeszcze wcześniej wychodziły za mąż, co więcej wtedy rozwód to był hit i sensacja. Ja też nie załuję bo mimo upływu czasu i tego że uczucia już wyblakły, wielką miłość zastąpiła przyjaźń i szacunek nigdy nie czułąm się nieszczęśliwa. Zła owszem, wkurzona często ale nigdy nieszczęśliwa. Swoją drogą co za drogie oc płacisz?Ja na rok płacę 360 zł.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
Drogie oc płacę,bo mam prawo jazdy krócej jak 7 lat i nie mam 25lat... praktycznie nie mam zniżek,a za to jak będziemy mieli współwłasność to mój ukochany ma 60% zniżek-ma na siebie zarejestrowany samochód,ale jeździ nim jego brat i tak naprawdę to brata samochód ale kupując podał go jako współwłaściciela żeby mieć zniżki :) ja się nie przejmuję-raczej czasem jest mi trochę przykro i dziwnie,że ludzie uważają że jestem za młoda,że za krótko i chciałabym po prostu widzieć skąd takie przekonanie wynika?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
A my tak jak nam wyliczyli składkę będziemy płacić 363zł :D A teraz niestety 580zł płacę :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włącz myślenie-to nie boli
Sądzę, że lepiej brać ślub w wieku 22lat mając swoje mieszkanie i pracę niż w wieku 30 i tułając się po wynajmowanych mieszkaniach lub mieszkając kątem u rodziny. Macie dobrą sytuację,więc to jak najbardziej normalne. Ty masz 22lata,ale on ma już 30,więc to też trochę inaczej. Jest dojrzały,ma stałą pracę,mieszkanie. Sądzę że ludzie się dziwią patrząc na Twój wiek,bo raczej nie siedzą Wam w kieszeni i nie wiedzą jak w sumie wiele macie. Po prostu większość osób w tym wieku jest niesamodzielna finansowo. Stąd pewnie to zdziwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość włącz myślenie-to nie boli
Sądzę, że lepiej brać ślub w wieku 22lat mając swoje mieszkanie i pracę niż w wieku 30 i tułając się po wynajmowanych mieszkaniach lub mieszkając kątem u rodziny. Macie dobrą sytuację,więc to jak najbardziej normalne. Ty masz 22lata,ale on ma już 30,więc to też trochę inaczej. Jest dojrzały,ma stałą pracę,mieszkanie. Sądzę że ludzie się dziwią patrząc na Twój wiek,bo raczej nie siedzą Wam w kieszeni i nie wiedzą jak w sumie wiele macie. Po prostu większość osób w tym wieku jest niesamodzielna finansowo. Stąd pewnie to zdziwienie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bhnyjnmjum
ja miałam 21 lat jak wyszłam za maz i urodziłam córke,za 2 latya przyszedł na swiat syn.Kazdy mówił wow 23 lata a ona ma 2 dzieci,trzeba było szalec,bawic sie itp.Ja nie zaluję,bawic to się mogę teraz,mam 27 lat i dzieci w wieku 6 i 4 lata,są juz przedszkolakami,zoastaja na noc z babcia a my od czasu do czasu z męzem wymykamy sie na imprezke a kolezanki które sie ze mnie smiały martwia się o ciąze po 30-stce :-P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
ja uważam, że za wcześnie. Na dobrą sprawę to gówno jeszcze wiesz o życiu. Wyjeżdżałaś gdzieś za granicę? Miałaś tam praktyki?. Znasz tylko to polskie życie, które wymusza zakładanie rodziny i rodzenie dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
bhny no oczywiście zazdroszczą Ci. Tak sobie wszystkie, które wpadły to tłumaczą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość to i ja cosik powiem
Jeśli jesteście gotowi to czemu nie? Sylwia-autorka pisze o zakładaniu rodziny a nie o rodzeniu dzieci ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
A zakładanie rodziny to co? Może mąż jej pozwoli na wyjazd na rok na praktykę za granicą? No chyba w snach...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
A czy Walia i Anglia się liczą wedle Ciebie? Maturę tam zdawałam-byłam na wymianie uczniów z liceum... i zostałam do końca szkoły. Ale tęskniłam i wróciłam. A poza tym pracuję w korporacji i często mamy szkolenia-również w macierzystej placówce. Także skoro Sylwio niewiele o mnie wiesz to sobie daruj takie teksty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
Zakładanie rodziny-to ślub moja droga. O dzieciach na razie nie myślimy. Poza tym związek małżeński to nie akt własności. Decyzje podejmuje się wspólnie,a nie na zasadzie mąż jej pozwoli :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
jasne teraz sobie możesz dopisywać praktyki, których nie było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
Zresztą jakbyś nie miała wątpliwości to byś nie pisała i tyle w temacie. Według mnie jesteś jeszcze dzieckiem, któremu się w głowie poprzewracało i udaje wielce dorosłą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwiaaaaa13444
Jak za 10 lat napiszesz na tym wątku, że jesteś szczęśliwa i nie żałujesz to uwierzę, że smarki, które biorą ślub naprawdę są do tego dojrzali.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cambio dolor
Po pierwsze to nie były praktyki tylko wymiana uczniowska-nie wiem jaką Ty szkołę kończyłaś,ale ja kończyłam elitarne liceum. Po drugie zapewne każda dziewczyna po 3 latach pracy zarabia więcej jak jej facet po 11... a o tym że pracuję w korporacji pisałam dużo wcześniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×