Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość .Załamana mama

Źle wychowałam córkę

Polecane posty

Gość szeptuchaaa
Jaga bez baby - i ty myślisz, że to coś pomoże? córka autorki już odważyła się na wymykanie z domu i postanowiła się wyprowadzić. niektórych nie da się złamać surowością. moi rodzice byli bardzo surowi, im bardziej oni się zapędzali, tym bardziej ja stawałam okoniem. a córka załamanej nie jest potulną owieczką.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała babeczka
Ja myślę, że ja. Zbyt pobłażliwa byłam. Wymagałam jedynie nauki. Posłałam dzieci do prywatnych szkół i tyrałam jak wół , aby wszystko miały, aby miały w życiu dobry start. Może i zmądrzeje tylko kiedy? Kiedy wróci z brzuchem do domu, bo nie będzie miała za co żyć ? Sama widzisz swoje błędy. Córka nie miała żadnych domowych obowiązków. W niczym Ci nie pomagała. Tyrałaś jak wół by zapewnić prywatne szkoły...To wszystko brzmi okropnie..:O Gdzie tu miejsce na babskie pogaduszki w kuchni czy wygłupy przy wspólnym sprzątaniu? Pieniądze nie zastąpią wszystkiego...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja w domu mam jedną potulna owieczke juz pelnoletnia,,druga to diabel wcielony co wchodzi w wiek nastoletni,i do owieczki jej daleeko,wiec konsekwentym i surowum trzeba byc bo inaczej calkowicie w bezkarnosc by poszla tak jak autorki corka O tym pisalam, kobieta obudzila sie dopiero gdy corka uciekla z domu i postanowila sie wyprowadzic, widziala ze wiele razy sprawiala problemy, teraz to jzu gorzej byc nie moze .Pytam sie gdzie wczesniej matka byla? co to znaczy z epokojj nie posrząta? dota dsiedziw nim az go nie posprzata tak samo z domem, nie ma zadnego wyjscia jelsi z obowiązku sie nie wywiąze.Fatalna sytaucja ze szkolą? nie ma zadncyh wyjsc,i nie chodzi aby miala same 5 czy 4, nawet nie jedynki na 3 poprawi, i juz w nagrode by miala kare odwolaną. ODPOCZĄTKU TRZEBA BYLO reagowac na corki bezkarnosci i łamania zakazow, a nie teraz gdy doszlo do patowej sytuacji

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cwerfgfgrgrg
po dupie pasem porządnie, zamknąć w pokoju i tyle ja jakoś buntu nie przechodziłam, czulam się w domu szczęśliwa, ale w moim domu były zasady, teraz to dzieciaki rodzicom na glowe włażą

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ignarashi
W III gim pisze poprawkę? Bez zdanego egzaminu i tak nie zda, a nie wierzę, że go zdała, skoro pisze poprawkę w sierpniu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
dzieciaki bywają rozne, jednego porządne lanie rozum na wlasciwe tory przestawi a drugiemu jeszcze bardziej zaszkodzi wywolując u niego bunt, zaparcie sie i robienie na przekór,wiec trzeba inne met zastosowac.Njawaznjiesza jest konsekwencja i nie ma mowy o zanej lagodnosci gdy dziecko jest charakterne i potrafi grac na nosie Z takimi trzeba krotko i miec twardą reke, (nie koniecznie w postaci pasa ,bo to moze odwortny efekt przyniesc) ale w postaci pokazania ze slowo,rozkaz rodzica nie jest podwazalne.Dyskutowac mozna ale nie ulegac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
,,Ignarashi W III gim pisze poprawkę? Bez zdanego egzaminu i tak nie zda, a nie wierzę, że go zdała, skoro pisze poprawkę w sierpniu... " Testy gimnazjalne zaliczyła. Zdawała niemiecki (wybiera się jeden język). Poprawkę ma z angielskiego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
,,Tyrałaś jak wół by zapewnić prywatne szkoły...To wszystko brzmi okropnie.. Gdzie tu miejsce na babskie pogaduszki w kuchni czy wygłupy przy wspólnym sprzątaniu? " To , że dużo pracowałam nie znaczy, że nie miałam czasu dla dzieci. Pracowałam, gdy były w szkole i późnymi wieczorami do 2-3 w nocy. O 7-ej wstawałam odwoziłam je do szkoły, po południu odbierałam. W drodze do domu wspólne zakupy, wstąpienie czasem do pizzerii . Wspólne weekendy często poza domem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katalinka romano
Widać naprawdę źle ją wychowałas bo twoja szesnastoletnia córka już sypia z facetem. Przecież to dziecko jest godzisz się na to że po prostu się puszcza? Masakra

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała babeczka
Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że autorka przegapiła moment kiedy córka zaczęła przeginać...Zatyrana jak wół nie zauważyła problemów (nie chciała zauważyć?) Może myślała, że na złe oceny lekarstwem będą korki; przecież ich na nie stać... Teraz jest za późno na nagłe wdrożenie surowej dyscypliny. Dziewczyna ma 16 lat, jest rozpuszczona jak dziadowski bicz i charakterna jak diabli...Próba złamania jej siłą może doprowadzić do chęci zrobienia starym na złość nawet szkodząc sobie. Czy lżej by było matce gdyby jej dziecko wpadło w prawdziwe tarapaty (ciąża, narkomania, prostytucja)? Ja bym miała wyrzuty sumienia, że nie zrobiłam wszystkiego, by ją przed tym uchronić... Dziś widzę tylko jedno wyjście: spokojnie rozmawiać. Córka musi wiedzieć, że matka nie jest jej wrogiem...Że jest ostatnią osobą, która życzyłaby jej źle...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
Rozmowy przy sprzątaniu też były. Tylko, że ja sprzątałam, a ona siedziała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Rozmowy takie ze ty sprztalas a ona siedziala? no chyab sobie zartujesz doprawdy!!!ROZMOWA ma byc na wstepie a jak widzialas jakies proby wykrecania sie to natychmiastowy NAKAZ I ROZKAZ i do tego czasu byc nieugietym az nie wykona tego co miala wykonac ,i jzu nie wdającv sie w dyskusje Malolata z domu dotad nie powinna wyjsc dopoki nie zorbila tego co od niej oczekiwalas, no ale jak ty z ania wszystko robilas i wyreczalas, nic od niej wiecej nie oczekiwalas to sie nie dziwie mlodej ze nie robila tego co ją prosilas bo dobrze wiedziala ze ty z anią to zrobisz a ona sobie z domciu wyjdze.Chore i patologicznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katalinka romano
Co dziwisz się że ona nic nie robi? A co ma robić. To jest wina wychowania. Ją też mam córkę rok starsza od twojej, spotyka się z chłopakiem, wychodzi na zabawy i nie tylko, ale nie mam z nia problemów bo dobrze wie że jej jedynym obowiązkiem jest szkoła i porządek wokół siebie bo inaczej straci wszystkie przywileje. I dba o to i stara się. Ty wychowałas mala jędze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katalinka romano
Ale nie przejmuj się. Zabraknie pieniędzy albo zajdzie w ciążę to napewno wróci:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
,,Zgadzam się z tymi, którzy twierdzą, że autorka przegapiła moment kiedy córka zaczęła przeginać..." Nie do końca go przegapiłam. Zaczęła przeginać , gdy zaczęła chodzić z tym chłopakiem. Fakt nie znalazłam sposobu, aby temu zapobiec. ,,Zatyrana jak wół nie zauważyła problemów (nie chciała zauważyć?) Może myślała, że na złe oceny lekarstwem będą korki; przecież ich na nie stać..." Wcale mnie zbytnio na nie nie stać, pieniądze mi z nieba nie kapią. ,,Dziś widzę tylko jedno wyjście: spokojnie rozmawiać. Córka musi wiedzieć, że matka nie jest jej wrogiem...Że jest ostatnią osobą, która życzyłaby jej źle..." Ale ona to wie. Doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że zawsze jej pomogę. Nawet gdyby zaszła w ciążę to wie, że zajmę się dzieckiem, aby ona mogła się uczyć. I to jest chyba ten błąd, że cokolwiek by się nie działo to wie, że ma we mnie oparcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
,,Ale nie przejmuj się. Zabraknie pieniędzy albo zajdzie w ciążę to napewno wróci" Jeśli wróci to ok. Gorzej jak pomimo to nie wróci i skończy na jakiejś melinie, aby tylko nie udowodnić, kto miał rację.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
,,Malolata z domu dotad nie powinna wyjsc dopoki nie zorbila tego co od niej oczekiwalas, no ale jak ty z ania wszystko robilas i wyreczalas, nic od niej wiecej nie oczekiwalas to sie nie dziwie mlodej ze nie robila tego co ją prosilas bo dobrze wiedziala ze ty z anią to zrobisz a ona sobie z domciu wyjdze.Chore i patologicznie" Masz rację. Chore. Uważałam, że dzieci nie powinny pracować, że mają się uczyć i bawić. Chciałam, aby moje dzieci miały inne dzieciństwo niż moje, miały to czego ja nie miałam. Jestem najstarsza z mojego siedmiorga rodzeństwa. To na mnie spadały obowiązki sprzątania, zmywania, opiekowania się młodszym rodzeństwem. Moi rówieśnicy spotykali się, włóczyli razem, a ja nie, bo miałam tysiąc innych spraw do zrobienia. Lubiłam czytać i czytałam. Jednak nocą, pod kołdrą miałam zapaloną lamkę, aby inni mogli spać. Kiedy skończyłam 8 klasę wybrałam technikum z internatem, aby wyrwać się z domu. Chciałam się uczyć, studiować. Nie udało mi się. Byłam zbyt dużym finansowym obciążeniem dla moich rodziców. W 3 klasie technikum przerwałam naukę i poszłam do pracy. Obiecałam sobie, że moje dzieci będą miały wszystko, że nigdy nie będą pracować, że ich podstawowy obowiązek to nauka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo dzieci trzeba kochać
Jestem kochana przez moją matkę odkąd się urodziłam. Czuję to każdego dnia. Moja mama miała bardzo ciężkie życie. Wychowywała mnie sama w zasadzie od mojego urodzenia. Nikt nie chciałby przeżyć jej życia. Kobieta mądra, zawsze umiała się zachować w każdej sytuacji. Dziś mam rodzinę, jednak jej mądrości już nie posiadam. Odkąd pamiętam zawsze byłam jej wdzięczna, że jest i jest taka dobra. Uczyłam się w zasadzie tylko dla niej, bo widziałam jak jej na tym zależy, dla niej byłam laureatką kilku ogólnopolskich olimpiad . Mama mi dawała wszystko, a ja się uczyłam a najważniejsze, że dawała mi to poczucie bezpieczeństwa, że zawsze jest i mogę na nią liczyć. Eh, pamiętam jak raz mnie odbierała z komisariatu policji, bo po prostu się napiłam z koleżankami i policja nas złapała. Tamci rodzice nie chcieli przyjechać, moja mama pierwsza przyjechała po mnie!! Kochałam ją za to bardzo!! Nigdy nie wzięłam już alkoholu do 18 roku życia, nie zgnoiła mnie po prostu przyjechała i mnie zabrała. Nigdy mi nie wmawiała, że jestem zła. A najbardziej ją kochałam za to, że mi ufała i nigdy jej nie mogłam okłamać. Kochała mnie i ufała i to jest najlepsza recepta na wychowanie nastolatki!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
,,Kochała mnie i ufała i to jest najlepsza recepta na wychowanie nastolatki!!" Dlaczego uważasz, że jej nie kocham? Ufać- ufałam, ale ostatnio udowadnia, że nie można jej ufać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dojrzała babeczka
Nie zrozum mnie,autorko, źle...Nie oceniam Cię, tylko piszę, co myślę o Twoich relacjach z córką. Po przeczytaniu Twoich wypowiedzi wyłania się obraz kobiety, która chce dać swojemu dziecku wszystko, czego jej w dzieciństwie brakowało...I przedobrzyła... Piszesz, że problemy nasiliły się, gdy zaczęła spotykać się z chłopakiem. I nie znalazłaś sposobu,aby temu zapobiec...Ale zapobiec czemu? Randkom z tym chłopakiem? Może Twój sprzeciw spowodował jej bunt? Może wtedy był czas na szczerą rozmowę z nimi obojgiem? Jakby nie patrzeć wiele dziewczyn w tym wieku spotyka się z chłopakami i godzą randki ze szkołą i obowiązkami w domu... Rozwaliło mnie stwierdzenie, że córka wie, że jak zajdzie w ciążę to Ty jej dziecko wychowiesz, by mogła się uczyć...Powinna wiedzieć, że w dorosłym życiu będzie zdana na siebie, że mamy może zabraknąć i...że mama to nie służąca i worek bez dna...:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olalalallalala
"Co do Twojej córki to prawnie do 18 roku życia musi mieszkać z Wami i możecie w każdej chwili sprowadzić ją do domu (policja)." Bzdura! Jak miałam 16 lat uciekłam z domu, moja matka zadzwoniła na policje, to jej powiedzieli, że mam skończone 15 lat i oni mnie już do domu nie mogą siłą zaprowadzić, czyli że odpowiadam za siebie. Co do Twojej córki to niewiem co Ci poradzić, sama miałam ostry bunt w jej wieku, ale z czasem mi przeszło. Dobry pomysł to pogadać z jej chłopakiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olalalallalala
"Co do Twojej córki to prawnie do 18 roku życia musi mieszkać z Wami i możecie w każdej chwili sprowadzić ją do domu (policja)." Bzdura! Jak miałam 16 lat uciekłam z domu, moja matka zadzwoniła na policje, to jej powiedzieli, że mam skończone 15 lat i oni mnie już do domu nie mogą siłą zaprowadzić, czyli że odpowiadam za siebie. Co do Twojej córki to niewiem co Ci poradzić, sama miałam ostry bunt w jej wieku, ale z czasem mi przeszło. Dobry pomysł to pogadać z jej chłopakiem. Pamiętam tylko, że moja matka też reagowała złością i zakazami i w ogóle jedną wielką awanturą, i pamiętam, że strasznie mnie to wkurwiało jej zachowanie, że wszystkiego mi zabraniała jak małemu dziecku i jeszcze bardziej na złość się buntowałam i robiłam różne akcje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo dzieci trzeba kochać
Czuje się tę miłość bezgranicznie, nigdy się jej nie wykorzystuje i jest się wdzięczny matce za to, że jest i chce się jej jak najmniej zaoszczędzić cierpień. Moja matka: nigdy nie wtrącała się do mojego pokoju, miała to gdzieś, nigdy mi w nim nie sprzątała, totalny syf i jak z Twojego opisu wynika (taki sam nieład, to był mój świat), wymagała porządku w kuchni i łazience. Jak wracała z pracy zawsze miała to posprzątane na błysk, jak nie było, sama sprzątała i wszystkie niepotrzebne rzeczy wrzucała mi do pokoju, żeby mnie upokorzyć. Ona po prostu to potrafiła, potrafiła mi dać do zrozumienia gdzie jest moje miejsce, za to ją cenię najbardziej. I wiedziałam jedno, że w każdej sytuacji mogę na nią liczyć. Możesz mi wierzyć lub nie, dziecko w każdym wieku potrzebuje wiedzieć, że rodzice go kontroluję inaczej zaczyna się gubić i sam ze sobą sobie nie radzi, co zrobiła moja matka tego nie wiem, wiem, że nie pozwoliła mi się zgubić i bardzo mnie kochała, zachowała tę równowagę, jak zbłądziłam, nigdy mnie nie potępiała i jej miłość do mnie nie pozwoliła mi się stoczyć bardziej na dno, a miała, oj miała mnóstwo problemów ze mną.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgdfftd
jeli nastolatka nadwyreza matczynez aufanie i je lamie to nie ma mowy o kolejnych szansach na zaufanie,wtedy trzeba byc czyjnym i przesatc slepo ufac gdy dziecko nie daje nam powodu do ufania Kochac trzeba ale mądrze, a zz aufaniem to sotroznie bo bywa roznie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo dzieci trzeba kochać
Wiesz ciężko mi Tobie radzić, bo każdy jest inny. Poszłam na wagary (nie pierwsze) i wpadłam, zadzwonili po moją mamę. Przyjechała, przyznała, że powinnam być w szkole, i, że mnie ukarze za to. Po czym zaczeli sięgać wstecz i wyrzygiwać kiedy mnie nie było w szkole, wszystko mi usprawiedliwiła. Po powrocie z domu, przeprowadziła ze mną rozmowę, nigdy na wagary już nie poszłam. Ona mnie po prostu kochała. Pamiętam też, że wtedy moja klasa jechała na wycieczkę 4-dniową i wychowawca w ramach kary stwierdził, że ja nie pojedę za te wagary. Moja mama stanowczo powiedziała, że za tę wycieczkę zapłaciła i pojadę, a ona sama mi karę wymierzy, nie on.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość bo dzieci trzeba kochać
Ja też ją kocham i po prostu nie mogłam już więcej jej ranić. Nie potrafiłam jej kłamać, bo mi ufała taki był jej sposób na moje wychowanie, gdyby była inna, ja pewnie bym też była inną osobą dzisiaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sgdfftd
noi jakie konsekwencje za te wagary ponioslas? JAK widac na wycieczkie pojechalas a nie nalezalo ci sie bo powinnas zostac ukarana

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mam na to wyjebane x2
Ma 2 zagrozenia i moze zostac w 3 gimnazjum. Szkole zawsze mozna zrobic zaocznie itp. Wyprowadzila sie i mieszka z chlopakiem. I co z tego? ;) niech sie uczy doroslosci. Nie chodzi o nia a o bycie "rodzicem".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość .Załamana mama
,,Piszesz, że problemy nasiliły się, gdy zaczęła spotykać się z chłopakiem. " W zasadzie to one wtedy się zaczęły. On pracuje od 17 do którejś w nocy. Zaczęła urywać się ze szkoły, aby się z nim spotkać. Wcześniej nie wagarowała. Zaczęły się wakacje i od rana do tej 17 jej nie ma w domu. ,,I nie znalazłaś sposobu,aby temu zapobiec...Ale zapobiec czemu? Randkom z tym chłopakiem? Może Twój sprzeciw spowodował jej bunt?" Nie sprzeciwiałam się randkom tylko temu, że nie mogą one trwać cały dzień. Rozmawiałam o tym. ,, Jakby nie patrzeć wiele dziewczyn w tym wieku spotyka się z chłopakami i godzą randki ze szkołą i obowiązkami w domu..." Ona nie godzi jak widać. ,,Rozwaliło mnie stwierdzenie, że córka wie, że jak zajdzie w ciążę to Ty jej dziecko wychowiesz, by mogła się uczyć...Powinna wiedzieć, że w dorosłym życiu będzie zdana na siebie, że mamy może zabraknąć i...że mama to nie służąca i worek bez dna..." No właśnie tu jest problem, nie zostawiłabym jej bez pomocy. ,,nigdy mi w nim nie sprzątała, totalny syf i jak z Twojego opisu wynika (taki sam nieład, to był mój świat), " Tu nie chodzi o nieład. Tu chodzi o brud i smród, o totalny syf jakiego nikt z Was nie widział. Ja rzadko tam zaglądam , z reguły ma zakluczony pokój przed młodszym rodzeństwem. To co ostatnio zobaczyłam przeraziło mnie. Odór taki, że wymiotowałam. Weszłam po dwóch godzinach wietrzenia i zużyciu dwóch brisów w spraju.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×