Kto mi da kase za nic??

Czy jest tu jakis bogacz, ktory ma za duzo pieniedzy i chcialby sie nimi ze mna podzielic?? :)

10zł wystarczy?

moze byc i 10 zl :)

skąd te twoje parcie na kasę?

z biedy. zarabiam 1600 brutto :(

utrzymujesz siebie z te pieniądze?

utrzymuje siebie i pomagam siostrze

nie jest najgorzej ,nie przesadzaj

ale nie mam zycia, wszystkiego musze sobie odmawiac. a poza tym chcialabym zaczac oszczedzac. niestety nie da sie przy tych zarobkach

jenny daj mi bo ja nie mam nawet pracy :( a ta harpia ma kasę! zachłanna sucz :o

o w pytke... kasa ze tylko nowe auto sobie kupic... ;) wspolczuje...

bratu dzisiaj pożyczałam 50zł

no wiec???

dziewczynie z forum przelałam 50 zł i teraz nie czytam takich tematów mam słabe serce a moje dzieci by wiedziały to bym dostała po uszach nie mówiąc o mężu.

facet jakby to napisal to uslyszalby ze nieudacznik, ciota, itp.(...) Moge Tobie zaplacic za wyeliminowanie z forum pewnego dziewuszyska ktore wyzywa spokojnych ludzi bez powodu i tym denerwuje mnie. A za darmo nie dam nic. To jak bedzie ?

watpie czy udaloby mi sie to zrobic

no to sprobujmy inaczej. moze mi ktos pomoze cos wymyslic, zeby zarabiac lepiej :)

Wiecej wiary w siebie, i tak tutaj siedzisz i tak. A ja nie lubie sie klocic i lubie swiety spokoj. To ''cos'' biega po topikach i wyzywa od ciot, itp. przypadkowo napotkane osoby. Nawrzucasz jej, pojedziesz po najnizszych instynktach, a ja bede Cie obdarowywal za to dyskretnie.

a co to za "dziewucha"?

Rozpoznasz ja po jej zachowaniu o ktorym pisalem juz. Jak zobacze, ze z nia jedziesz jak z dzika swinia bede Ci placil. Wystarczy, ze ktorekolwiek z nas przerwie to co ma robic to nie bylo tematu.

jestem w ciezkiej sytuacji jestem samotna matka czy ktos by mnie poratowal jakims groszem nie mam co dac dziecku jesc

Witam.Jestem w beznadziejnej sytuacji az nie chce mi sie zyc.Mam dwoje dzieci i meza alkoholika ktoremu na niczym nie zalezy i nic nie interesuje.Musze martwic sie o oplaty mieszkaniowe i bytowe.Nie mam zadnej pomocy poniewaz rodzice nie zyja a rodzina meza nie jest w stanie pomoc mi.Chciałam bym pójść do pracy ale nie moge poniewaz nie stac mnie nawet na zlobek dla dzieci.Kazdego dnia musze wybierac czy kupic mleko czy pampersy dla dzieci, niemowiac juz o tym jak dzieci zachoruja.Na pomoc spoleczna tez nie moge liczyc gdyz nie jestem samotna matka a oskarzenie meza o alimenty jest w toku i nie wiem ile to jeszcze potrwa.Ktos powie ze bylo zastanowic sie wczesniej, owszem, ale nic na to niewskazywalo ze tak bedzie, nikt nieprzewidzi sytuacji jaka moze nastapic.Otrzymuje tylko dary z pck ale z tego nie da wyrzyc sie.Nie wiem co robic, wiec prosze o pomoc ludzi dobrej woli.Moze ktos wspomoze mnie.Liczy sie dla mnie kazdy grosz.Ciezko mi jest prosic o pomoc.Jest to upakarzajace dla mnie, ale nie wazne, w tym momencie wazniejsze sa dla mnie dzieci.Wiec jeszcze raz prosze jesli ktos moze pomoc to bardzo prosze.Moj nr. konta 06102015920000290200919183.

W jakim wieku masz dzieci, chlopca czy dziewczynke? Gdzie mieszkacie? Macie mieszkanie swoje?

Dzieci w wieku 2 i 4 lat. Dwie dziewczynki.Mieszkanie komunalne od gminy, gdzie czynsz wynosi 700 zl miesiecznie.Dostaje dotacje i place 400zl.Ale i tak nie wystarcza dla naszej trojki, maz ma.swoj swiat.Probowalam juz wszystkiego ale nie chcial poddac sie leczeniu.Jedno z dzieci to mlodsze jest wczesniakiem i tez wydaje pieniadze na lekarzy. 400 zl mieszkanie, 250zl swiatlo, gaz i do tego lekarze a ja mam tylo 1200 zl.Nie mam z czego zrezygnowac by starczalo.

ja ci dam za nic i jeszcze cie wydymam :-D

Możesz podać miasto? MOPS cokolwiek ci pomaga? Wogole zwrocilas się o to? Dostajesz 500plus jeszcze do tego?

Tak tylko z 500+ utrzymujemy sie i z rodzinnego.Bylam w Mopsie to dal skierowanie do pck i 50zl.A z pck dostalam tylo ryz, makaron i mleko po 1 opakowaniu na caly miesiac.

Wcześniej za co żyliscie? 500plus jest od niedawna. Za co mąż pije? Kto mu faje na to środki?

Wvzesniej pravowalam i dostawalam zasilek macierzynski.Nie mialam co zrobic z dziecmi zeby isc do pracy to wzielam opieki 2 m i potem zwolnienie na siebie i tak dociagnelam do konca umowy o prace i akurat weszlo 500+.Dzięki temu zyjemy, bo nie wiem co by bylo.A maz chodzi na mety tam gdzie daja na kreskę.Pije 2,3 miesiace potem tydzien przerwy i w między czasie znajdzie jakas prace dorywcza to co zarobi to odda za alkohol.Oczywiscie nie caly dlug tylko czesc i znowu zadluza sie.Nie wiem nawet ile ma.Pewnie dosc duzo bo duzo pije.Z tego co wiem to dlug raz osiagnal ponad 1300 zl za miesiac.Caly czas upija sie do nieprzytomnosci a jak odchodzi alkohol to znowu idzie i bierze i znowu pije.Zeby upic sie tak dobrze to duzo potrzebuje okolo 2 litrow dziennie.Tak ma juz przyzwyczajony organizm do tego.A ja nie mam juz sil i zadnej nadziei ze cokolwiek zmieni sie.Probowalam juz wszystkiego.Terapii odwykowej, psychologów ale nic nie pomaga.

Mi nie daje zadnych pieniedzy bo nigdy nie ma bo zawsze musi oddac za alkohol.Ja sama chodzilam do psychologa od wspoluzaleznien bo tak z Mopsa panie pokierowaly mnie ze to mi pomoze, ale w czym? Jak ja nie mam pieniedzy na zycie.Co mam zrobic.Po nocach nie moge spac myslac o tym.To nie jest proste.Tylko zrozumnie ktos kto przezyl cos takiego.Sa dni ze mysli sie o samobójstwie bo nie widac konca i przyszlosci.Inaczej byloby gdybym mogla isc do pracy i zarobi.