Gdzie poznaliście swoich mężów, w jaki sposób?:)

Tak jak w temacie?:)

na czacie:)

Na imprezie urodzinowej szefowej :)

standardowo, czyli w pracy :)

:)

Pierwszy raz kiedy go widziałam nawet nie pamiętam bo mój mąż jest kuzynem mojego kolegi z którym chodziłam do jednej klasy od podstawówki aż do końca gimnazjum i zawsze byliśmy razem zapraszani na urodziny kolego i inne imprezy, z tym że mój mąż miał tam funkcje nadzorczą :p :) jest ode mnie starszy kilka lat (7) i w dzieciństwie wydawał mi sie strasznie dorosły i nawet o nim nie myślałam jako o ewentualnym kandydacie na chłopaka :p Dopiero pod koniec LO do niego dorosłam :p

:-p

w pracy:)

w pubie,podszedł do mnie i zagadał,potem z atydzien zadzwonił

cos dlugo zwlekal z tym dzwonieniem ;)

podnoszę temat:)

na czacie

Portal spolecznosciowy,z ocenkami hheeh,

Czyli jednak przyzwoici mężczyźni się trafiają na portalach:)

:D na poczatku, przez kilka miesiecy wcale sie nie lubilismy, pozniej sie kolegowalismy, nastepnie przyjaznilismy a po maturach bylismy parą :)

też na chacie

Na studiach:) On jest z Dubaju, a ja z Polski. Tak jakos wyszło;)

na regiolanym czacie :)

ogłoszenie na necie było " kto idzie na rower" zgłosiłam sie i tak sie poznalismy:)) mielismy byc tylko znajomymi od wspolnych przejazdzek i spacerów tak sie porobiło ze po 3 latach zostalismy małzenstwem:))

Umówilam sie z kolegą na piwo , mial przyprowadzić kolege a ja kolezanke. KOlega okazal sie moją drugą polową-jesteśmy ponad rok po ślubie:)

czemu mi nie pozwalają założyć tematu jak założyłam tylko jeden a oni mi wyskakują z pretensjami, że już 10. Popie**oliło ich????????

arabskaperla przez takie jak ty, to ciapate muslimskie gowno panoszy sie w polsce

na pielgrzymce do częstochowy razem pracowalismy

Żal mi Ciebie, lolku:) Nie dorstasz mojemu mężowi do pięt,jak większość meskich frustratow na tym forum

Na czacie poznałam tego niewłaściwego tego właściwego na sympatii

Na ulicy zaczepił mnie ... Jechał autem w jedną stronę a potem wracał potem znów spowrotem zatrzymał się i sie pyta o drogę-ja mu tłumaczę a ten słucha jak zaczarowany a potem coś gada do mnie i o pogodzi cos wspomniał chyba,już miałam uciąc a ten czy się z nim nie umówię i prosi żebym nie odmawiała i znowu się rozkręca z bayerą... Spotkaliśmy się następnego dnia ale męża poznałam na sypatia.pl

Ja swojego na portalu społecznościowym, dokładniej na forum ale nie na kafe :) Wymienialiśmy się poglądami (oczywiście on miał inne :D ) I tak się to przeniosło na maile, gg, potem spotkania, byliśmy parą i poszło z górki. Kocham go ponad wszystko :)

W pracy :) Na dodatek się nie lubiliśmy, ciągle się o coś kłóciliśmy, było jak w przysłowiu, kto sie czubi ten się lubi.