Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mgmgmhkkhkhkdo

konflikty mlodych rodzicow

Polecane posty

Gość mgmgmhkkhkhkdo

Witajcie, postanowiłam napisać bo mam jakiś ciężki dzień jakoś, poza tym dość już chyba swojego przewrażliwienia.. Mam pytanie raczej do osób mających malutkie dzieci, takie ok 2 - 3 lat. Czy zdarzały Wam się kłótnie przy dzieciach? Jak to wyglądało i jak się dzieci zachowywały po czymś takim. Tu się zaczyna moje przewrażliwienie, dlatego ,że moi rodzice kłócili się dzień i noc jestem pod tym względem wyczulona i staram się raczej nie kłócić przy dziecku, narzeczonego prosiłam by nie wszczynał awantury o byle co i by nie podnosił głosu przy dziecku, trzymamy się tego nawet gdy w nas zbiera i zazwyczaj on łagodzi konflikt. Dziś jednak miałam taki podły dzień i chyba szukałam ujścia złych emocji i sama prowokowałam tekstami i niszczyłam atmosfere, co prawda nie była to kłotnia z krzykami i wyzwiskami no ale dało się odczuć ,że coś nie tak. na końcu narzeczony nie wytrzymał i zaczął mówić ,że chciałby mieć inna, że mógłby mieć wiele innych które traktowałyby go o wiele lepiej..i tym podobne zdania, po czym przestaliśmy rozmawiać, akurat byliśmy na spacerze i mały cały czas nas słuchał ale n ie rwagował, ma 2,5. Napr4awde u nas to jest rzadkośc, teraz się martwię ile z tego mógł zapamiętać i jak to mogł rozumieć.. :( chyba jestem totalnie przewrażliwiona..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość vfvggg
trzeba sie bylo zastanowic wczesniej, a nie teraz plakac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mgmgmhkkhkhkdo
Ja właśnie nie płacze, tylko się zastanawiam, wiem że jestem bardzo przewrażliwioną osobą pod względem dziecka, przez złe doświadczenia z dzieciństwa pewnie, tylko ,że czasami czuję sama ,że przesadzam, chowam dziecko pod kloszem, przed światem który w gruncie rzeczy jest zły, ludzie w większości są podli i nieżyczliwi, a rodzice cały czas cacy i uśmiechnięci. Może, jak ktoś mi napisze, że kłócił się czasami przy dziecku i nie dostało zawału od tego, nie zniszczyło to jego psychiki i nic się zwyczajnie po tym nie stało to mi przejdzie bo aż mnie to męczy. Wystarczy ,że warknę czasami na narzeczonego i już później pół dnia zastanawiania się czy tak jeszcze można czy już nie i myśli by tylko dziecko nie widziało i nie słyszało. a my właściwie nie kłocimy się, jesteśmy bardzo zgrani i nie mamy o co, zdania też zazwyczaj podobne, mamy tylko takie drobne sprzeczki i to sporadycznie. Tylko, że, coś siedzi w mojej głowie.. tak jakby fobia, na punkcie zdrowej atmosfery ;/ a niech choć troszkę będzie nie tak to źle się czuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×