Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Sylwila

mąż domator

Polecane posty

Gość Sylwila

Witam, Mój mąż jest domatorem.. wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że on nigdzie nie chce ze mną pójść, nie lubi nikogo odwiedzać, ani nikt nie może przyjść do nas... na prośbę, czy poszedłby ze mną gdzieś na spacer.. czy do kogoś na kawę, słyszę idź sama jak chcesz.... jakaś masakra, co prawda wiedziałam zawsze jaki on jest, ale po ślubie to się jakby pogłębiło.. jestem strasznie znudzona, jesteśmy właśnie na urlopie juz 1,5 tygodnia, nigdzie nie byliśmy.. nawet na spacerze.. proponuje to, ale jak zwykle jest ta sama odpowiedź.. że mu się nie chce,bo to i tamto... jedyne to wspólne zakupy po "bułki"... czy jest nam potrzebny terapeuta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani D.
Może wziąć chłopa na ambicję? Ma swoich kolegów? Może zapraszać kogoś do domu? Mam podobnie niestety...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwód wam jest potrzebny
,bo widzę,że się rozmijacie w waszych usposobieniach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
paru ma, ale tacy z dawnych lat już niestety żonaci, dzieciaci, nie mają czasu dla kolegów... mamy wspólnych znajomych, również pary, ale nie wiem czemu nie mogą przyjść.. nie rozumiem tego... rozwód na pewno nie, wzięliśmy ślub z miłości, kochamy się, są dobre dni, ale jak już trafiają się takie jak dziś, to ma się dość wszystkiego...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
Pani D. a jak jest u ciebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
masz rację, zawsze chociaż wyciągnę go na spacer.. hehe

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani D.
U mnie? Ma kolegów w pracy. Więcej mu nie trzeba. Wychodzić nie lubi. Najgorsze, że często nie umie się zachować, a ja gości nie chcę obrażać, więc nie zapraszam zwykle nikogo do nas. Wychodzę do koleżanek sama i sama organizuję sobie życie towarzyskie. Właściwie organizowałam. Teraz mamy małe dziecko, więc jeszcze nie wiem, jak to będzie wyglądać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
aha, u nas jest często tak, że jak ja kogoś zaproszę, i powiem mu to po fakcie, zawsze muszę to odwołać, mówiąc jakieś bzdury, że kuzyn ma przyjść w czymś pomóc i niestety nie da rady... ale ile razy można robić z siebie taką idiotkę.. poza tym ja to robię wbrew sobie, i to jest najgorsze..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
do moich rodziców dosłownie muszę go ciągnąć... to jest strasznie przykre, czasem robiłam tak, że jak dzwoniła mama, że chce przyjść na kawę i że weźmie ze sobą jedną ciotkę, to w ogóle mu o tym nie mówiłam, aby uniknąć jakieś kłótni... zazwyczaj po spotkaniu pyta się mnie tylko czy wiedziałam o tym, że ta ciotka miała przyjść, wtedy mówię, że wiedziałam, ale nie mówiłam, aby właśnie tej kłótni uniknąć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
a ile jesteście po ślubie? bo my zaledwie 3 miesiące...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pani D.
My 3 lata Ciężko będizesz miała... Ja w sumie też nie lekko. Pierwsza rzecz... Zastanów się: czemu to ON ma prawo oczekiwać, że Ty się dostosujesz do jego wymagań? Trochęto despotyczne (mam despotę w domu więc ...)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
wiesz, zawsze była ta nadzieja, że po ślubie może będzie lepiej... potem przyjdą myśli, może dziecko wszystko zmieni... nic tylko się łudzić... przed chwilą była sytuacja, przyjaciółka do mnie napisała, czy może jutro wpaść.. więc ja oczywiście zapytałam najpierw kochanego męża,on na to, że może jutro gdzieś pojedziemy.. myślę sobie - super... potem jednak słyszę, że jednak nie pojdziemy, pytam dlaczego? odpowiedz - bo nie ( jedna z moich "ulubionych"..) a ja mu na to, że już napisałam przyjaciólce, że jutro gdzieś jedziemy więc innym razem się spotkamy.. i co znowu mam robić z siebie id....ę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Sylwila
trudny przypadek mężczyzny, w dodatku skryty w uczuciach..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mira29
Tak, jest Wam potrzebny terapeuta. Bo, o ile przed ślubem można sobie partnera zmienić i już, tak po ślubie warto walczyć o związek, bo z jakichś powodów jednak ten ślub się zawarło i warto szukać pomocy. Może nie wszystko stracone. Czasem terapia działa cuda. Polecam poradnię http://psycholog-ms.pl/poradnia/, to naprawdę fajne miejsce ze świetnymi psychologami. Sprawdzone.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×