Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość m4la

Pinda w pracy

Polecane posty

Gość m4la

Hej kochane :-) Po porodzie ( poród w 28 tygodniu - dziecko martwe, ja walczyłam o życie - pęknięta wątroba) wróciłam do starej pracy. W pracy jestem ja i dziewczyna starsza ode mnie o 6 lat. Jeszcze przed ciążą strasznie działała mi na nerwy. Zawsze był jakiś problem - pierw o klientów (pracuje w kredytach), później czepiała się, że mam takiego męża, uważała, że zasługuje na innego lepszego ( dodam, że mam naprawdę dobrego męża). W końcu w sprawach służbowych musieliśmy dojść do porozumienia. Wiem, że za plecami gadała, że nie da się gówniarze. Dla mnie ona mimo ciemnych włosów jest prawdziwą blondynko z tych dowcipów. Jest pusta i gada swoje osobiste sprawy wszystkim np, że z mężem się długo nie bzykała. Ja jestem z takich osób, które nie mieszają życia prywatnego ze służbowym. Również nie spotykałam się z nią po pracy bo uważam, że wystarcza, że spędzam z nią tyle godzin w pracy. Dodam, że z nią pracowałam do momentu zajścia w ciąży równo rok. W 16 tygodniu ciąży musiałam iść na Zl4. Na moje miejsce dali zastępstwo. Dziewczyna była w jej wieku i dogadywali się super, jeśli chodzi o sprawy prywatne. Już po moim porodzie nie raz dzwoniła z fałszywym współczuciem. Tak naprawdę nie chciałam żeby wiedziała co mi się stało ale kierownik nie umiał utrzymać języka za zębami. Długo się zastanawiałam czy wracać do tej pracy, wiedziałam, że każdy pracownik z innych placówek wie co mnie spotkało. Po długich rozmowach z mężem postanowiłam, że wrócę. Mąż mnie ostrzegał. że będę miała znów problemy z nią i oczywiście miał racje. Jeszcze na zwolnieniu jak tylko ta dziewczyna pracująca na zastępstwo zabrała jej klienta czy coś podobnego dzwoniła do mnie z żalem, żebym jak najszybciej wracała bo ona z nią nie wytrzymuje. Dodam, ze cały czas spotykali się po pracy. Wróciłam i zaczęła się jazda. Kilka osób z innych regionów wiedziało oczywiście o tym co i jak ze mną, ona każdemu gadała przy każdej okazji - moja Monika wróciła z macierzyńskiego już. Dobra powiedziałam huk z tym, że gada w pracy. Mało tego do naszej placówki przyszło kilka osób, które od razu do mnie, że współczują itp.Oczywista sprawa kto ich o tym poinformował. Wróciłam do pracy równo 2 tygodnie temu. Dokumenty, które trzeba wysyłać raz w miesiącu leżały nie spisane i nie ruszone od marca. Mówię do niej choć spiszemy wyślemy ona, że jej się nie chce no to nie. Przyszłam następnego dnia do pracy myślę sobie spisze nie ma klientów mam chwile wolnego. Patrze a na dokumentach nie ma nawet daty podpisu klientów. Szlak mnie trafił. Zadałam sobie pytanie co one robiły te 4 miesiące. Następnego dnia ona się obudziła, że trzeba wysłać. I zaczęła się jazda. Ja, że jej nie pomogę bo ja dopiero co wróciłam i to nie moje dokumenty, żebym miała podpisywać się po tym, że ktoś to zaniedbał. A ona do mnie z mordo, że jestem na takich samych zasadach co ona i mamy takie same obowiązki. Ja oczywiście ale to twoje dokumenty więc sobie ściągaj tamto i spisuj. Ona do mnie z tekstem, że ciekawe co by powiedział na to kierownik. Ja już nie wytrzymałam i odpowiedziałam " chcesz sprawdzić?". Ona myślała, że ja nie zadzwonię i tu się przeliczyła. Zadzwoniłam do kierownika, on ją opieprzył kazał stos dokumentów pospisywać jej samej ( robi to już 2 dzień). Przyznał moją rację. Tamta do mnie, że ja wredna itp. I oczywiście jak to ona powołała się na mojej nieszczęście. Wiecie co, aż poszłam do łazienki bo poleciały mi łzy. Jak można być tak pustym żeby ludzko tragedie wykorzystywać w sprawach służbowych. Nie mam siły na nią. Jestem osobą silną psychicznie ale czasem moja cierpliwość kończy się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m4la
ja piernicze czy wy tylko potraficie błędy wyłapywać????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buahahahahhahahahahahha
kuzwa, co za historia, no wstrzasajace pojebusko:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość pasjika
przykro mi autorko :( jakoś się już pozbierałaś ? miałam w rodzine przypadek urodzenia martwych dzieci (c.bliźniacza) straszne to!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość och Karol***
niestety panie tego pokroju uczą sie tylko w jeden sposób stajac na miejscu swoich ofiar li i wyłacznie :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś nie na czarno.;
dobra historia straszna, ale do jasnej cholery jak ty mozesz być pracownikiem umysłowym skoro takie błędy sadzisz???/ Przecież ty w ogóle nie znasz zasad pisowni. Wiesz że jest coś takiego jak a z ogonkiem czy litera "ą" jest ci nie znana?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziewczyno to nie
jest miejsce na takie zwierzenia - dobrze ci radzę , zresztą sama to chyba widzisz po wpisach , mężowi się wybecz , mamie ale od kafeterii dla wlasnego zdrowia psychicznego trzymaj sie z daleka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość nieladnie wyglada
ALE pracuje w kredytach:D autorko - nie wiem jak dostałas te pracę ani jaki poziom reprezentuje twoj bank/placówka/oddział czy co to tam jest...ale twoj poziom wypowiedzi jest bardzo niski. i nie bardzo rozumiem czemu ma słuzyc ten post? zalisz sie na kolezanke z pracy z ktora i tak nie utrzymujesz kontaktów towarzyskich - zmien prace, nie stracisz przeciez przyjaciółki;) co do tego, ze nie chcialas załatwiac za nia zaległych sprawa masz rację , ale ...co by było gdyby ona jednak zgodziła sie na twoją propozycje i robiłybescie to razem? bo ty zgłosiłas sie na ochotnika? tez by było zle.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m4la
pisałam w pracy między klientami więc miałam prawo czegoś nie dopatrzeć, temat nie jest o błędach

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dziś nie na czarno.;
na prawdę bardzo ci współczuję i tą pindę olej, ale zacznij też używać literki ą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriaaaaaa
jak już tak wytykamy błędy to nie "tą" tylko " tę"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kafeteriaaaaaa
i "naprawdę" oczywiście

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Smack223
i to ta koleżanka jest BLONDYNKO ???? Raczej ty :D:D:D::D:D:D:D:D:D:D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mosiaaa
Ludzie czy wy jestescie jebnieci? czepiacie sie jakichs glupich bledow-czy ona prosila,zeby jej sprawdzic wypracowanie? Autorko bardzo wspolczuje tego,co sie stalo. nie przejmuj sie tym,ze wygadali,co sie stalo. lepiej tak niz jak kazdy by ci przycjodzil gratulowac i pytal o bobasa i kazdemu z osobna bys musiala wyjasniac. A kolezanka idiotka i tyle,ale osoba ,ktorej cos takiego nie spotkalo,nigdy do konca nie zrozumie,o co chod8.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie jak widać potrafią być żałośni - kobieta pisze o tragedii, kłopotach w parcy a tu specjaliści sprawdzają błędy:/SZOK. KAŻDY może robić błędy. Miałam na uczelni profesora ktory robił ortografy. I co z tego?Specjalistą w swojej dziedzinie jest wybitnym!Na skalę swiatową. AUTORKO! Bardzo Ci współczuję strart dziecka:( Co do sytuacji w pracy - zrobiłaś bardzo dobrze - naiwniara myslala,że się opieprzała a teraz Ty odwalisz za nią robotę! SUPER zrobiłaś. I teraz też powinnaś ją olewać i jeszcze dogryzać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość m4la
A co do błędów to nigdy nie byłam w polskiego orłem. Jestem typowym matematykiem i takie też mam wykształcenie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widze, ze tu wszyscy
chciala cie wykorzystac, nie udalo jej sie i jej sfrustrowana.. na kim ma sie wyzyc jak nie na tobie?? sama przeciez jest taka idealna no to trzeba poszukac kozla ofiarnego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×