Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość jagodzinka z makiem

Facet i jego jeszcze żona

Polecane posty

Gość jagodzinka z makiem

Spotykam się z facetem15 lat ode mnie starszym. Mężczyzna ów jest ojcem 2 dzieci 14-latki i 11-latka. Ma też ciągle żonę, sprawa rozwodowa odbędzie się w pierwszym tygodniu września, od dawna są w separacji, nie mieszkają ze sobą od 13 miesięcy. Ona z dziećmi mieszka w innym mieście, oddalonym o 150km. To bardzo świeża sprawa, spotykamy się od 2 miesięcy, znamy pół roku. On niczego przede mną nie ukrywał, twierdzi, że od 10 lat nie czuł się z żoną szczęśliwy, kłótnie i emocjonalne przepychanki były na porządku dziennym. Przy mnie znów się uśmiecha, jest radony, szczęśliwy. Z dziećmi ma dobry kontakt, jeździ do nich lub ona do niego co 2-weekend. Żonie pomaga, ostatnio cały weekend spędził w ich domu remontując pokój syna - wrócił w niedzielę wieczorem po kolejnej kłótni. Jestem z nim bardzo blisko, w tygodniu nocuję u niego, bardzo dużo rozmawiamy, polubiłam jego znajomych, seksu także jest bardzo dużo i to bardzo udanego. Mam 23 lata, pracuję. Nie lecę na jego kasę -on wynajmuje dom z 4 facetami, jeździ starym samochodem. Jego żona i dzieci już widzą o mnie - ale nigdy się z nimi jeszcze nie spotkałam. Do czasu rozwodu nie chcę tego robić. Staram się w tej całej trudnej sytuacji jakoś funkcjonować, on twierdzi, że mnie kocha ja jego też tylko sama nie wiem jak to wszystko będzie. Jak już oficjalnie ze sobą zamieszkamy, jak będę wyglądały moje relacje z jego dziećmi, matką. Trochę obawiam się jego żony to podobno kobieta z silnym charakterem. On nadal intensywnie uczestniczy w życiu rodziny, uważam, że tak powinno być. Dzieci zawsze będą na 1 miejscu, może kiedyś i ja będę miała z nim dziecko. Staram się to wszystko tolerować, nigdy nie dopytywałam o to jak jego małżeństwo wyglądało, jaka jest ta jego żona - to co wiem ogranicza się do tego co on sam mi powiedział. Dziwnie się czuję jak mój facet w sobotę rano jeździ do swoich dzieci i śpi na sobie swojej żony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wieża z lodu
a ty w wiek nie mozesz trafic? masz 23 lata on...(o ja pierdole!!) 38 co ty bedziesz znim robiła za 10 lat? Ty 33 on...48!! Przeciez on bedzie miał juz wnuki!! Zdajesz sobie sprawe z tego że za jakis czas sex przestanie byc na pierwszym miejscu,on zostanie dziadkiem a ty zapewne bedziesz miała małe dziecko. Czy tego chcesz? Moja znajoma ma faceta o 16 lat starszego-myslisz,że nie widać w każdej dziedzinie rówznicy wieku? On chciałaby jeszcze się zabawic a on niestety juz w laczuszkach snuje sie po domu zmęczony swoim długim zyciem. Pomysl o sobi,o dzieciach które bedziecie mieli i zastanów sie czy chcesz dzadka dla swoich dzieci. Przyjżyj sie swojemu facetowi-czy on czasem nie naduzywa alkoholu,czy ma jakies fobie... zdrowy na umysle facet który zna swoje wartosci nie pcha się w związek z małolata z która może sie pokazac w śród znajomych - to jest chore!! A ty czy aby nie szukasz w nim ojca? Moze miałas przechlapane dzieciństwo i teraz rekompensujesz sobie brak czułosci ojcowskiej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodzinka z makiem
Moje relacje z ojcem są i zawsze były bardzo dobre. On nie traktuje mnie jak małolaty - wręcz przeciwnie, jak pełnoprawnego, dojrzałego emocjonalnie partnera. Niczego nie koloryzuje, nie wybiela się sam w moich oczach. A jesteśmy ze sobą bo połączyło nas uczucie, dość niespodziewane przyznam ale bardzo silne. Seks wcale nie jest tu najważniejszy, aczkolwiek ważny jest. My ze sobą będziemy, wiem to. Nie chcę od niego odchodzić bo związek z nim będzie łączył się z problemami- wiem to ale kocham. Po co mi równolatek, którego nie obdarzę uczuciem? Bo nie będzie miał, dzieci, nie będzie płacił alimentów, jego rodzice mnie zaakceptują, była partnerka nie będzie dzwoniła z prośbą o pomoc? będzie łatwiej żyć? Tylko co to za życie jeśli nie będzie miłości. Pierwszy raz w życiu jestem z kimś tak blisko i nie chcę tego tracić. Jest po prostu we mnie sporo niepewności związanych z cała otoczką tego naszego związku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość alimenty sa sprawiedliwe
to po co zadajesz pytanie? jakiej odpowiedzi oczekujesz? piszesz że zdajesz sobie sprawę z trudnosci to pewnie poradzisz sobie ze wszystkim-oczywiście do czasu kiedy to miłość przygasnie i trzeba bedzie zmierzyć się w realnym świecie z tymi trudnosciami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Katrina278
Spotykacie sie dopiero od 2 miesiecy, po tak krotkim czasie nie pisz ze napewno bedziecie razem, to za krotki okres. Odezwij sie za rok zobaczymy jakie bedziecie miec wtedy relacje.. Jak zaczna sie klotnie ze np swieta spedza z dziecmi a nie z Toba ze wolny czas spedza z dziecmi ze byla zona bedzie dzownic czesto jak tylko bedzie jakisproblem, moze na poczatku to bedziesz akcpetowac, ale z czasem zacznie Cie to wkurzac

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ludzie, rozumu uzywajcie...
baaardzo prosty schemat . Ponieważ nie mam czasu rozpisywać się dzis na ten temat powiem tak: - facet jest stary - facet jest na zakręcie - facet nie jest sobą - za chwilę problemy ulegna spiętrzeniu - jak koleś wyjdzie z zakrętu opadnie z niego maska i będzie zwyczajnie zmęczonym dziadem z pilotem w dłoni i podpierdującym pod kołdrą. MASZ 23 LATA DZIEWCZYNO czy nie masz wiekszych ambicji życiowych? Za chwilę machnie ci dzieciaka( tak tak, z seksu są dzieci , wiesz? ) i bedziesz calkowicie udupiona z życiowym nieudacznikiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Przecież te baby
"""" [zgłoś do usunięcia] ludzie, rozumu uzywajcie... baaardzo prosty schemat . Ponieważ nie mam czasu rozpisywać się dzis na ten temat powiem tak: - facet jest stary - facet jest na zakręcie - facet nie jest sobą - za chwilę problemy ulegna spiętrzeniu - jak koleś wyjdzie z zakrętu opadnie z niego maska i będzie zwyczajnie zmęczonym dziadem z pilotem w dłoni i podpierdującym pod kołdrą. MASZ 23 LATA DZIEWCZYNO czy nie masz wiekszych ambicji życiowych? Za chwilę machnie ci dzieciaka( tak tak, z seksu są dzieci , wiesz? ) i bedziesz calkowicie udupiona z życiowym nieudacznikiem.'''''' Tak piszą te ,które nigdy kochać nie potrafiły. A ich życiową drogą jest kalkulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a e i o u
jagodzinka z makiem - masz 23 lata i spotykasz się z facetem koło czterdziestki. z facetem z byłą żoną, dziećmi, alimentami (i Bóg wie czym jeszcze) na karku. te pierdoły o miłości to sobie daruj. zobaczysz jak szybko miłość się skończy jak wkroczy proza życia. masakra. na własne życzenie tak sobie życie pieprzysz? a myślałam, że ja byłam głupia. przykro mi, ale jesteś jeszcze głupsza i bardziej naiwna niż ja byłam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do dziada.
zniecierpliwiony, zmiana nicku niewiele pomogła- jestes rozpoznawalny. Kalkulacja? Ze ktoś doradza by ze starym dzieciatym dziadem mlodziutka dziewczyna się nie wiązała bo on ja wkorzysta?Nie, dziadu- to zwykla dobra rada

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka kobieta co wie najlepiej
Nie wiem czym cię rodzice skrzywdzili, że 38 letni facet ci się podoba. Jak byłam w twoim wieku w życiu bym na dziada nie spojrzała to raz. Jakby mi moja córka przyprowadziła do domu zięcia "tatusia" to bym pogoniła w pizdu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jagodzinka z makiem
On ma 38 lat a nie 60. Już tak nie przesadzajcie, że to dziad. To facet, bardzo przystojny, wysportowany i zadbany facet w kwiecie wieku. Mam w sobie znacznie więcej siły, energii i zapału ode mnie. Jest inteligentny, zabawny, czarujący i bardzo mnie kocha. Fizycznie i intelektualnie jest dla mnie niesłychanie atrakcyjny, nie jego wiek jest problemem. Zastanawiam się czy jest tu ktoś, kto był w podobnej do naszej sytuacji. Bycia w związku, który musi funkcjonować a takiej właśnie formie, gdzie są nastoletnie dzieci, była żona, i wiele spraw, które bezpośrednio łączą się z poprzednim związkiem. Wiem, że dzieli nas dość spora różnica wieku ale ja w tym nie widzę problemu. Nie o to mi chodziło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zZ Zniecierpliwiony
To jej wybór i jej sprawa. Oraz jej przyszła odpowiedzialność. Jest pełnoletnia i podejmuje decyzje ,które łączą się zawsze z odpowiedzialnością. Jak to mówią ..serce nie sługa, straszną rzeczą jest miłość zniszczyć. Nie popieram jednak związku z żonatym mężczyzną.Tak jak i nie popieram rozwodów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość poza Polską
a o co on się tak z żoną kłócił?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a e i o u
tu nie chodzi nawet o różnicę wieku między wami. masz 23 lata, a to nie jest czas na podejmowanie takich decyzji. można wymieniać argumenty, ale przecież Ty i tak wiesz swoje. jestem byłą żoną i powiem Ci jedno. mój były jest częścią mnie, a ja jestem częścią jego. wiem, że zawsze przyjdzie mi z pomocą, ja jemu zresztą też. dlatego jeśli będę szukać faceta, to bez skomplikowanej przeszłości. może dużo wymagam, ale nie chcę się z nikim dzielić. Tobie to nie przeszkadza? że będziesz na którymś tam miejscu?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rozwiedzie sie to ja zostawi
jest mu potrzebna jako proteza na teraz. Zycie jest brutalne malutka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a e i o u
straszna egoistka z ciebie. nie mas zamiaru się dzielić facetem, a uważasz, że wartościowy facet będzie chciał się tobą dzielić z twoim exem? skoro twój były jest częścią ciebie, a ty jesteś częścią exa, to na ch u ja ci inny facet, wracaj do swojego ex, a nie zawracaj głowę innym mężczyznom. jest wielu rozsądnych mężczyzn, zdających sobie sprawę z tego, że nie zawsze przeszłość da się odkreślić grubą linią i żyć bez patrzenia wstecz, ale na boga... gdzie tu sprawiedliwość, uczciwość, partnerstwo - jeśli twój przyszły facet ma mieć czystą kartę, a za tobą cięgnie się cień ( a może nie cień tylko coś więcej) byłego męża????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AjajJaja
Moje jaja to aż popierdują do takiej gąski. Mniam :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a e i o u
masz rację jestem egoistką. cień byłego męża ciągnie się za mną, to także prawda. trudno żeby nie czuć żadnego sentymentu do mężczyzny, z którym spędziło się całe dorosłe życie. jednak to już nie miłość. nie usunę go, to nie ząb :-). nie jestem w stanie tego zrobić. nie będę zmuszać nikogo do związku ze mną ani nikogo oszukiwać. mój przyszły partner będzie dla mnie najważniejszy, ale będzie musiał zaakceptować obecność byłego męża w moim życiu (oczywiście, jeśli będzie chciał ze mną być).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AjajJaja
Szanse masz u eunuchów. Wśród nich szukaj. Bo jak facet ma jaja to wiesz....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a e i o u
a dlaczego ty nie mogłabyś zaakceptować obecności jego byłej? dlaczego oczekujesz od kogoś tego, czego sama nie potrafisz dać? skoro czujesz do ex sentyment, to moim zdaniem ten związek tak naprawdę dla ciebie się nie zakończył.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a e i o u
,skoro czujesz do ex sentyment, to moim zdaniem ten związek tak naprawdę dla ciebie się nie zakończył.' nie znasz mojej historii, nie wiesz nic o moim byłym związku, więc Twoja opinia na ten temat nie ma żadnej wartości ,dlaczego oczekujesz od kogoś tego, czego sama nie potrafisz dać?' - a dlaczego nie? dopóki nikogo do niczego nie zmuszam, jest ok. no i napisałam - jeśli będę szukać. na razie nikogo nie szukam. mogłabym wypisywać banialuki - że zaakceptuję, że nie będzie mi to przeszkadzało, ale to nieprawda. nie zwykłam udawać przed sobą, że jestem lepsza niż jestem w rzeczywistości.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a e i o u
wiem tyle, co sama piszesz. a więc, że jesteś zapatrzoną w siebie i swojego exa fantastką. bo żaden normalny facet nie zdecyduje się na taki układ. jeśli znajdziesz takiego, co przystanie na twoje warunki, to będzie dupa a nie facet. zwykły ciapciuś bez własnego zdania :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a e i o u
nie jestem zapatrzona w siebie, choć czasem chciałabym być ;-) no tym bardziej w byłego męża zapatrzona nie jestem skoro się jednak rozwiodłam :-) może mój przyszły facet będzie (jak napisałaś ciapusiem. no i co z tego? może właśnie kogoś takiego potrzebuję? może on będzie potrzebował kobiety takiej jak ja? a o co chodzi z tą fantastką, to nie mam zielonego pojęcia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość AjajJaja
Szukaj eunucha. Spoko - ty masz jaja. On nie musi :classic_cool:

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a e i o u
a autorce tematu szczerze odradzam taki związek. związek bezdzietnej kobiety z facetem z dziećmi zawsze jest obciążający, bez względu na to czy są rówieśnikami czy nie. tak samo związek młodej dziewczyny z dojrzałym mężczyzną. a co dopiero związek młodej bezdzietnej kobiety z ambicjami z mężczyzną wkraczającym w tzw. kryzys wieku średniego obciążonego bagażem doświadczeń w postaci ex żony i dzieci. związek młodej kobiety ze starszym ale nie zdziadziałym facetem może się udać. nie wszyscy panowie dziadzieją w tym samym wieku. związek kobiety nie rozwódki z rozwodnikiem - również może być pomyślny, pod warunkiem, że pan nie ma dzieci. związek rozwódki z dziećmi z rozwodnikiem z dziećmi - również. mają podobne doświadczenia a to zbliża oraz pozwala wyciągać wnioski na przyszłość. ale naprawdę marnie widzę przyszłość związku, który opisuje nam autorka... piszesz, że on ma tylko 38 lat, a nie 60. ale kiedyś te 60 mu stuknie (chyba że umrze prędzej). ty wtedy będziesz mieć 45. i będziesz pełną werwy babeczką. a on? w wieku 55 lat również będziesz pełna zapału, ciekawa życia i żądna nowych wyzwań. a twój pan? będzie mieć lat 70...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a e i o u
a e i o u: "a o co chodzi z tą fantastką, to nie mam zielonego pojęcia" o to, że snujesz fantastyczną (nierealną) wizję swojego życia :) z facetem, któremu ty stawiasz warunki, a on jest szczęśliwy, że ma komu je spełniać :) naprawdę uważasz, że w takim związku będziesz szczęśliwa?? chyba przez pierwsze 2 miesiące - jak autorka topiku :) a potem kopniesz go w zad, bo to nie facet będzie, tylko kolejne dziecko (jeśli dzieci masz) i to nie nastolatek - bo ci się buntują i chcą o sobie samostanowić, a dzidziuś. serio chcesz być z dzidziusiem - ciapciusiem??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a e i o u
nie, nie mam dzieci. jestem opiekuńcza, lekko dominująca, lubię decydować. popraw mnie, jeśli się mylę wg Ciebie, ale na ludzki rozum nie potrzebuję mężczyzny o takich samych cechach charakteru. nie mam zamiaru urządzać pola bitwy z własnego domu. nie uważam, że mężczyzna, który nie jest samcem alfa jest mniej wartościowy. no i nie jest też tak, że nie ja stawiałabym wszystkie warunki. lubię uszczęśliwiać ludzi, których kocham, ale nie kosztem własnego ,ja'. mam wrażenie, że spoglądasz na mnie poprzez pryzmat własnych oczekiwań. nie każdy chce tego samego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do a e i o u
hmmm to teraz cię nie rozumiem. rozwiodłaś się - czyli wasz związek nie funkcjonował jak trzeba, ale dzieci nie masz. to po jakiego grzyba piszesz, że twój ex jest dalej częścią ciebie? on też uważa ciebie za część siebie? też jestem po rozwodzie, dzieci nie mieliśmy nie nie czuję potrzeby utrzymywania z ex jakichkolwiek kontaktów.z pozostałymi dwoma moimi exami (z którymi ślubu nie brałam) utrzymujemy poprawne relacje, czasem napiszemy do siebie jakiegoś maila czy zadzwonimy (raz na ruski rok). ale to pewnie dlatego, że właśnie ślubu ze sobą nie braliśmy, więc i moje oczekiwania wobec nich były "lżejszego kalibru", natomiast pan ex mąż zawiódł mnie na całej linii. pewnie masz rację pisząc, że spoglądam przez pryzmat własnych oczekiwań. nie chciałabym być z samcem alfa, bo toczylibyśmy nieustanną walkę - nie znoszę ludzi, którzy mi coś nakazują, zmuszają do czegoś choćby przyjacielską perswazją, że to dla mojego dobra. tak, jestem typem człowieka, co to na złość mamie odmrozi sobie uszy :) ale też nie miałabym szacunku dla gamonia, którym musiałabym kierować, a on podążałby za mną jak piesek, wpatrzony we mnie jak w obrazek. oczekuję związku partnerskiego, w którym "każdy inny, wszyscy równi" z dużą dozą autonomii dla nas obojga, ale takiej autonomii, gdzie nikt nikogo nie krzywdzi. byłoby to pewnie megatrudne do zrealizowania z facetem starszym paręnaście lat, bo przecież on tyle przeżył, tyle doświadczył, a ja mimo swoich już 40 lat byłabym dla niego nadal głupiutką młodą gąską...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a e i o u
związek partnerski to bujda. coś jak ufo - podobno ktoś kiedyś gdzieś widział, ale dowodów nie ma. i tak mój były mąż też traktuje mnie tak jak ja jego. nie tylko dzieci łączą ludzi. nie chcę pisać szczegółów. no i myślę, że żadne z nas nie zawiodło drugiego na całej linii. po prostu do siebie nie pasowaliśmy i wspólne życie nie było możliwe. każda z nas ma inny bagaż życiowych doświadczeń i każda pozostanie przy swoim zdaniu. nie rozumiem tylko dlaczego wartościujesz - dlaczego od razu gamoń, dlaczego wpatrzony jak w obrazek, dlaczego jak piesek. to wszystko to pejoratywne określenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×