Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość mrmrmr

czy to nerwica?

Polecane posty

Gość mrmrmr

Często czytam to forum i chciałam zasiegnąć obiektywnej opinii. Nie wiem do kogo zglosic się z moimi objawami, może one wcale nie mają nic wspólnego z nerwicą, ale jest to pierwsze co nasuwa mi się na myśl. Zawsze wszystkim się przejmowałam, byłam dzieckiem niesmiałym i lękliwym, w tej chwili mam 23 lata, studiuję i pracuję. Czasami trudno jest mi te obie rzeczy pogodzić co czesto mnie stresuje. Odkąd studiuje mam czasami takie momenty kiedy czuję niepokój, lek, serce mi szybko bije, nie wiem dlaczego bo wiele sytuacji powinnam odbierac spokojnie. Czuje taki wewnetrzny niepokój, nawet teraz. Kiedy idę spać tez często to odczuwam, nie moge przez to zasnąć, kiedy wiem że rano musze wstać to dodatkowo mnie stresuje. Ćwiczenia relaksacyjne malo pomagają. Nawet teraz czuję ten lęk a są wakacje i sesja jest dawno poza mną. Boję sie do tego wystapień publicznych, nawet gdy chodzi tutaj o przedstawienie się i zaprezentowanie krótkie swojej osoby. Wiem że zaraz będę czerwona na twarzy, czesto mi to mówią. Wiem że nikt mnie nie zabije, nie skrzywdzi ale ja mimo wszystko się stresuję i robię sie czerwona... no i to bicie serca. Nie wspominając o dłuższym wystapieniu. Za dwa dni czeka mnie cos takiego i już teraz wiem że w nocy nie będe mogła zasnąć, teraz już bije mi serce i czuję lęk. Nie wiem czy to jest nerwica lekowa, w sumie to nie mam takich objawów że brak mi tchu, nie mam uczucia że zaraz umrę lub zemdleję, nie boję się wychodzic z domu (no chyba że wiem że zaraz spotka mnie stresująca sytuacja). Na egzaminach ustnych czuje pustke w głowie, moge uczyc się tydzień, i przez te wszystkie dni będzie serce mi kolatało a potem ta pustka... Nie jestem złą studentką, nigdy nie miałam poprawki, a jednak zawsze czegoś się boję. czy ktoś ma podobne objawy? Może tak po prostu reaguję na stres, a może to coś w rodzaju nerwicy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
no niby to są objawy nerwicy. ja mam niektóre z tych co pisałaś, również inne, gorsze. ale nie musisz tego leczyć, jak nie chcesz, to nie depresja. nie myśl o tym. mam też tyle lat co Ty. po prostu fuck with that. ps. a jak u rodziców? bo u mnie to rodzinne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrmrmr
Rodzina? wolę o tym nie pisac publicznie, gdyby nie oni to może nie mialabym tego teraz. Atmosfera w domu byla bardzo "sprzyjająca". W sumie nie lecze tego i jakoś żyję, ale kiedyś tego nie miałam, trochę utrudnia mi to życie, chociażby to zdenerwowanie i czerwona twarz. Rozumiem w takim razie że dużo osób też ma takie objawy i tego nie leczy i żyje ok?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
no to u Ciebie z rodziną jak u mnie widzę. nerwica to niby choroba, ale choroba urojeń. jeśli czujesz potrzebę, to to lecz. ja wierzę że powinno się samemu z tego wyjść, ale nie męcz się, jeśli wyobrażasz sobie wizytę u psychiatry. ja mam swoje powody dla których chyba raczej nie pójdę. moje rady: powiedz lekarzowi rodzinnemu, to też jest wyjście.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrmrmr
Wizyty u psychiatry raczej sie nie boję, studiuję psychologię i nie raz widziałam takie rozmowy psychiatry z pacjentem, wiem o co pyta itp... Ale ja nie mam wystarczających objawów, nie chce robic z siebie cierpiętnicy, zalatwiać lewe zwolnienia. Chcę studiowac i pracowac jak do tej pory, to nie jest rodzaj wymowki. Wiem że to wszystko jest tylko we mnie i sama się nakręcam, nie da się "po prostu przestac o tym myśleć". Może wszyscy maja takie coś a ja po prostu wyolbrzymiam? A co lekarz rodzinny może mi na to pomóc?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
lekarz rodzinny może ocenić co jest chore z Twoich fizjologicznych objawów i skierować do psychiatry/neurologa, co nadaje się do leczenia, do kogo najlepiej iść, może kogoś zna. dobrze, że masz motywację. musisz przyzwyczaić swój mózg do tego, że nie musisz się bać pewnych sytuacji. jeśli boisz się wystąpień publicznych - musisz je prowokować. pomyśl, co się może stać w razie porażki? nic strasznego, prawda? Twoja publika Cię nie zlinczuje, nie? przebywaj dużo z ludźmi (masz znajomych?). nie czytaj porad w necie, bo sama się wtedy nakręcasz. uprawiaj jakieś sporty. jeśli rodzina jest problemem - najlepiej się od niej wyprowadź. nie rozmyślaj, nie prowadź refleksji na przyczyną, nad tym np. czyja to wina itd. jeśli jesteś studentką psychologii, to chyba łatwiej będzie Ci znaleźć rozwiązanie, nie? szewc bez butów chodzi XD

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość blautatta
Skoro te wszystkie objawy są wg Ciebie "za male" na nerwicę, ale przeszkadzają Ci w codziennym życiu to jest to już wskazanie do tego, zeby jednak się leczyć. Psychiatra jest od tego, zeby stwierdzić, czy jestes rzeczywiście chora, czy też robisz z siebie cierpiętnicę. Skoro piszesz na kafeterii to znaczy, że jednak potrzebujesz pomocy. I wydaje mi się, ze psychiatra odeśle Cię do psychologa żeby "przerobić" dzieciństwo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrmrmr
Wiem że kafeteria jest ostatecznością:) czytam to forum od wielu lat. W wystapieniach publicznych w sumie nie wiem czego sie boję, chyba negatywnej oceny, ale wiem tez że każdy boi się tego ale ja jakos bardziej. Na dodatek jak wspominałam mam niedługo wystapienie publiczne i to w klinice psychiatrii, no oddziale nerwic więc publiczność będe miała bardzo podobną:)Wiem że wszystko pojdzie dobrze ale jakoś lęk już teraz przezywam.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wheidfhw
a ja będę miała praktyki w szkole:( chyba nie dam rady jednak. i myślę, jak zawsze: co najgorszego może się stać? ano nic. uczniowie mogą mnie wyśmiać, ale mnie nie zabiją. nauczycielka może stwierdzić że się nie nadaje, zjebie mi ocenę, albo będę musiała zrezygnować. trudno.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość też mam objawy nerwicowe,
zaczęły się one u mnie gdy miałem mniej niż 5 lat no i do dziś co jakiś czas dochodzą nowe objawy, teraz mam 22 lata, zdarzyły mi się też takie jakby ataki paniki, ale tylko w pewnych konkretnych sytuacjach, które na szczęście zdarzają się bardzo rzadko, nie leczę tego, a czy żyję ok, to zależy jak na to spojrzeć

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mrmrmr
Zaczęłam brac magnez i troche mi przeszlo, ale nie do końca, dzisiaj kupilam sobie melisę, bede piła przed snem bo mam dośc budzenia się o 5 i przewracania sie w poscieli bez sensu. Do tego zawsze jak się czyms denerwuję to mam biegunkę co także nie jest niczym przyjemnym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×