Mąż mojej znajomej, który skończył informatykę 10 lat temu kłamie wszystkim...

że zarabia 4 tysiące, a prawda jest taka, że zarabia niecałe 1700 :O Znajoma powiedziała mi to w tajemnicy i żebym nikomu nie mówiła, bo on zawsze w towarzystwie się chwali... porażka, nie mogę w to uwierzyć. Niby widać było, że kasy nie wydają, nigdzie nie jeżdżą za granicę, ale zawsze mówili, że oszczędzają :O

sory ale 4tys to duzo.bo moimzdaniem lipa.

Zarabiam 126 tysięcy złotych miesięcznie! Kasy mam pełno i męża nie mam i nie chcę!

Nie mogę zrozumieć takich ludzi? Dlaczego kłamie,przeciez to jego sprawa ile zarabia?!

no przeciez musi sie pochwalic co to nie on, nie chce wyjsc na biedaka bo wszyscy mysla ze informatycy duzo zarabiaja :o

ostatnio był na jakimś spotkaniu klasowym z kolegami ze szkoły to podobno się strasznie wywyższał, podobnie jak spotka się z jakimś bezrobotnym kolegą ze studiów to się z niego śmieje... wymysla jakieś historie co to nie on, że jest prawą ręką szefa, na forach jak jakiś temat o zarobkach to też zawsze się wypowiada, że zarabia 4 tysiące a nawet 6 tysięcy jak lepszy miesiąc...