zycie jest nie fair! moje rozważania po weselu....

Ale figura czesciowo tez jest genetycznie zaprojektowana, jak bedziesz miec 20tys miesiecznie na ternera, fitnes, jakies zabiegi zewnetrzne, masaze, lasery pobudzajace cos tam to pewnie i osiagniesz lepsze efekty, ale kto ma tyle kasy?:P Ja jestem wiecznie chuda:P ale wystarczylo pare miesiecy niezdrowego zarcia i niewiele ruchu a juz to cialo zrobilo sie takie hmmm inne, cellulit sie pojawil, ogolnie jakas zgnusniala sie zrobilam, a jestem mloda, i wiem tez jak moje chude kolezanki wygladaja w bieliznie. To tez nie powala. O zdrowie i tak trzeba dbac, bez wzgledu na wage.

Bo niby powiadają, że niskie kobiety są figlarne czy coś takiego?

no...a ja widze jak moj facet sie prezy przy zonie kolegi, nie dziwie mu sie zreszta, gdybym byla facetem pewnie bym nie powstrzymala sliny przed skapywaniem. Grrrr.....do tego ona jest taka mila i w ogole fajna, zeby chociaz byla jedzą :D

Chodzi o proporcje i twarz. A niektorzy maja cos w sobie, taki urok i tyle;)

mysle, ze u Ciebie nie tylko o wyglad chodzi, ale ogolnie kompleksy sprawiają, że jestes chłodną nudziarą. a żona kumpla po prostu cieszy się życiem. Facet tego nie widzi, że ona ma mnóstwo powodów, by usmiech nie schodził z jej twarzy, a takie jak my - nie, ale i tak trzeba udawać miłą i naturalną, zołzy i smutasa nikt nie polubi. Tak jak np. moja szwagierka - każdy się rozpływa jaka to ona cudowna, piekna i dobra. ale jest naturalnie piekna i szczupła (nie ma apetytu, zapomina czasem o jedzeniu wiec nie tyje), ma naprawde męża ideała, jakiego nie ma nikt, dobrą sytuacje materialną, zdrowe, udane dzieci - to co się dziwić, że jest szczęśliwa? skoro od dziecka miała dobrze. mnie życie nie rozpieszczało i dlatego jestem zahartowana i nie taka milusia, choc nie chamska przecież. No i nie jestem ładna (takie 3-4/10) i w dodatku mam nadwagę, któtej od lat nie mogę się pozbyć, bo całe siły wkłądam w to, żeby nie utyć (dieta + ćwiczenia), mimo iz jestem zdrowa.

czyli jednym slowem najpierw twarz a potem cialo

"Tez sie pocieszam tym ze pewnie maja cellulit " głupie, zawistne babsko. zasługujesz w pełni na swoją paskudną figurę.

dziewczyno ty masz pretensje niewiadomo o co i nie wiadomo do kogo? piszesz że masz grube kości, to co ty mając taki kościec chcesz wyglądać szczupło? na kości nic nie poradzisz ( nie odchudzisz ich:P ) zrezygnuj z ubrań z odkrytymi ramionami, powiedz sobie że to nie dla ciebie Masz tylko wpływ na ilość swojego tłuszczu i gdybyś nie pracowała nad tym to dopiero byś wyglądała! Wieloryb? Słonica?

Zelek, to bylo napisane zartobliwe, a poza tym wszystko ma swoje plusy i minusy. Nie ma kobiety ktora objada sie slodyczami, nie cwiczy i ma zajebiste, jedrne i gladziutkie cialo. A jak sadzi, ze takie ma to po prostu albo jest slepa albo ma mniejsze wymagania i zadowala sie byle czym. Ja nie mam czego zazdroscic bo sama jestem szczupla i mam zajebisty metabolizm, ale jestem jednak kobieta, nie facetem.

no wlasnie....sama nie wiem do kogo mam pretensje, no przeciez nie do tych dziewczyn, ktore swietnie wygladaja, sa przemile i fajne, nie mam im nic do zarzucenia. Po porstu mi smutno, bo sama bym tak chciala wygladac, a zdanie sobie sprawy ze nigdy tak nie bedzie jest miażdzące. I tyle :(

"Zelek, to bylo napisane zartobliwe, a poza tym wszystko ma swoje plusy i minusy. " z cellulitem nie ma żartów! :P

i ja i wiele moich kolezanek ---rozumiem Cie, bo ja tez sporo w zyciu przeszlam i nie jestem niefrasobliwa, kokietka, raczej jestem dosc powazna, stonowana

przede wszystkim skończ z wymówkami w stylu "jestem dość grubej kości" blaaa blaaa blaaa bzdury jakich mało

Masz dużo mięśni.

A co Twoj jakis ponury jest?:P Ja mam drobna budowe, to tez nie moge tak mowic? Powinnam mowic ze malo waze, a nie za mam drobne kosci?

"przede wszystkim skończ z wymówkami w stylu "jestem dość grubej kości" blaaa blaaa blaaa bzdury jakich mało " dokładnie. nie znam ani jednej osoby z nadwagą, która ma ją "z choroby". nawet te niby mało jedzące wcinają sporo słodyczy.

Chcialam zauwazyc, ze bardzo niewiele dziewczyn ma tak, ze jeee,jeee,jeee wszystko, opycha sie ciastkami, paczkami CODZIENNIE i dalej ma SUPER FIGURE. Szczegolnie z wiekiem takie predyspozycje przestaja byc obecne w zyciu chudzinek :) kiedy zmienia sie metabolizm. Najbardziej smiesza mnie wypoweidzi ex-puszystych, ktore schudly 20 kg i nadal utrzymuja,ze na kolacje zjadala pol kilo ciasta czekoladowego:d NO PEWNIE! To po prostu taka gadka;p nie martw sie, klamliwa, tak narpawde pewnie nie jedza PRAWIE NIC. Mam taka kumpele :) 43 kg,dziennie jeden jogurcik. (choc mam tez jedna znajoma, ktora jadla,jadla i nie tyla, choc teraz powoli zaczyna nabierac cialka, przez ostatnie miesaica przybylo jej 3 kg i dalej tyje). Zeby bylo jasne - ich poziom motywacji i jego realizacja sa godne podziwu :)) Ty nie przejmuj sie; pomysl,ze swiat bylby nudny, gdyby wszystkie dzeiwczyny wygladaly tak samo; znajdz cos, co Ci sie w sobie podoba, a czego nie maja inne :) cwicz - to dobre nei tylko dla kondycji,ale i zdrowia :D (efekt-brak,zmniejszenie cellulitu itp., lepsza figura na starosc, uwierz). A moze te chudzinki tez maja obsesje i wcale nie sa takei szcesliwe na jakei wygladaja? Kazda kobieta ma jakis kompleks... Kazda chcialaby cos w sobie poprawic,zamiast skupic sie na pozytywach.