Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość zdesperowana babcia

bite, brudne i zaniedbane dzieci

Polecane posty

Gość i co babciu dalej?
?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
"tak, wiem że muszę pomóc. ale nie chciała bym świadkiem być" Ja pier___ę , Masz obowiązek pomóc zwłaszcza, że to twoje wnuki. Każdy chce niby pomóc ale nie maczając paluszków. Ależ hipokryzja :/ a potem w tv się tacy płaczą, że chcieli tylko się spóźnili :o

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 4323ewrwerwer
ja miałam podobnego syna, ma adhd, w ogóle nie chce się myc. Teraz ma juz 15 lat i potrafi połozyc się do łózka w butach prawie... :( nic na niego nie pomaga. Mimo ze chyba z kilka tysięcy razy zrwacałam mu uwagę, zeby choc spłukiwał po sobie kibel, nie był stanie sie nauczyc nawet tego. nigdy nie sprząta po sobie, mimo ze wymagałam. Jak się mu nie powie, nie sprząta. Jest inteligentny, był od dziecka, i opowiadał często np. sąsiadom, ze nie dostał sniadania, zeby wyciągnąc od nich ciastka... :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
odpisuje autorce bo reszty nie czytałam - tak, w ops będą wiedzieć do jakiej dzieci chodzą szkoły.chodzą do szkoły w swoim rejonie, a jeśli nie to ta szkoła ma informacje, gdzie zapisane jest dziecko. pracownik socjalny bez trudu to może sprawdzić, może też zrobić coś dużo prostszego - zapytać matki. jedno wydaje mi się mało prawdopodobne. skoro dzieci chodzą brudne i zaniedbane, skoro chodzą głodne - szkoła czy przedszkole mają obowiązek to zgłosić. więc albo nie jest tak źle, albo - o czym nie musisz wiedzieć - rodzina może jest już pod opieką ops czy kuratora sądowego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
17:05 [zgłoś do usunięcia] porozmawiaj z synem tlumacz sie jak chcesz. Jakby ci zalezalo to bys znaalzła opieke do meza i odwiedzilą wnuki wy ludzie na tym kafe jestescie pojebani inaczej tego nazwac nie moge. jej maz jest umierajacy na litosc boską!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość logist
Laida ma rację, takie sprawy należy zgłaszać do ośrodków pomocy społecznej odpowiednich do miejsca zamieszkania. Ale ta cała sprawa wydaje mi się mocno naciągana. Autorka oskarża jedynie synową, jakby jej syn nie miał żadnego obowiązku wobec tych dzieci. Dlaczego syn ma rozmawiać z żoną? Sam nie może wstawić prania? Powiedzieć dzieciom, że mają się myć, zmieniać codziennie bieliznę? Rozumiem, że pracuje, ale dzieci myje się zazwyczaj po pracy. Co do obiadów to wiele rodzin tak żyje, że dzieci jedzą w szkołach/przedszkolach, a dopiero kolację w domu. Bez przesady.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość skoro twierdzi
że z dziećmi jest aż tak źle ze trzeba koniecznie to zglaszać do jakiejś instytucji to można chyba poświecić kilka godzin i odejsć od łóżka umierającego meża i zająć się dziećmi. Widocznie i tak 24 na dobę przy nim nie siedzi skoro ma czas na kafeterii pytać, przez telefon gadać z córcią, kumplem synka. Albo to provo albo mocno naciagnięta opowieść sfrustrowanej babci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kochanka Franka
Droga babciu,napisalam do ciebie list,niestety zjadlo go,gdy szukalam informacji w google, ktora instytucja powinna pomoc wnukom.Tak jak ktos juz wczesniej napisal,MOPS to najlepsza opcja.Lepiej zglosic I sie mylic niz potem zalowac,ze sie nie pomoglo bezbronnym dzieciom.Jestem Babciu z Toba,mam nadzieje ze wszystko dobrze sie skonczy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oszczedna kobitkaa
ludzie nie atakujcie tak autorki, kobieta ma chorego męża, wnukom dzieje się źle a wy zamiast pomóc to tylko jadem plujecie. ja myślę ze z tym nagraniem to jest dobry pomysł, puść w MOPs-ie i sprawa się sama nakręci, kobieto ratuj te dzieci !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 0908-0
to można chyba poświecić kilka godzin i odejsć od łóżka umierającego meża i zająć się dziećmi. najłatwiej jest gadać, podróz i powrót na drugi koniec PL nie zajmuje kilku godzin!!!! a jka już dojedzie to pzrecież też potzrezbuje czasu na rozeznanie sytuacji. widać że nie opiekowałyście się kimś przewlekle chorym dlatego łatwo jest radzić: jedź a jak jej mąż zrobi kupę w pampersa to co??? bedzie leżał w niej dwa dni az żona wróci??? bo sąsiadka raczej za taką robotę się nie weźmie... ale wy pustaki jesteście!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASIA @@@
Babciu,ja na Twoim miejscu porozmawialabym najpierw z synem i wyjasnila cala sytuacje. Dzieci, ktore chca zwrocic na siebie uwage potrafia opowiadac niestworzone historie. Jezeliby naprawde chodzily zaniedbane i brudne do szkoly, to nauczyciele juz dawno zglosiliby to do odpowiedniej instytucji. Nie chca wracac do domu bo ciocia na wiecej pozwala, poswieca wiecej czasu, wymysla ciekawe zajecia, to naturalne. A problemy z mowa moga miec wiele przyczyn... Jezeli bylyby to tylko zaniedbania srodowiskowe to nadrobilyby to w przedszkolu, byc moze maja jakies zaburzenia rozwojowe, ktore trzeba zdiagnozowac i leczyc. To, ze nie chca sie myc, czesac, wachaja brudne ubrania,jedza rekoma, do tego problemy z mowa i byc moze wybujala fantazja powinno dac Ci wiele do myslenia. Ich zachowanie moze nie jest wynikiem zaniedbania lecz nieprawidlowego rozwoju, problemow z integracja sensoryczna. Nie mozesz cala wina obarczac synowej, przeciez maja one tez ojca, ktory powinien poswiecac im czas a nie imprezowac z kolegami. Nie zawiadamiaj zadnej instytucji, porozmawiaj z rodzicami dzieci, byc moze nie wiesz o czyms istotnym co sprawia, ze dzieci zachowuja sie tak a nie inaczej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość KASIA @@@
Babciu, byc moze Twoj wnuk ma autyzm. Dziecko, ktore nie mowi w wieku 5 lat, sika w majtki, robi czasami kupe, wszystko wacha, nie chce sie myc, nie umie poslugiwac sie widelcem , nie umie sluchac, objada sie na zapas, uwierz mi, nie jest to normalne. Byc moze Twoj syn wie co mu dolega ale nie chc Cie martwic, twierdzac, ze on nic nie wie bo przeciez pracuje. Zamiast ich niepotrzebnie dolowac to sprobuj poznac prawde i pomoc chociaz wspierajac psychicznie , w koncu to Twoja rodzina.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ----Mimi-
Kasiu - nauczyciele NIE zglaszaja takich rzeczy, pamietam mialam kilkoro takich dzieci w klasie w szkole podstawowej i w sredniej tez -zero reakcji nauczyciela. Zwlaszcza w sredniej, wychowawczyni robila wszystko,zeby sie pozbyc takiego dziecka z klasy (mimo,ze byl inteligentny,ale duzo opuszczal i mial straszna nerwice, depresje), bo jej srednia zanizal!! Ja tez mialam sine pregi na calym ciele - nigdy wuefistka nie zareagowala, raz nawet jako dziecko napisalam w wypracowaniu jaki mam dramat w domu i ze chce sie zabic! Myslisz , ze nauczycielka zareagowala? NIC, zero! I to bylo kiedys, kiedy szkola byla bardziej 'normalna', nie taka dzungla,ze tysiac dzieciakow, i wiekszosc nauczycieli nie zna dzieci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość zdesperowana babcia
dziękuję bardzo za odzew, za słowa krytyki, ale i za wsparcie. nie jest tak, że całą winą obarczam synową, bo przecież napisałam, że nie tak wychowałam syna. nie na takiego człowieka, a co oni z dziećmi zrobili! nie co ona, a co oni z dziećmi zrobili. nie piszę tego tylko na podstawie zachowania nie mówiącego 5 letniego wnuka, ale też na opowiadaniach 7 letniej dziewczynki, która mówi że kolega w szkole się z niej śmieje, że śmierdzi! dzieci przez pierwsze noce prawie wcale nie dawały spać córce, ani jej mężowi, ani ich dzieciom. płakały, bardzo płakały przez sen i krzyczały, zazwyczaj to było"mamo, nie! tato nie!" myślisz że to jest normalne? moja córka nie jest sfrustrowaną starą panną, a 45 letnią mężatką z dziećmi, więc nie piszcie że mówi mi to w złości na synową. dzieci są mądre, ale naprawdę o kilka lat cofnięte w rozwoju, wnuk chodzi do logopedy raz w tygodniu, ale to za mało bo w domu nikt z nim nie ćwiczy. broń mnie Panie Boże, ani trochę mojego syna nie tłumaczę bo to jest też jego wina. synowa wychodzi z pracy o 14, a dzieci wybiera ze szkoły o 16, mimo że do pracy i do szkoły/przedszkola ma 15 minut pieszo. przez ten czas "odpoczywa". a jak odbiera dzieci, to tez "odpoczywa" bo jest zmęczona. syn nie robi imprez tylko ten kolega/szef który śpi u niego to po pracy czasami. wykańczają i remontują mieszkania, szkoły, biura. jak mają dodatkową pracę czasami, to pracują czasami do 2-4 nad ranem żeby szybciej skończyć robotę. syn ma wolne weekendy, tak jak i synowa i wtedy powinien syn się zająć dziećmi, zabrać je gdzieś. dzieci od 2 lat mieszkają 20 km. od morza, a przez ten czas nie były nad morzem! "bo rodzice nie mają czasu, bo są zmęczeni" a dlaczego dziecko na wzmiankę o tym, że niedługo kończą się wakacje i do domu wrócą, to płaczą przestraszone, że do mamy i taty nie chcą wracać? czy dzieci mają wybujałą wyobraźnię? wątpię! w domu im bajek nie czytają, powód? "rodzice nie mają czasu, są zmęczeni" dzieci nie jedzą warzyw i owoców "bo rodzice nie mają pieniążków" jak u córki zobaczyły kiwi, selera, pora, arbuza, truskawki, kalafior to dziewczynka mówi że w szkole czasem były niektóre z tych warzyw i owoców, a na pytanie jak się nazywają nie potrafiła poza arbuzem odpowiedzieć. jak ktoś dobrze zauważył, chyba nigdy nie mieliście kogoś bardzo chorego pod opieką, obłożnie chorego, skoro każecie mi wsiąść w pociąg i pojechać. zrobię tak jak radziło tu kilka osób, zgłoszę sprawę do Opieki, bo jeśli moim wnukom nie dzieje się krzywda, to bardzo się ucieszę, ale jeśli się źle tam dzieje, to moim obowiązkiem jest zareagować. nie mam innej możliwości. mam tylko 2 dzieci, córkę i syna, córka nie może pojechać, bo niedawno adoptowali z mężem 5 dzieci, rodzeństwo,w tym malutkiego pół rocznego szkraba.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ludzie, przecież to prowo, czy wy tego nie widzicie. Zbyt wiele rzeczy nie trzyma się tu kupy. Autorka nie ma pojęcia, jak żyje jej syn i wnuki, ale zna numer telefonu do jego pracodawcy. A pracodawca nie ma juz nic innego do roboty tylko nadawać przez telefon obcej babie na swojego pracownika. :o Pisze, że mąż jest chory od 2 lat, ale przed jego chorobą często odwiedzała syna i wnuki. I co? Nie widziała, jak wszyscy żyją? No ale daję 5/10, bo to nawet pomysłowe. :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hihiahhia :D
mam tylko 2 dzieci, córkę i syna, córka nie może pojechać, bo niedawno adoptowali z mężem 5 dzieci, rodzeństwo,w tym malutkiego pół rocznego szkraba. i z ochota pryzjeli na cale wakacje dwoje nastepnych, ktorych w dodatku widuja raz do roku :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×