Kochanka zawsze bedzie lepsza od zony

jak facet powie wez do buzi to sie usmiechnie, a zona tylko sie skrzywi i popatrzy jak na idiote

aczkolwiek tylko do czasu aż zakumpluje się z zoną :D

Jaką wybrałes taka masz

a jeśli żona bierze do buzi i uśmiecha się przy tym ?? :)

to znaczy ze zona prócz bycia żoną jest również kochanką i robi rogi

kochanek też jest lepszy od męza To zazwyczaj działa w obie strony :D:D:D

kochankę/kochanka idealizujemy. Nie zauważamy wad, które drażnią nas w żonie/mężu

oczywiście :) nie goni za bałagan, śmierdzące gacie zostawione na środku łazienki, zakup kolejnego drogiego "bzdeta" do kompa, nie umęczona staniem nad garami, prasowniem, siatami, wstawaniem w nocy do dzieci itd. i tak można bez końca ...:P kochanek też jest lepszy od męza :) V34

Ach....kochanek....rozmarzylam sie :) Pewnie, ze jest lepszy od meza...nie gdera, nie truje dupy....i nigdy nie ma o nic pretensji :) I zawsze jest mily i gotowy :)

absolutnie nie jest zawsze pachnąca wygolona ma hektolitry lakieru na włosach i przede wszystkim nie ma migren :D:D

absolutnie nie jest zawsze pachnąca wygolona ma hektolitry lakieru na włosach i przede wszystkim nie ma migren :D:D

jak już to ona by mi mogła zazdrościć :P

ii ogolony

no czy ja wiem... jak byłam kochanką to fochałam o wszystko, a on latał za mną i się prosił, a u żony w zasadzie miał full service teraz jak jestem jego żoną to w zasadzie u mnie ma full service :D pewnie lata za jakąś następną nieprzystępną

nie dogodzisz facetom :D:D

dokładnie! gorsi niż baby :D

jak dostanie co chce to i tak za kolejną łanią goni :D:D

co Ty z tymi łaniami ostatnio :P lochy się mówi, lochy! :D

lachon raczej;-)

do lasu mnie ciągnie jedni mówią suczki inni locha a mnie sie łanie podoba :D:D

ktoś dziś chciał "długonogą foczkę" :P

:D:D:D foki mają platfusy

jakby uznac,ze zona/maz sa swietni to instytucja kochanki/ka nie ma racji bytu. Istnieje tylko wtedy gdy cos nie tak w malzenstwie, a wtedy wiadomo ze lepsza/pszy

dopraaaawdy...?

lepszy od męża. Zawsze wygolony i gotowy na każde zawołanie. Nie ma meczu, tv czy kolegów

bo....nie o to chodzi, by złapać króliczka, ale o to by go gonić hahahaha

gdyby nie wyrzuty sumienia i zasady,które ktoś gdzieś odgórnie ustalił to wszyscy by zdradzali ;) Każdy od czasu do czasu spróbował by czegoś innego i nawet nie mówcie, że nie :D Co nie oznacza, że ja zdradzam bo wprost przeciwnie.

Wszystkich batonów, których znałem, a którzy stwierdzili, że kochanka oprócz dawania, może stać się drugą żoną, bardzo szybko od takiego koorviszona odchodzili. Kochanka, jak i kochanek, ma zawsze dawać dupy, a nie ględzić o wspólnym życiu. Dupa, dupa i jeszcze raz dupa. Kochanka ma być jak auto, jeszcze jedną mechaniczną narzeczoną od robienia laski, i innych fanaberii łóżkowych, wszak musi wykazać się, że jest lepsza w czymś od źony, a w czym ma być, w bzykaniu!

S.P.L też kiedyś byłam kochanką.Przez jakieś dwa lata.Mydlono mi oczy, że będzie rozwód z żoną,że myśli o naszej wspólnej przyszlości bla bla bla.Byłam młoda,zbyt młoda i w to najzwyczajniej uwierzyłam.Przynajmniej na początku.Widywaliśmy się żadko bo dzieliło nas 600km ale zawsze podczas spotkań było jedno ;] Później to już znalazł sobie drugą w tym samym mieście wiec ode mnie nawet nie odbierał tel.Otworzyłam oczy gdy zakochałam się w innym wolnym chłopaku.Teraz kiedy tego ex widuje czasami bo mamy wspólnych znajomych śmiać mi się chce.Jemu nadal w głowie d*pa :P Moja,nie moja,jakakolwiek :P a żona?Fakt, że jest w trakcie rozwodu ale to chyba z własnych pobudek a nie z miłości do innej.