Niewyzyte mezatki po 30-tce - znacie takie?

Ona, 33 lata, starsza ode mnie, znamy sie dosc krotko, w zwiazku malzenskim, ma dziecko, co rusz czyni aluzje do sfer intymych, seksualnych. Wszystko jej sie kojarzy z jednym. Gdy jestesmy sami potrafi powiedziec w 4 oczy, badz telefonicznie: zdejmuj spodnie; kochanie; ciao amore po czym okrasic to szerokim usmiechem. Zdarza sie rowniez, ze przy innych rowniez potrafi cos dwuznacznego powiedziec w moim kierunku. Ale tylko przy wybranych osobach. Strasznie lubi towarzystwo facetow, pozwala mi sie poklepac po tylku, poglaskac po wlosach, pocalowac, objac w pasie. Zdziwilem sie na samym poczatku naszej znajomosci, ze jest mezatka. O swoim mezu nie wypowiada sie zbyt pochlebnie. Traktuje go tylko i wylacznie jak sponsora. Caly czas na niego narzeka, a sama nie ma sobie nic do zarzucenia. Obraczki w ogole nie nosi, ubiera sie w mini, krotkie spodenki, eksponuje swoje nogi, biust. Wymalowana od stop do glow. Lubi chodzic do klubow, niby potanczyc, a tymczasem oddaje sie w ramiona tam tanczacych facetow. Przygodny seks dla niej to norma. Ale przed innymi odgrywa cnotke. Dzieckiem sie zbytnio nie zajmuje, raczej kariera ja interesuje. Znacie takie przypadki kobiet?