Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Małgorzata31wrocław

Nie potrafię kochać swojego dziecka

Polecane posty

Gość Małgorzata31wrocław

Mam prawie 31lat w ubiegłym roku urodziłam syna, ma teraz 11miesięcy. Po porodzie miałam ogromną depresje, przyjechałam ze szpitala, nie chciałam wstać z łóżka, irytowało mnie moje dziecko, nienawidziłam je- że płacze,robi kupki. Byłam na urlopie macierzyńskim, chciałam jak najszybciej wrócić do pracy. Podrzucałam dziecko teściowej, raz zawiozłam na 2 tyg do mojej mamy. Mój mąż wspierał mnie, ale on też po pewnym czasie stracił do mnie cierpliwość, tylko, że ja nigdy nie chciałam mieć dziecka, mój mąż bardzo, jest starszy od mnie o 9 lat i ciągle narzekał, że chce mieć już dziecko, że nie chce być ojcem w wieku 50l. Ja nigdy nie przepadałam za dziećmi, miałam znacznie młodsze rodzeństwo, nigdy ale to nigdy nie potrafiłam się z nimi bawić , wtedy mówili, że mi to przejdzie, teraz też tak mówią, ale kiedy??? jak będę mieć 40lat? Chodziłam do psychologa, byłam u dwóch, byłam u psychiatry, tzn. w trakcie studiów też się kiedyś leczyłam, poszłam do niego po porodzie, twierdząc ,że znając moją psychikę najlepiej pomoże mi, ale ja ciągle dostaje leki - po nich tym bardziej nie jestem w stanie opiekować się synem. W pracy spędzam jak najwięcej czasu, przyjmuje dodatkowe zlecenia, zapisuje się na wszystkie szkolenia, by nie być w domu, nie słuchać jak moje dziecko płacze, narzeka. Wynajęliśmy opiekunkę, pracuje do 18 ale zawsze jest ta noc, kiedy on nie chce spać, chce jeść, bawić się a ja nie potrafię po prostu . On ciągle płacze wtedy ja też zaczynam płakać. nie umiem pokochać mojego syna, tęsknie za czasami kiedy spędzaliśmy z mężem wspólne noce, kiedy pozwalaliśmy sobie w weekend na wypad za granice, a teraz nie musimy zostać w domu, bo nasz syn . Ch się zmienic , ale nie wiem jak

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fggdgdfgdf
poproś męża by on więcej zajmował się dzieckiem może jak dziecko podrośnie, nie będzie wstawać w nocy, będzie umiało samo sobą się zająć, bawić - będziesz inaczej do niego podchodzić myślę, że powinnaś jednak trochę się poświęcić i chociażby starać się, albo z obowiązku - być dla dziecka miłą, kochaną mamą takie dziecko potrzebuje tego, trudno, zdecydowaliście się na dziecko wyobraź sobie jakie to dziecko będzie miało przyszłość jeśli będzie przeświadczone o tym, że mama go nie kocha czy zbuduje normalne relacje? czy będzie dobrym tatą? poza tym ja myslę, że w głębi serca kochasz dziecko, tylko myślisz o nim w sensie obowiązku spróbuj się z nim pobawić, spędzić więcej czasu bez myślenia o tym jako musie może trzeba właśnie czasu spędzanego z dzieckiem? a nie osobno i myślenia o tym jaką złą mamą jesteś

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dzeńa
wspólczuję ci , widać że porządna z ciebie kobieta tylko nie możesz sobie poradzić z problemem, szkoda że w tym kraju nie ma instytucji która tym się zajmuje ze swoimi psychologami

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naucz się kochać! Sama jesteś kochana przez swojego męża. Nie odbieraj tego dziecku! Przecież ono nie jest niczemu winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Naucz się kochać! Sama jesteś kochana przez swojego męża. Nie odbieraj tego dziecku! Przecież ono nie jest niczemu winne.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też Ci trochę współczuję, zwłaszcza że sama mam małego synka i nie potrafię pojąć jak można nie kochać takiej małej istoty. No ale widocznie można. Z tego co piszesz nawet się nie starasz go pokochać, robisz wszystko by być jak najdalej od niego. A on to czuje. Mam tylko nadzieję że kiedyś się od Ciebie nie odwróci i nie powie ''mamo nienawidzę cię''.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata31wrocław
Tylko ja nie potrafię być szczęśliwa, wiem , że dziecka nie można krzywdzić, staram sie chodzić z mężem i nim na spacery, ale ja nie umiem cieszyć się tym. Wiem , że dużo osób może powiedzieć, że czego mi barkuje, jest mąż dziecko, dobra praca, nie musimy bac się ze nie starczy nam do pierwszego- ale ja jestem tak cholernie nieszcześliwa, czuje po prostu , że zmarnowałam sobie życie, że żyje tak jak ni chciałam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Karolina212121
Ja Cie doskonale rozumiem. Tez nie chce miec dzieci i prawdopodobnie skoncze jak Ty tj nieszczesliwa i z depresja bo moj facet bardzo chce miec dzieci :( Mam np potrzebe opieki ale w stosunku do zwierzat ale nie wyobrazam sobie siebie w roli matki. Draznia mnie dzieci, nie umialabym byc matka i poswiecic calego swojego zycia na dziecko, byc podporzadkowana non stop dzieciakowi i planowac wszystko pod dzieciaka. Kiedys mialam okazje poprzebywac przy dzieciakach pilnujac niektorych i ten jeden dzien byl dla mnie katorga a co dopiero przez reszte zycia. Od zawsze tak mialam, dlatego Cie rozumiem. Mam mala bratanice ktora jest fajnym i grzecznym dzieckiem ale nie umialabym przebywac z nia dluzej jak jeden dzien bo tak potrafi meczyc. A co dopiero rozwydrzony bachor z jakims adhd z ktorym mialabym przebywac 24/7 i to do konca zycia bo np taki by mi sie urodzil? :-OCale zycie bylam otoczona zwierzetami wszelakiej masci poczawszy od robakow(pajakow egzotycznych), poprzez gady(weze, jaszczury) az po ssaki(psa, koty, szczury) i nimi umiem sie opiekowac, potrafie czerpac radosc ze spedzania z nimi czasu, bawienia sie z nimi i nie przeszkadza mi fakt ze swoje plany musze podporzadkowywac pod nie np szukac im opiekuna gdy gdzies wyjezdzam albo zabierac ze soba i kombinowac jak to wszystko zalatwic. Z dzieciakami tak nie mam, draznia mnie i nie umiem nimi sie opiekowac i zyc nimi :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata31wrocław
czasami myśle by odejść po prostu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To po co z nimi jesteś? Rzuć to wszystko w cholerę, zostaw ich. Oni będą szczęśliwi, uwierz mi. Żadne dziecko nie chciałoby się wychowywać ze świadomością że jest niekochane. Co to znaczy że się starasz? Bo pojdziesz raz na ruski rok na spacer? Znając życie nawet wózka nie dotkniesz i nie spojrzysz w stronę maluszka.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jakbym czytała o sobie
dziecko zabrało mi chęć życia , coraz częściej mysle ze jedynym rozwiązaniem jest odejscie z tego swiata , nie pokacham kogoś kto zabrał mi spokojny bezpieczny swiat , powodzenia wiem jak ci ciężko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do kana
jesteś tutaj po to zeby kopać autorke ? to idz sobie i nie rób z siebie idiotki ona nie potrzebuje takich rad i smiesznych ocen

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata31wrocław
Tylko bierz pod uwagę to , że nie każda kobieta miała takie samo życie jak Ty, nie każda czuje bezwzględną miłość do dziecka, ja już leczyłam się kiedyś psychiatrycznie, miałam problemy ze sobą. Trudno mi jest powiedzieć do siebie; weź się za siebie, kochaj dziecko- tak ma być. Ja tak nie umiem, ja jestem nieszczęśliwa, trudno jest mi teraz funkcjonować, w pracy mogę się odprężyć, mam satysfakcje z tego co robie a w domu nie, czyje się jak w klatce, mąż pokazuje jak nas kocha.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamtatam
współczuję dziecku. Będzie miało problemy emocjonalne w dorosłym życiu. Matkę się ma tylko jedną, niestety, dobrą albo złą. Decyzji o posiadaniu dziecka nie da się cofnąć. Może lepiej, żeby wychowywał je ktoś inny i dał mu miłość.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jamtatam
A może Ci to przejdzie? Ja też byłam przerażona, kiedy dziecko było małe, że już zawsze będę "uwiązana". Cieszyłam się, kiedy się uwalniałam od niego, kiedy był z babcią albo u drugich dziadków. Ale im był starszy, tym mniej satysfakcji sprawiały mi rozstania z nim. A teraz tęsknię od pierwszego dnia. I boję się dnia kiedy stanie się samodzielny i ja będę mu niepotrzebna.....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Małgorzata31wrocław
mąz nigdy nie odda naszego dziecka, jest bardzo dobrym ojcem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Broń Boże nie chcę jechać po autorce.!!! Widać że jest rozbita, nie potrafię tego pojąć pewnie dlatego że moje dziecko jest dla mnie całym światem. Ale nie o mnie tu mowa. Autorko, logiczne że skoro mąż kocha to dziecka nie odda. A Ty męża kochasz? Byłabyś w stanie go zostawić tylko ze względu na dziecko??

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zwrotu
ja też się boję, że skończę jak autorka tematu :O ta presja społeczna,że każda kobieta musi mieć dziecko do tego musi je kochać bezwarunkowo, poświecić dla niego wszytko, przede wszystkim siebie-mnie przeraża.Póki co mój facet twierdzi, że nie chce mieć dzieci i mam nadzieje, że tak pozostanie już zawsze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz autorko,a ja mam odwrotny problem- ja uważam,że kocham za bardzo,kocham jak wariatka swoje dziecko,maniakalnie,co dzień modlę się o jej zdrowie,by nic jej się nie stało,milion razy dziennie jej powtarzam,że ją kocham,nie kontroluje tego,mam taką potrzebę po prostu,milion razy dziennie z mężem ją całujemy i przytulamy.To istne wariactwo z naszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Widzisz autorko,a ja mam odwrotny problem- ja uważam,że kocham za bardzo,kocham jak wariatka swoje dziecko,maniakalnie,co dzień modlę się o jej zdrowie,by nic jej się nie stało,milion razy dziennie jej powtarzam,że ją kocham,nie kontroluje tego,mam taką potrzebę po prostu,milion razy dziennie z mężem ją całujemy i przytulamy.To istne wariactwo z naszej strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgvfjksdvhfsaa
Współczuję ci, ale bardziej twojemu synowi, bo on na świat się nie prosił. Są ludzie (kobiety i mężczyźni), którzy nigdy nie powinni mieć dzieci, a mimo wszystko decydują się na nie, krzywdząc je tym samym. Nic nie zastąpi dziecku bliskości matki, przytulań, czułości matczynej... Szkoda dzieciaczka, bo zawsze będzie czuło chłód od ciebie, a będzie robiło wszystko, by czuć się kochane. Rozumiem cię, ale najbardziej szkoda mi twojego synka. Miłości do nikogo nie można się nauczyć niestety i jeśli po porodzie nie pojawiło się uczucie do dziecka... raczej ciężko będzie sprawić, aby się pojawiło. Nie potrafię nic ci poradzić, ale przynajmniej staraj się nie krzywdzić swojego synka bardziej, niż już został skrzywdzony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do zwrotu
jak dla mnie to wina w 51% leży po stronie męża :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko bardzo Ci współczuję. Ja tez przerabiałam depresje po porodzie,jak sobie przypomnę jaką byłam wyrodną matką ,to aż mi ciarki przechodza po plecach. Przeszło mi jak mój synek zaczął się uśmiechać ,gaworzyć. Może Ty potrzebujesz więcej czasu,musisz być cierpliwa ,zobaczysz jeszcze nad Toba i Twoim dzieckiem zaświeci słonko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Wez sie w garsc... zasiegnij dobrego lekarza najlepiej psychiatry. Pozdrawiam!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dgvfjksdvhfsaa
Może i 51% jest winy męża, ale w zasadzie rozłożyłabym to raczej po połowie. Tutaj z resztą trudno mówić o czyjejkolwiek winie. Moim zdaniem raczej kwestia różnych oczekiwań. Autorka topiku, gdy poznała swojego męża i gdy zaczęli snuć już plany powinna od razu, stanowczo powiedzieć, że nie chce mieć absolutnie dzieci i że zdania nie zmieni. Być może by się rozstali, ale przynajmniej mogłaby ułożyć sobie życie z kimś o podobnych oczekiwaniach. Nie wiem. Chyba kwestia niepełnego dobrania się pod względem oczekiwań jest tu głównym problemem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Małgorzata31wrocław, ja Cię bardzo dobrze rozumiem... Też mam dziecko którego nie potrafię pokochać... denerwuje mnie gdy płacze, gdy czegoś ode mnie chce, denerwuje mnie sama jej obecność. A także to jak wszyscy wokół się nią zachwycają i mówią mi jaka to ja jestem zapewne szczęśliwa z faktu posiadania tego dziecka. Wtedy aż coś mnie w środku skręca. Chciałabym im wtedy wszystkim wykrzyczeć że NIE, WCALE NIE JESTEM SZCZĘŚLIWA!!! I najchętniej wróciłabym do swojego dawnego życia. chciałabym żeby to dziecko zniknęło, żeby stał się cud, żebym pewnego dnia się obudziła i żeby się okazało że to był tylko koszmarny sen. Ono mi zabrało całe moje życie, zmarnowało młodość, odebrało wolność... I nie mam absolutnie nikogo komu mogłabym się zwierzyć ze swoich uczuć bo nikt tego nie zrozumie, wszyscy mnie potępią. Oczywiście opiekuję się córką, wykonuję wszystkie swoje obowiązki najlepiej jak umiem, ale robię to tylko "bo tak trzeba".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Takie debilki powinni zamykać w zakładzie psychiatrycznym. Skoro wiedziałaś, że nie chcesz mieć dzieci, to trzeba było dać sobie spokój z tym facetem i związać się z kimś, kto ma podobne podejście do macierzyństwa. Niszczysz związek, życie mężowi i dziecku. radzę Ci poszukaj dobrego specjalisty walnięta babo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja tez nie chcialam miec dzieci , ale mąż mnie wrobił, bo przebił prezerwatywy. do końca życia będe mieć do niego żal o to, a dziecko wiem, że nie jest niczemu winne, poprostu ciężko mi jest od tak wczuć się w role matki. najchętniej rozwiodlabym się z tym potworem ...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×