Kto z was lubiał czytac lektury?

Pan tadeusz itp.? Komu to potrzebne by znac język poety? Czy poeta chciał znac język poetów żyjących kilka stuleci przed nim?

lubiAł????

ja lubiłam ale nie lubiałam czytać lektury

ja lubiłam, ale nie tego typu. dobrze czytało się Ten obcy, Robinson Cruzoe, Mały książę czyli raczej te wcześniejsze i lżejsze ;)

No kto?... - nie wiem, ale raczej nie Ty..

Ja nie lubiłam czytać lektur, przeczytałam tylko nieliczne, bo tak naprawdę te lektury są nieciekawe dla dzieci czy młodzieży. Poruszają takie tematy, którymi nie interesują się nastolatkowie...

może dlatego że lubiłam czytać lektury teraz nie wyrażam się że cos ;LUBIAŁAM, może po to to jest właśnie...

Zaraz jakas mega inteligentna napisze że ona to libiła albo on lubił Że nie ma i nie będzie ,, lubiał" Będzie ! Założymy się? HE HE HE

ja i w trakcie całej swojej edukacji nie przeczytałem tylko jednej "Lorda Jima" to jest potrzebne, człowiek, który nie czyta jest ubogi duchem, nie potrafi się wysławiać, najczęściej tez pisać poprawnie po polsku, ma mały zasób słów. Ale co może o tym wiedzieć przeciętny gimnazjalista... Żal mi waszego pokolenia. Pokolenia leni i ignorantów.

OHOHOH HO SPÓŻNIŁAM SIE JUŻ JEST ODZEW!

lektury nie mają być ciekawe :O tylko poszerzać kompetencje literacką, dawać obraz epoki, wykształcić w miarę człowieka, żeby nie był tępy opuszczając szkołę.

Tak szybko zareagowaliście na mój temat że nie zdązyłam was ostrzec że celowo zrobiłam błąd Język sie zmienia!

wheidfhw bardzo ogólnikowo!

jak już napisałam, nie czytałam lektur, ale za to często sięgałam po książki, które miały ciekawa tematykę i nikt nie zmuszał mnie do czytania ich, nadal czytam i ubolewam nad tym, ze dzieci teraz nie chcą czytać, właśnie chyba przez te lektury, które w większości są strasznie nudne.

Czy są dowody na to że jakikolwiek poeta wczytywał sie w twórczośc poetów z minionych epok?

co miała znaczyć Twoja uwaga, że język się zmienia????? chyba nie Twojego błędu, mam nadzieję

ja , ale STRESZCZENIA

ja to tak pół na pół. Bo zdarzało się że w międzyczasie czytałam książki,ktore nie były lekturami a o wiele bardziej mnie interesowały. W podstawówce każda lektura mi się podobała i z tego co pamiętam przeczytałam wtedy wszystkie i dziwiłam się jak ktoś nie chciał przeczytać.W liceum niczemu sie nie dziwiłam,to że tylko dwie osoby na klasę przeczytały Lalkę raczej mnie nie zaskoczyło..czasami na jedną lekturę dają dwa tygodnie a jak ktoś się uczy to nie ma czasu po prostu żeby zdążyć..w wakacje to taką ksiązke i w dwa dni się przeczyta.

Nie widzę sensu by uczyc sie rozumiec język poetów takich jak słowacki czy mickiewicz

dziś to błąd jutro to będzie poprawne gramatycznie!

Uwielbiam czytać, przeczytałam w życiu mnóstwo książek - i głupich czytadeł, i arcydzieł literackich... Ale lektury są przeważnie nieciekawe i niedopasowane do pojmowania świata przeciętnego ucznia, i strasznie nie lubię ich czytać. Jedyna, jaka mi się podobała w ostatnich latach to "Lalka".

A wulgaryzmy? Czym były i jak brzmiały jeszcze 300lat temu?

Jedyna lektura, które mi się podobała to "Kamienie na szaniec". I nic więcej.

Ja.Wiesz po co były i są zadawane lektury do czytania? - to samo co napisała trollo -aby dzieciaki nie siedziały całe dnie przed komputerem tylko pocztały porządne książki -aby dzieci wyniosły jakieś nauki,morały z tego czytania lektur -aby nauczyły się dokładnosci i systematyczności ( bo w końcu jest test z lektury na ocenę a więc ksiażkę trzeba cała przeczytać) -Aby można było dostać więcej (dobrych) ocen z polskiego.Nawet słabszym uczniom ,którzy nie radzą sobie z materiałem na lekcjii,a tak podniosą sobie ocenę.I wystarczy ,że dokładnie przecztają lektury.

Ja lubiłam i lubię do dzisiaj. Dlatego poszłam na polonistykę.

No tak czyli w szkołach uczą nas jak byc grzecznym i zapełnic sobie czas tak by nie wyrosnąc na cwaniaka!

trudno żeby pseudosłowo "lubiać", którego używasz chyba tylko Ty i niedouczeni uczniowie podstawówki został uznany za normę :O:O:O

podsuwaja nam język który wyszedł z obiegu byśmy za szybko nie poznali tego który w tym obiegu jest i za bardzo wyszczekani za wcześnie nie byli!

Nie wiem, jakie Wy czytacie lektury, ale mnie ciągnię na bełta jak mam czytać takie pierdolenie jak np. "Nie-Boska komedia". :O Co niby mam z tej książki wyciągnąć? Uważam się za osobę dosyć inteligentną i oczytaną, a mimo to nie mogłam przebrnąć przez to "dzieło". Co wobec tego mają powiedzieć uczniowie mniej interesujący się literaturą czy po prostu mniej kumaci?

wheidfhw-nie mów hop!