Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość maria48

co ja mam zrobić?

Polecane posty

Gość maria48

jestem po rozwodzie już 6 rok. Bardzo kochałam swojego męża, jednak i tak rozwiódł się ze mną. Ma już inną kobietę z która jest szczęśliwy, dom i własne cele. Ja też mam kogoś. A jednak wciąż śnią mi się sny - koszmary , a w nich chcę zrobić krzywdę jemu i jego kobiecie. Boli mnie , ze moja dorosła córka jest z nią w bardzo dobrych relacjach. Nie wiem co mam już zrobić, zastanawiam się czy to nie jakaś choroba, myślę o nim . Tak bardzo chciałabym się z tego uwolnić... Co ja mam zrobić ? Czy którejś z Was też to się przytrafiło? Jak sobie z tym poradziłyście?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość maria48
No właśnie... więc to schiz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a mówią,że kościelny nieważny
ile byliście małżeństwem? Potrzebujesz połowy czasu małżeństwa by uwolnić się od tych mysli.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Mossy
Idz do psychologa - to nie jest schiza tylko odreagowywanie stresu zwiazanego z rozwodem... moja siostra tak miala przez 6-7 lat po tym jak sie z mezem rozeszla (15 lat razem) i dopiero teraz po wygadaniu wszystkiego na przyslowiowej kozetce udaje jej sie pozbyc tych natretnych snow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria48
Małżeństwem byliśmy 21 lat. Rozwód był bardzo ciężkim dla mnie przeżyciem. Była przemoc - psychiczna, fizyczna..Przez kilka lat nie umiałam wejść w bliższe kontakty z ludźmi, a jedynie praca dawała mi motywację, by wstać i iść do przodu. Z trudem się pozbierałam. Wyprowadziłam się z domu, ale mamy dwoje dorosłych ( pozornie) dzieci, które teraz myślą o założeniu własnych rodzin. 24 - letnia córka utrzymuje bliskie kontakty z druga kobietą byłego, przyjaźnią się , są w dobrych relacjach, wzajemnie się odwiedzają . On z nią do córki i jej faceta i wzajemnie. Ja na uboczu. Przerobiłam tyle emocji , a nie wiem jak poradzić sobie z tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jablko-mieta
to chyba dobrze ze maja dobre relacje, moze cie to boli ale lepiej tak niz zyc w nienawisci a ty ich matka i tak zawsze bedziesz, to ciebie kochaja i ty jestes najwazniejsza.przestan sie zadreczac bylym mezem bo on ulozyl sobie juz zycie, jest szczesliwy i zacznij myslec o sobie, zrob cos dla siebie, wyjedz gdzies, wypocznij, wyjdz do ludzi..a jak to nic nie da to radze skorzystac z porady psychologa bo mozesz sama sobie nie poradzic

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
... ona jest 6 lat po rozwodzie, czyli 3 lata powinna być już ok - więc co to jest jak nie schiza? dziewczyno ratuj siebie i daj sobie luz ... bo życie ci przeleci i obudzisz się z ręką w nocniku... co było to było... a teraz są inne realia i na tym się koncentruj - przede wszystkim dla dzieci, gadaj do siebie i wzmacniaj się w tobie jest siła i nie szukaj w innych wsparcia bo i tak zostaniesz sama ... ze swoimi myślami i wszystko zależy od tego jakim myślom pozwolisz sobą zawładnąć! - nie wiem jak jeszcze mogłabym ciebie pocieszyć... popatrz za okno na świat, czy nie warto myśleć np. o Słońcu a nie o czymś co nie ma sensu - nie chcę cię dołować, ale nieraz potrzebny jest dobry wstrząs, żeby komuś odmieniło się w głowie! Nie mam magicznej recepty na wszystko i ludzi co za ciebie zrobią porządek w twojej głowie, sama musisz rozumiesz, sama i głowa do góry, to ciężka praca... ale jak uwierzysz dasz radę:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrupcia
Mario... mam 2 rady, ale zanim o nich, coś Ci napiszę. Kochana, te sny moim zdaniem świadczą o tym, że masz w sobie wiele gniewu i to uczucie jest zupełnie zrozumiałe. Tłumisz je w rzeczywistym życiu i to tez jest zrozumiałe. Ale wyłażą one z Twojej podświadomości i coś z nimi trzeba zrobić. I tu przejdę do rad: 1- najfajniej byłoby spełnić to co Ci się śni...prawda? Ale nie żyjemy w buszu, tylko w cywilizowanej Europie i samosądy nie są tu mile widziane. Więc proponuję Ci napisanie listów. Do exa, do jego kobiety i do córki. Nie musisz ich wysyłać, ale jeśli chcesz to możesz. Możesz tez napisać ich kilka wersji, od najbardziej gniewnej po najbardziej uładzoną. 2- przestań żyć przeszłością i jeszcze mieć żal, że dziecko żyje tu i teraz. Ona nie zdradza Cię. Ona po prostu chce być szczęśliwa. A ty, jak długo będziesz się zajmowała przeszłością, nie będziesz mogła żyć pełnią życia w teraźniejszości. Oczywiście, możesz być nieszczęśliwa, jeśli lubisz (może czerpiesz z bycia ofiarą jakieś korzyści? zastanów się), ale nie obarczaj winą za swoje życie innych. Jesteś dorosła i sama możesz decydować o sobie. Z tego co piszesz, związek był pełen przemocy, wiec za czym tęsknisz? Może przydałaby się jakaś terapia, bo mnie się wydaje, że jesteś po prostu uzależniona od tej adrenalinki jaka dawał ci zły związek. Możliwe też, że uważasz, że lepszy byle jaki facet niż brak faceta, co świadczy o niskim poczuciu własnej wartości. Świat wokół ciebie się nie zmieni, Ty go nie zmienisz, jedyne co może się zmienić to Ty.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chrupcia Mario... mam 2 rady, ale zanim o nich, coś Ci napiszę. Kochana, te sny moim zdaniem świadczą o tym, że masz w sobie wiele gniewu i to uczucie jest zupełnie zrozumiałe. Tłumisz je w rzeczywistym życiu i to tez jest zrozumiałe. Ale wyłażą one z Twojej podświadomości i coś z nimi trzeba zrobić. I tu przejdę do rad: 1- najfajniej byłoby spełnić to co Ci się śni...prawda? Ale nie żyjemy w buszu, tylko w cywilizowanej Europie i samosądy nie są tu mile widziane. Więc proponuję Ci napisanie listów. Do exa, do jego kobiety i do córki. Nie musisz ich wysyłać, ale jeśli chcesz to możesz. Możesz tez napisać ich kilka wersji, od najbardziej gniewnej po najbardziej uładzoną. 2- przestań żyć przeszłością i jeszcze mieć żal, że dziecko żyje tu i teraz. Ona nie zdradza Cię. Ona po prostu chce być szczęśliwa. A ty, jak długo będziesz się zajmowała przeszłością, nie będziesz mogła żyć pełnią życia w teraźniejszości. Oczywiście, możesz być nieszczęśliwa, jeśli lubisz (może czerpiesz z bycia ofiarą jakieś korzyści? zastanów się), ale nie obarczaj winą za swoje życie innych. Jesteś dorosła i sama możesz decydować o sobie. Z tego co piszesz, związek był pełen przemocy, wiec za czym tęsknisz? Może przydałaby się jakaś terapia, bo mnie się wydaje, że jesteś po prostu uzależniona od tej adrenalinki jaka dawał ci zły związek. Możliwe też, że uważasz, że lepszy byle jaki facet niż brak faceta, co świadczy o niskim poczuciu własnej wartości. Świat wokół ciebie się nie zmieni, Ty go nie zmienisz, jedyne co może się zmienić to Ty. ... dokładnie tak jest - popieram Cię chrupciu - tym bardziej, że każdy człowiek ma pewne własne doświadczenia i niekoniecznie te doświadczenia są miłe ... ale życie toczy się dalej - to tak, jak z jazdą samochodem w trasę - wytyczasz ją i po porostu jedziesz, nieraz są objazdy, koleiny, niewygody ale nie oglądamy się wstecz - tylko do przodu:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość chrupcia
jest taki blog uciekamdoprzodu... piszą na nim kobiety, które żyły z takimi milaczkami jak Maria, a teraz już się uwolniły...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Maria48
Przeczytałam dzisiaj blok - "Życie z psychopatą". Zrozumiałam w czym żyłam. Dziękuję Wam za wsparcie i porady. Byłam wczoraj u lekarza, mam środki na sen, myślę o listach. Za tydzień ponownie jestem u mojego psychologa. Mężczyzna z którym jestem cierpliwie i z troską wczoraj rozmawiał ze mną. Widzę , ze chce mi pomóc. Mam wsparcie, rzeczywistą pomoc. Myślałam , że oprócz mojego życia były zabrał mi dziecko, nie dosłownie, ale emocjonalnie, ale tak nie jest. Masz rację - matką będę zawsze, czasem schozową, czasem rozsądną , czasem zwariowaną. A ta druga będzie chciała zawsze o nią zabiegać, starać się przypodobać, dbać o akceptację. Ja nie muszę. Kocham i będę kochana, ale normalna i ciepła, a nie uciekająca i wystraszona, gniewna i rozżalona. To nie przynosi nikomu pożytku, a tym bardziej córce. Ma swoje życie i na pewno będzie chciała mieć matkę , z która porozmawia o swoim też zagmatwanym życiu oczekując rady i pomocy. Dziękuję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość prosty rachunek
skoro byłas w małzenstwie 21 lat , jesteś 6 lat po rozwodzie to- 21/2 -6= 10,5 -6=4,5 Potrzebujesz jeszcze 4,5 roku by się całkowicie poskładac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×