Na czym polega sprzedaż rzeczy H&M na allegro?

Właśnie - na czym polega. Jest sporo użytkowników którzy sprzedają setki ubrań z h&m, zwłaszcza dla dzieci.Sprzedają nawet do 50 stron z ubraniami itp. Są to niekiedy osoby prywatne. Czy oni to kupują jakoś taniej z h&m? Dostają? Jak to się odbywa?

to sie nazywa wyprzedaż

Także nad tym się zastanawiam. Pewna cześć jest sprzedawana troszkę drożej, część raz założona, część z poprzednich sezonów. Jednak są też sprzedawcy oferujący towar z obecnej kolekcji w tej samej cenie co w sklepie. Gdyby była to droższa marka podejrzewałabym podróbki ale w przypadku h&m to bez sensu. Wiem że są outlety h&m ale to nie tłumaczy nowych kolekcji. Wyprzedaże tez odpadają bo na allegro znajdują się ciuchy które nie były przecenione. W Polsce nie ma sklepu internetowego może w przypadku dużych zamówień można w nim dostać rabat?

Dokładnie, kilka dni temu zaczeła się pojawiać nowa kolekcja dla dzieci - a już za dwa dni są dostępne na allegro ubrania, i nie są to pojedyńcze sztuki - wszystkie rozmiary i kolory jakie są dostepne...

To się nazywa ciuchy z Anglii

to najczesciej osoby pracujace w magazynie pod poznaniem i kradnace te ubrania, a potem allegro wita

A w anglii na metkach są polskie ceny? Weźmy na przykład użytkownika: http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=10458562 bądź http://allegro.pl/listing/user.php?us_id=7342010 Więc wątpię że kradną... rzecz musi polegać na czymś innym.

wysyla rzeczy z Polski, sa na nich m.in. polskie naklejki, wydaje mi sie, ze gdzies w Polsce musi byc jakies centrum relizacji zamowien ze sklepu internetowego, a akurat niektore wyprzedaze stamtad sie zgadzaja cenowo tzn. po zysku sprzedawca moze sprzedac artykul w normalnej cenie sklepowej, bo sam kupuje jak na promocji, z tego co wiem pracownik H&M ma ok 30% rabatu, wiec.. zastanowcie sie same

O ile wiem pracownicy większości sklepów mają 30% rabatu ale mają ograniczoną liczbę rzeczy które mogą zakupić lub ograniczoną kwotę. Nie wiem jak jest w h&m? Poza tym jak sobie to wyobrażacie że ktoś kupuje 50 sukienek i jego przełożony nie zwraca na to uwagi? Pasuje to do małych ilości ale do dużych nie za bardzo. Z Anglii tez nie za bardzo bo w większości przelicznik z funtów na zł nie jest korzystny. Różnice około 2 zł. To się nie opłaca. W Polsce nie ma centrum realizacji zamówień ani nic innego. W ogóle z polski nie można zamawiać w Polsce z sklepu internetowego. A tam gdzie sklepy istnieją jest zaznaczone dostawa tylko w obrębie danego kraju.

Można jakoś wynegocjować dostawę z sklepu internetowego z Niemczech? Uwielbiam rzeczy do domu z h&m a można je zamawiać tylko w sklepie internetowym .;/