Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość ulacebula

Nie mam z kim zostawić dziecka jak zacznie się poród

Polecane posty

Gość ulacebula

My z mężem mieszkamy daleko od rodziców, mamy dylemat kto się zaopiekuje córką, jak zacznie sie poród. Mieszkamy w nowym miejscu, znajomych niewielu. Chcę, żeby mąż był ze mną. Rodzice z obu stron pracują, poprzedni poród wypadł nie w terminie wiec moga nie trafić z urlopem. Podpowiedzcie coś.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kaftanik niebieski
ile dziecko ma lat?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulacebula
Ma 3 latka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość lovelisia1978
razem wziac co zrobisz

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość niuu
u nas tak wyszło więc mimo że chcieliśmy być razem podczas porodu to rodziłam sama bo maż został ze starszym dzieckiem.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mldpt:-)
mialam podobna sytuacje,planowalam,ze jak godz bedzie przyzwoita to maz zabierze dziecko do szpitala,gdy akcja porodowa sie rozkrecic bardzo i pielegniarki z nim zostana,wszystko szlo dobrze,rodzilam w poludnie,ale jakos za szybko poszlo i maz nawet nie zdazyl zejsc z dzieckiem do auta, coz,tym razem urodzilam sama,troszke szkoda,ale dalam rade:-) nie masz znajomej,przyjaciolki,sasiadow?tylko oni moga pomoc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wiśnióweczka ;-)
najlepiej byłoby mieć kogoś w pobliżu, na wypadek jeżeli poród zacznie się wcześniej. Nie masz wielu znajomych, ale wiedząc, że będzie być może taka potrzeba rozejrzyj się teraz, kto ewentualnie mógłby zająć się dzieckiem. Może jest ktoś po sąsiedzku, kogo już poznałaś, polubiłaś? Albo jakaś koleżanka z pracy... warto za wczasu umówić się na taką okoliczność. A dziecko duże? Może do jakiejś koleżanki/kolegi, oczywiście po wcześniejszym umówieniu się z rodzicami /jeżeli w wieku szkolnym np./. Jeżeli nie masz nikogo kto zająłby się dzieckiem dłużej to możesz też zostawić na kilka godzin np. u sąsiadki/wcześniej się umów/ i zadzwonić po rodziców.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Coaching
Zostaw dziecko u rodziców - najpewniejsza opieka. Ich problem, jak to zorganizują. W razie awarii sąsiadka - porozmawiaj już teraz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nam się 'udało' - pomimo, że poród nas zaskoczył, to był akurat dzień kiedy syn szedł do przedszkola... poprosiliśmy tylko, czy może zostac po południu - nie było problemu... gdyby nie to to byli znajomi, w ostateczności dałabym się ciąć sama

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też mieliśmy podobny problem. na 3 tyg przed terminem (dokładnie w dzień kiedy kończyłam 37 tydzień) przyjechała moja mama na tydzień (wzięła urlop). po tygodniu wymieniła sie z moim bratem (fajnie mieć młodsze, dużo młodsze rodzeństwo :)). młody zerwał sie 2 tyg ze szkoły, potem były ferie zimowe, więc był miesiąc ze mną. i pięknie zaopiekował się starszym synkiem :) gdyby brat nie mógł, albo bym takowego nie posiadała ściągalibyśmy po kolei krewnych - najpierw byłaby moja mama, potem moja ciocia, potem teściowa, w końcu szwagierka. albo inna kolejność w zależności od możliwości tych osób. każdy byłby po tygodniu, tyle żeby urlop miał bez problemu. koszt byłby ogromny (mieszkamy prawie 1000 km od nich) ale wyjścia by nie było. a i oni chęć wykazali :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a i u nas odpadała możliwość rodzenia samej - mąż robił za tłumacza :) no i nie mogłam liczyć na przedszkole - syn jest tylko 3 godziny w nim i dłużej nie było mowy żeby został. poza tym i tak rodziłam w nocy w sobotę :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ulacebula
Sąsiadów na wet nie znam bo jak pisałam mieszkamy tu od niedawna. Porozmawiam z mężem, może zrobimy jakąś liste awaryjna w razie czego będzie wiadomo, do kogo dzwonić.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Laryska87...
To poco w takim razie to dziecko robiliście, już widze ze starsze będzie trakowane jak 5 koło u wozu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Moze ktoś mógłby przyjechać do was pomoc z tym dzieckiem jednak? Hmmm, cieżka sprawa, pamietam,ze moja sisotra tez miala duzy dylemat z tym związany, w końcu musieli z mezem zabrać starszą córeczkę ze sobą do szpitala na czas porodu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
ja bym tylko poprosiła aby maż mnie zawiózł i zostawił. A tak mamy teścia na rencie więc zawsze można go poprosić, a jak w nocy się zacznie to jest szwagier (nocny Marek).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Na chooy odpowiadacie jej na pytanie sprzed dwóch lat?Przecież ona już urodziła i problem nieaktualny,debile:O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
choć autorka urodziła ,to takich kobiet jak ona jest masa nawet aktualnie moja siostra więc kto jest teraz debilem .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
NO wlasnie, to nie jest problem jednorazowy :/ moja kuzynka zostawiła córkę w http://gwiazdolandia.pl/ , taki klub malucha. jest to jakies rozwiązanie, ale no dla kobiety rodzącej w dzień.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
W takiej sytuacji nawet bym się nie zastanawiała, tylko mąż byłby ze starszym dzieckiem w domu. Bez przesady, to nie jest jakaś konieczność, że musi być na porodówce

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
Stary temat, ale nadal nie rozumiem problemu. To chyba dla każdej normalnej kobiety logiczne, że mąż zostaje ze starszym dzieckiem w domu. Dlaczego niby miałby podrzucić komuś dziecko? Bo mamusia boi się sama rodzic...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość FAJNIE JEST
Miałam podobną sytuację. Dostałam bóle, mąż zawiózł mnie do szpitala. Pojechaliśmy samochodem ze starszym dzieckiem.Zostawił mnie w klinice pod opieką położnej i lekarza i wrócił z dzieckiem do domu.Urodziłam sama i jakoś żyję.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
autorka to nic ja mialam dopiero myslowke. juz na poczatku ciazy zostalam sama rozstalam się z ojcem dziecka i cala ciaze bylam sama z 3 latmim starszym dzieckiem.zupełnie sama samotna nawet rodzicow tez nie mam bo nie zyja i nikogo do pomocy. i co-wyblagalam sasiadke taka co nie pracuje jest na rencie zeby sioę mala zaopiekowala,bylam w szpitalu 3 dni,wrocilam i jaqkos dały rade tylko ze masa prania juz się zebrala bo ta sasiadka nic nie robila u mnie w domu ani nie sprzatala tylko z wierzchu. i szczerze mowiac starsza nie mialam w nic ubrac nawte juz czystych majtek ani skarpetek nie było ale jakos dalam rade.no i taki ogólny balagan wiec oprocz opieki nad noworodkiem było tez ogarniania domu i opieka nad 3 latką i wszystko sama bez pomocy choćby odrobinę,wszystko dosłownie sama. takze mozna poradzic sobie w kazdej sytuacji choc nie zawsze wychodzi tak komfortowo jakbysmy chciały.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
nie bierzecie pod uwagę tego ,że to nie nie tylko wasze dziecko i mąż też chciałby uczestniczyć przy porodzie , a poza tym może nie każdy pracuje 30 min drogi od domu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gość
po co robilas drugie jak z pierwszym problem

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość córeczkaKaja
Ja miałam cesarke nieplanowaną tzn brak postępu porodu-przed cesarką rodziłam 18 godzin-nie sądzę że bym dała rade na głodniaka po tylu godzinach i cc wstac przez pierwszą dobę do noworodka w szpitalu a panie nie miały obowiązku koło mnie skakac-a nawet jak miały to tego nie robiły-mąż okazał się super wsparciem. Przy drugim też będzie cc i nie wyobrażam sobie że mąż przez pierwsze 2 doby by mi nie pomógł. Brzuch tak bolał że na początku małą mi podawał do karmienia, zabierał, przewijał. Urodziłam przez cc w czwartek o 16 a wstałam w piątek po obchodzie.-czyli po 7 i to jak wstałam to zrobiłam sie zielono biała i od razu spowrotem sie położyłam dopiero zjadłam coś wypiłam i koło 15-16 poszłam sie umyc z pomocą męża by byłam słaba i pielęgniarka nawet powiedziała żeby malą odwiezc do nich a mąż zeby mi pomógł w łazience. Co innego poród sn. Ale jak sie skonczy cesarką? Kobieta jest wtedy wykonczona...po 2 porodach prawie na raz.Przy sn tez nie zawsze jest wesoło. Koleżanka miała 18 szwów w tym wewnętrznych a dziecko 2650 i 49cm. Nie mogła sie ruszac prawie o siadaniu nie wspominając....lepiej miec męża, nawet na wszelki wypadek.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×