Prawo jazdy

Rozpoczęłam kurs prawa jazdy i jestem załamana :-( pomimo, że przejeździłam już 16 godzin nadal za kierownicą jestem totalną idiotką. Uczyłam się od zera czyli począwszy od zapalania samochodu skończywszy na hamowaniu, zmianie biegów itd. Mam ochotę zrezygnować z dalszej jazdy. Byłam dziś na mieście zrobiłam takie głupoty łącznie z gaszeniem samochodu na środku skrzyżowania, że wstyd mi teraz spojrzeć w oczy instruktorowi, który stara mi się jak może pomóc. Ja na jego miejscu mając taką kursantkę wyrzuciłabym z samochodu. Instruktor ma mnie pewnie za skończoną idiotkę . Jak wam szły jazdy też było tak jak w moim przypadku?? czy może ja po prostu nie nadaję się do prowadzenia samochodu.

Niektorym nie jest pisane prawo jazdy, nie każdy jest też filozofem .

z czasem dojdziesz do wprawy-mam prawko od 7 lat a zaczynałem od szarpania przy ruszaniu a teraz jeżdze TIR

Nie poddawaj się i staraj uczyć na błędach :) a wszystko będzie ok :) ja niedługo też się zapisuję na prawko, strasznie boję się jeździć samochodem, ale nawet jakbym miała zdawać za 5 razem będę dalej próbować :)

ja akurat nie miałam z tym problemów, nawet zdałam za 1 razem, ale dwie moje koleżanki też nie były zbyt bystre za kółkiem.. jedna zadała 17 razy, nie poddała się i dała rade :) Ty tez się nie poddawaj, nie pierwsza i ostatnia jesteś która nie łapie pewnych rzeczy. jak masz okazaje to poproś brata, tate, kumpla, kolezanke zebyscie wybrali sie na jakis pas startowy i spokojnie zebys opanowała podstawy obsługi auta..

Jak jeżdżę poza miastem gdzie nie ma tylu samochodów, pieszych, znaków jest ok. Najgorzej jest w mieście gdzie trzeba sto czynności wykonywać równocześnie: hamować, omijać, stosować się do znaków, uważać na samochody, pieszych. Nie mam jeszcze wprawy w obsłudze samochodu wiem, że jest to kwestia wprawy, tak jak jazda na rowerze. Bardziej skupiam się na obsłudze pojazdów, a znaki oczywiście wiem, co znaczą lecz zdarza mi się nie zatrzymać się na stopie lub zatrzymać się na nim lecz za daleko. ;-(

nie przejmu się. rajdowcy też nie umieją jeździć http://www.youtube.com/watch?v=SDfS7m_1JwE&feature=related z opisu wynika że masz problemy z ruchem drogowym (krzyżówki, pasy, znaki, przepisy). to powinnaś znać z jazdy rowerem po mieście. niestety polskich dróg nie projektuje się żeby były intuicyjne, proste i nie męczyły psychicznie gaśnięcie auta na skrzyżowaniu - wina sposobu nauczania, tłumaczenia i mało praktycznego sposobu operowania sprzęgłem. puszczanie sprzęgła ma trzy fazy (dajesz gaz): 1. powoli puszczasz sprzęgło aż samochód zacznie ruszać z miejsca i od tego mementu trzymasz sprzęgło w miejscu 2. czekasz aż samochód się rozpędzi (najważniejsza faza) do prędkości przechodnia 3. jeżeli się rozpędził to powoli puszczasz sprzęgło do końca poćwicz jadę samochodem na polnych drogach a jazdę po mieście na rowerze

nie mogę jakich pierdół się czepiają na egzaminie http://www.elmot.pl/jazda.php nic nie znaczące farmazony, zabierające cenny czas nauki, ale wordy zarabiają: *synchronizacja sprzęgła z gazem przy jeździe na półsprzęgle - nie ma żadnych praktycznych przeciwskazań do wciśnięcia gazu a po nim puszczenia sprzęgła. nie ma obaw o spalenie sprzęgła w płaskim terenie przy 2500 obr/min *jazda idealnie środkiem łuku do tyłu - po co to początkującemu ? *słaba dynamika jazdy - zawsze można oblać kandydata za zbyt dużą lub zbyt małą dynamikę jazdy. wieksząć egzaminatorów w nowym mieście sama jeździ z małą dynamiką *dezorientacja na rozbudowanych sprzyżowania - u nas nie projektuje się dróg prostych i intuicyjnych *synchronizacja puszczania hamulca ręcznego z gazem i sprzęgłem - oni wiedzą jak utrudnić życie kursantom :D 70-90% kierowców robi to po kolei - gaz, półsprzęgło, puszczenie ręcznego *ograniczona liczba korekt manewru parkowania - to należy zastąpić ograniczonym czasem parkowania * pokonywanie zakrętów z wciśniętym sprzęgłem - nie ma znaczenia praktycznego i nie wpływa na bezpieczeństwo *niezaliczenie egzaminu z hamowania awaryjnego gdy wciśnie się jako pierwszy pedał sprzęgła - nie ma to znaczenia (ale odruchowo awaryjne hamowanie zaczynam od sprzęgła)

Nie martw się, ja na ostatniej jeździe ejchałam gorzej niż na pierwszych:O A zdałam za 3 razem( niby nie ma się czym chwalić, ale jak na moje umiejętności po kursie to i tak cud). Sam kurs wspominam tragicznie,a le dałam radę:) Trzymaj się

word to urząd zarządzany z urzędu ministra transportu. ma być trudno, ma być dużo kłód pod nogami

Moim zdaniem w dużej mierze jest to uzależnione od szkoły nauki jazdy gdzie się uczyliście. Ja chodziłam tu http://www.manewr.com.pl/ i jestem bardzo zadowolona, a egzamin zdałam za drugim razem.

Ja też tak miałem, ale u mnie to nadal kwestia egzaminatora, potrzebowałem własnie takiego, który zamiast poklepać po plecach powie co było źle i popracuje nade mną z tym, zmianiałem ich kilka razy, ale naukę jazdy skonczyłem dopiero w http://www.speed.auto.pl/ za 3 razem, dzis mija 5 lat jak mam prawko