Gdyby cofnac czas

Gdybyscie mogli cofnac czas zrobili byscie to? Majac swiadomosc, ze owo cofniecie moglo by wam oszczedzic jakichs klopotow, ale jednoczesnie, ze tego co jest obecnie by nie bylo?

moze bylo by mi lepiej wtedy ale nie poznalabym tego kogos :)

zkoda, że nto jest niemozliwe. uniknęłoby się tylu błędów

to cofnął bym się do chwili w której moja mama postanowiła z ojcem wychowywać mnie na porządnego faceta może dziś miałbym wtedy jakąś dziewczynę.

gdybym mogła to zrobiłabym wszysto żeby nie zamienić słowa z tym DUPKIEM!!!!!!!!!!!!!!!

tak ..jest sporo rzeczy które chciałabym inaczej rozegrać.. ale z drugiej strony wiem że np. gdybym "wymazała" mojego Exa z mojego zyciorysu, to byłabym uboższa o pewne doświadczenie , które de facto mnie wzmocniło.. mimo okropnego bólu serducha, którego nikomu nie życzę, mimo depresji, zapijania wspomnień i palenia wieeeelu fajek :O ..mimo wszystko wiem że podniosłąm się z tego sama i dało mi to siłę na przyszłość. ...ale jest własnie ta druga strona..że gdyby się dało wrócić do przeszłości.. to chyba tamtego sQrwysyna ominęłabym szerokim łukiem , żeby nigdy nie miał okazji się do mnie nawet odezwać :O

Nie odpisałabym draniowi :|.

dzięki dupkowi z którym byłam,wiem że każdy facet to ścierwo,jedno maluteńkie ,drugie wielkie. Cofnełabym to spotkanie go na swojej drodze i to że ja go w dupe nie kopnęlam,TYLKO ON MNIE!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

Nie odebrałabym telefonu i nie dała sie wciągnąć znowu w jego kłamstwa

Zrobiłbym sobie wazektomię zaraz po spłodzeniu pierwszego dziecka :P

zabezpieczylabym sie przed ciążą.Nie ,że nie chcę dziecka wogole,ale nie z osobą która nic do mnie nie ma i tylko jest ze mną ze wzg na ciąże.Zazdrośc o każde jego spojrzenie w inną stroną,o brak telefonu i za telefon,o...i o... zabija mnie i jego.

ale mogłam być jeszcze lepszą żoną, mogłam słuchać kiedy usiłował mnie nauczać radzić sobie w każdej sytuacji. Już mnie nie nauczy, szkoda, że nie byłam zbyt pilną uczennicą, ale i tak byłby ze mnie dumny.

Tak . Nie poszłabym z nim na Sylwestra w 2009 r. bo wtedy się wszystko zaczęło....dzisiaj nie musiałabym tego żałować i żałować ,że go poznałam

nie urodziłabym się

tak oszukać

..poszłabym w drugą stronę.

Jest to niewykonalne, więc szkoda czasu na zastanawianie się: "co by było gdyby,......"

Jest parę takich rzeczy. Ale jakoś przychodzi mi do nauki może mniejsze opierdalanie się na studiach jak zwykle. Co zaoszczędziłoby mi stresów. I oczywiście calkowicie inaczej rozegrałabym znajomość z facetem, który siedzi w mojej głowie. Jesłi by się tylko dało, bo chyba nie potrafię tak wszystkiego rozplanować i starać się być zimną i obojętną.