Dieta bez głodówki.

Miesiąc temu odwiedziły mnie 2 koleżanki ze studiów, obydwie szczupłe i szczęśliwe, mimo że w czasie studiów nie grzeszyły piękną figurą. Stojąc na stacji opadła mi normalnie szczęka... Ja po urodzeniu syna ważyłam już 72 kg przy wzroście 163! Nie miałam motywacji,żeby coś ze sobą zrobić. Dziewczyny zaczęły dietę a w zasadzie zdrowe odżywianie rok temu i każda ma dziś 12 kg mniej. Jaki jest sekret? Po prostu nie jedzą ziemniaków, biały ryż, chleb i makaron zastąpiły ciemnym, i nie jadły słodyczy. Dozwolone produkty to chleb i makaron pełnoziarnisty, brązowy ryż, kasze wszelkiego rodzaju, mięsa, owoce i warzywa do woli, nabiał. Wypieki tylko z mąki pełnoziarnistej. Nie chciało mi się wierzyć! Po ich wyjeździe stwierdziłam a co mi szkodzi spróbuje. Dziś po 3 tygodniach ważę 67 kg, fakt codziennie ćwiczę 20 min lub jeżdżę na rowerze,ale jest wszystko w sporych ilośćiach i nigdy nie jestem głodna. Spróbujcie a nie pożałujecie.

eee, ja zrzuciłam 12 kg w pół roku i jem ziemniaki, biały ryz, czasem słodkie ;-)

ze mną jest jak z alkoholikiem, jak nie jem słodkiego to nie jem a jak zaczynam to bez opamiętania wpycham wszystko co mam pod ręką. A po produktach pełnoziarnistych nie mam zachcianek na słodkie.

wystarczy liczyć kalorie- no i się ruszac więcej- ziemniaki mają o wiele mniej kalorii nbiż kasza i uważam, ze to bzdura z "powolnym uwalnianiem " węglowodanów. Po godzinie ejstem głodna od czegoś, co ma niby sycić. Można jeść wszystko- chleb też. Byle mniej

Moim zdaniem głodówka to najgorsza droga do odchudzania, potem jest duży efekt jojo, lepiej wziąć się za siebie ćwiczyć, przy tym stosować dietę http://vivalavita.pl/ na której nie trzeba głodować, tylko przygotowuje się fajne i smaczne dania. To podstawa, żeby się nie zniechęcić.