wtracac sie czy nie?

Chodzi o znajoma, jest w 10 tyg i 5dniu ciazy i idzie mierzyc przeziernosc. Niby lekarz jej powiedzial, ze to 11 tydz i juz mozna. Boje sie, ze stresu sobie narobi, ze za wczesnie. Sama mam mlodsza ciaze o raptem 4 dni a na przeziernosc wybieram sie diopiero za jakies 3 tyg, we wrzesniu. Siostra kolezanki zrobila przeziernosc w tak wczesnej ciazy i potem tylko stres, badania, do dzis nie jest spokojna mimio ze potem przeziernosc wyszla ok a wszystkie testy wykluczyly wady. Namawiac ja na zmiane terminu?czy sie nie odzywac. Raz juz probowalam rozmowy ale nic nie dala. Ufa swojemu lekarzowi, do tego ordynatorowi szpitala. Ale szkoda mi jej. Ktos robil tak wczesnie przeziernosc i wyszla w porzadku?

"Ocenę przezierności karkowej powinno dokonywać się wtedy, gdy wartość pomiaru ciemieniowo - siedzeniowego płodu (CRL) oscyluje pomiędzy 45 a 84 mm, co odpowiada 11.3 a 13.6 tyg. ciąży."

A po co masz sie wtracac? niech idzie,najwyzej pojdzie jeszcze raz. U mnie leksrz wcale nie badal przeziernosci,ani w poprzedniej ciazy,ani obecnej

Pilnuj swojej doopy. A najlepiej to Ty zmień termin, bo na Twoim badaniu nic nie wyjdzie bo będzie już ZA PÓŹNO!!!! Także zajmij się sobą, bo sama robisz źle, a innych chcesz pouczać :O

Tak sie sklada ze ja bede miec w pt w pierwszym tyg wrzesnia 13 tydz i 4 dzien, a na usg wybieram sie wczesniej wiec nie bedzie za pozno. Pewnie moge sie tym nie interesowac,ale to dosc dobra kolezanka,i nie chce by potem sie martwila. Poza tym nie zalozylam topiku ze ona nie chce sie mnie sluchac tylko chcialam porady czy wlasnie w ogole sie odzywac.