jestem zła,bo moi byli maja udane zycie uczuciowe

nie jestem zle dlatego,ze nie sa ze mna,bo juz ich nie kocham,ale tal sie sklada ze wszyscy moi byli po PORZUCENIU mnie znalezli milosc swojego zycia bardzo szybko...jeden juz sie z nia ohajtał,drugi tez pewnie wktorce to zrobi,bo razem zamieszkali wiec teraz w oczach ostatniego jestem ofiarą i pewnie mysli sobie o mnie,ze mnie nikt nie chce i smieje sie ze mne zal mi dupe sciska,bo ja od 2 lat jestem sama i nie moge znalezc nikogo z kim chcialabym byc z wzajemnoscia.bo bez wzajemnosci ktostam ze mna chce byc,ale to bez znaczenia... tez tak macie?

mam inaczej, oboje nie mają nikogo na poważnie, mieszkają na wynajmach (faceci 4o+) wyłysieli i nic nie pozostało z ich dawnej świetności. Pewnie nie raz żałują, że szukali kogoś lepszego ode mnie. Oboje zostawili mnie dla innych, ktore później ich olały a oni chcieli do mnie wrócić. Niedoczekanie:O Ja natomiast skupiłam się na sobie, stałam się egoistką (kiedyś moje zycie kręciło się w okół nich). Z nikim nie mam zamiaru wiązać się na stałe, bo z facetami byłam nieszczęśliwa, wiecznie zestresowana, krytykowana. Teraz mi nikt nie bręczy i nie zamęcza.

no popatrz, z toba nie mogli miec udanego zycia a z kim innym maja

z ostatnim nie bylam szczesliwa rowniez. everything gratuluje,dobry wybor mnie tez ostatni krytykowal.do dupy z nim.dziwie sie jego nowej dziewczynie,ktora jest bardzo fajna dziewczyna(znam ja,to jego przyjaciolka wieloletnia),ze chce byc z takim mrukiem obrażalskim,jakim on był...moze jest zdesperowana juz?ma 30 lat:P dziwne,ze dopiero po tylu latach sie zeszli,choc znaja sie tak dlugo.

Nie, ja tak nie mam.