Chłopak mnie skrzywdził,a ja go nadal kocham

zamiast znienawidzić... Wiem że jestem głupia. Nie chcę wdrażać w szczegóły aczkolwiek powiem tylko że zabolało bardzo... Po przemyśleniach doszłam do wniosku że gdyby się starał i pokazał że mu zależy to pewnie bym do niego wróciła. Nie potrafię podjąć decyzji bo nie wiem na czym stoję. On mi daje sprzeczne sygnały.Na rozum powinnam olać,ale serce ma sentyment do niego.Dajcie jakieś neutralne rady..

temat przeszedl bez echa :(

Nic nie rób i olej - jak do niego wrócisz zrobisz z siebie wycieraczkę, będzie wiedział, że kochasz za bardzo i za dużo wybaczasz.

Pewnie juz niejedna go rzuciła, a ty sie podłożyłaś i się na tobie "zemścił" za swoje ex.

zdecydowanie nie powinnaś go znienawidzić - bo to tylko drugi biegun miłości. Przeciwieństwem miłości jest obojętność i jeśli pozwolisz sobie olać tego gnojka, to w końcu zobojętniejesz. Poboli, może nawet długo, ale w końcu przestanie. A wracać nie ma sensu. Wierz mi - przerabiałam to.

On nie mial nikogo przede mna . To znaczy za malolata mial kogos krotko. Ja tez patrzac z boku na moja sytuacje i innych dziewczyn moge powiedziec że nie warto wracac,bo nie warto, historia sie powtorzy. Zawiodl raz to ciezko zeby tego nie zrobil po raz kolejny. I tak sie to bedzie toczylo ale...boje sie ze tego teraz nie zniose, boje sie bolu:o

gigli bardzo madrze napisalas to... Dziekuje Wam dziewczyny za rady, powiedzcie mi tylko jak mozecie - jak zajac czas, co robic zeby nie myslec, nie potrafie sie na niczym skupic, innych chlopakow tez odtracam chociaz probowalam z nimi gadac, nie wychodzi z tego nic.