Zakochałam się....w swoim przyjacielu...

nie wiem kompletnie co mam robic...zakochałam się w moim przyjacielu. znamy sie juz 10 lat.Aktualnie mamy 18. Znamy sie jak "łyse konie". Nie widzielismy sie 3 lata, ale utrzymujemy kontakt przez gg, rozmowy tel. itp. Na ostatniej imprezie, jakby to powiedziec wstydzilam sie do niego odezwac, chwilowo go unikalam. czulam sie bardzo niezrecznie tanczac z nim. ale to on poprosil mnie o rozmowe i w ogole. przez pewien moment gdy siedzialam w pokoju, katem oka widzialam ze sie we mnie wpatruje... to juz trwa dobre kilka miesiecy... on wie ze o nim mysle, ale ostatnio, niepotrzebnie powiedzialam mu ze ktos jest o mnie zazdrosny(bo tak bylo), ale po rozmowie z przyjaciolka i przemysleniu tego, stwierdzilam, ze musze zerwac ta znajomosc. jak to przyjaciolka zapytalam czy wpadl mu ktos w oko, ale powiedzial, ze nie powie, bo to sa moje znajome... czesto pisal mi takie rzeczy, ale nic z tego nigdy nie bylo. zawsze byl kiedy go potrzebowalam... to jest okropne uczucie... bylam zazdrosna nawet o moja przyjaciolke z ktora tanczyl praktycznie caly czas, bo go unikalam. kiedys sie zapytal mnie czy mi "z nim przeszło" w sensie takim, czy o nim nadal mysle, czy moglibysmy byc razem,... wczesniej go w polowie oklamalam... ale ostatnio sie przyznalam ze to nie minelo... oboje nie wiedzielismy co powiedziec. ale pierwszy raz od kilku lat mnie przytulil... w ogole nie moglam ze siebie slowa wydusic, bardzo malo mowilam, a przez gg i telefon to gadam jak najeta. boje sie odtracenia z jego strony... to jest okropne... ale kto normalny wpatruje sie w dziewczyne przez 10 minut bez przerwy i do tego wyprasza wlasnych przyjaciol bo chce ze mna pogadac... nie wiem co robic... zaluje ze go wtedy tak unikalam... boje sie ze sie wszystko pomiedzy nami zepsuje

220194 to chyba data urodzenia, 22 stycznia, 1994 roku. Chyba to jeszcze Koziorożec, blisko Wodnika. Tu gdzie mieszkam, 22 stycznia 1994 roku był zwykłym dniem, pochmurnym, z temperaturą powyżej zera, chociaż to zima, i z topniejącymi resztkami śniegu, który spadł kilka dni wcześniej. Była to sobota. A dzisiaj Ty masz lęki i pragnienia, o których za 18 lat na pewno nie będziesz pamiętała.Może zapomnisz o nich za kilka dni albo kilka tygodni. Za kilka miesięcy, a jeśli jesteś wyjątkowo pamiętliwa, za kilka lat.