zaczynam watpic w isntienie boga

nie czuje ze tam cos jest. zastanawiam sie czy to tylko taki etap czy jednak tak mi zostanie, nie jestem z tym szczesliwa.

nie wiem co robic, chce moja wiare z powrotem, czuje bol i pustke ze juz nie moge uwierzyc....

wątpliwości to nic złego, myślisz że kazdy wierzy ślepo ? Nawet księżom zdarzają się zwątpienia...

niom. u mnie takie coś jest związane z chorbą psych.

bardzo mi z tym ciezko, wiara to cos bardzo waznego w moim zyciu, czuje jakby ktos mi zabral kawalek zycia. zawsze pomagalo mi to odciac sie od tego co doczesne, a teraz czuje sie zredukowana do zlepu komorek.

łączę się z Tobą w bólu.

tzn. mysle ze istnieje jakas energia, czuje to czasami ale nikt nie powiedzial ze to energia swiadoma, a po drugie moze to po prostu jakies fale dzwiekowe albo cos podobnego

niech Piraci zawsze znajdują kufry pełne skarbów a Twój talerz pełny będzie spaghetti

Też tak mam ostatnio...nie poddawaj się, To tylko taki okres, czemuś służący. Poza tym każda dojrzała wiara wymaga w pewnym momencie zatrzymania się, zadania pytań. Nie da się wierzyć na ślepo.

a tak z naukowego punktu widzenia to wszystko jest bogiem :P bo wszechświat pochodzi z jednego źródła. Znaczy cała materia powstała w wyniku wielkiego wybuchu i późniejszych przemian tych kilku początkowych pierwiastków. + na poziomie kwantowym wszystko jest de facto złożone z tego samego :P

to lacz, i zrob dwa pajacyki , nie zapomnij klasnac w rece.

chwala - takie teksty nie robia na mnie wrazenia, nie widze przeszkody dla ktorej bog nie moglby uzywac praw fizyki. chodzi mi bardziej o sam koncept boga w mojej glowie, czy jest mylny,czy zle czuje.

umano - a skad wiesz ze sama sie nie przymuszasz do takiego myslenia?

Słuchaj, jeśli byś chciała o tym pogadać, to wdepnij na gg: 7866259 Ja swój kryzys mam od kilku miesięcy, z różnym nasileniem. Czasami taka wymiana doświadczeń pomaga :)

nie jestem na moim komputerze teraz, i nie ma tu gg, ale zachowam topik i sie odezwe.

Bo to przyszło samo...nie na płaszczyźnie myślenia, bardziej na płaszczyźnie czucia. Do tego trudności z modlitwą, wątpliwości itp.

OK, dzięki :) na razie też będę zmykać czasami to już sama tego nie ogarniam, może to służy umocnieniu wiary.

tez tak mysle, mysle ze niektorzy rodza sie z tym potencjalem inni nie. czuje u siebie to pierwsze ale ostatnio mam taki metlik w glowie i zastanawiam sie czy to nie jest po prostu czesc mojej osobowosci, raczej niz prawdziwa wiara w cos co naprawde istnieje.

moze, ale po co cos takiego, czy komus to pomoze? nie wiem... jesli lecisz to milo ze zdecydowalas sie na rozmowe, odezwe sie,.

Może pomoże, chociaż na razie to wcale fajne nie jest. I zauważyłam, że raczej ci, co tego nie doświadczyli, mało i rozumieją. Nie obwiniam, bo sama też tak reagowałam. A teraz przyszło samej zamachania ten wózek. Gdzieś natknęłam się na takie porównanie do człowieka wchodzącego po schodach, który też ma moment zawahania przed oderwaniem nogi ze stopnia, który bądź co bądź dobrze zna i który zapewniał mu stabilizację i wejścia wyżej. Może coś w tym jest...chcę wierzyć że tak. Przecież też nie chodzi o jakąś infantylność

Przepraszam za błędy, wyrazy się poprzestawiały :) no i trzymaj się i do napisania :)

droga ateistko, przejrzyj sobie to co jest w tym linku, skoro szukasz Boga teraz, to moze Cię zainteresuje... ostrzezenie.wordpress.com

Mr xxxx też skorzystałam i sobie zapisałam, dzięki :)

póty mam gdzieś twoje pouczenia o Bogu. Stań się dobrym człowiekiem, bo samymi słowami można sobie najwyżej podetrzeć.

nie bądź taki wybióczy. słowo, samo słowo moze nawrócić tysiące, choćby i od świni pochodziło. nie zapominaj, że Bóg sobie słabych wybiera, aby jego słowo nosili...

słabych tak, świadomie podłych nie.

najpierw napraw całe zło jakie wyrządziłaś ludziom, inaczej twoje nawracanie jest warte tyle co zawartość szamba.