Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Insolito

Trudne decyzje, podyskutujcie ze mna - potrzebuje spojrzenia innych

Polecane posty

Gość Insolito

Witajcie, tak sobie myślę ile ludzi na świecie, tyle różnych historii, losów, i życiowych dróg. Jednak każda droga się czasem kończy i pora wjechać na nową... Pytanie: jak odnaleźć się w nowej rzeczywistości, gdy ta "stara" wcale nie była jakaś najgorsza? Zmiana, kończy jeden etap a zaczyna następny - nowy, zupełnie inny. Co robić, gdy nieubłaganie nadchodzi ten czas, kiedy nasze życie się drastycznie zmieni? Myślę, że, żeby spokojnie przeżyć zmiany w naszym życiu, trzeba najpierw rozprawić się z naszym starym życiem. Nie wolno zostawiać niezakończonych spraw, ponieważ one wcześniej czy później do nas wrócą, przywołując nasze "stare życie". Aby wejść w cos nowego musimy zakończyć stary. Sprawić, że będziemy mogli pomyśleć : " Ok. Zrobiłam wszystko co mogłam żeby wyprostować różne "rzeczy", wyjaśnić te niewyjaśnione, załatwić te niezałatwione i zacząć nowe życie". Moim zdaniem najważniejsze jest właśnie rozliczenie się z przeszłością (zwłaszcza w przypadku tych "złych zmian)". Każdy koniec to nowy początek. W to wierzę i tego się trzymam. Wierzę, że każda zmiana niesie za sobą pozytywne skutki, nawet ta najgorsza w danej chwili.. chce w to wierzyć. moja historia? Banalna, poznaliśmy sie 4 miesiące temu. Dawał siły, inspiracje, budził ciekawość świata. Był autorytetem, kimś na kogo ludzie z otoczenia patrzą z zachwytem i sie chca przy nim grzać.Facet na stanowisku z klasą, wdowiec. Starszy niż ja - nie wiem czy różnica wieku jest w przeszkodą kiedy ma sie 40 lat. Ja jestem idealistką , mój świat uczuciowy jest określony , nie ma w nim miejsca na niedomówienia, zdrady a jednak.. Jestem osoba ktora zadaje pytania, by usłyszeć odpowiedz, by miec w co wierzyć. Kiedy pytałam "jestes wolny? Jest jakas historia ktorą chcesz zakończyc?" słyszałam - jestem wolny. Ale jak to w zyciu bywa, kiedy ludzie przebywaja z soba często pewne rzeczy zaczynają byc bardziej widoczne. I niepokój rosnacy we mnie, ze jest ktos jeszcze.. I wakacje, na ktore miał pojechac z kolegami na ryby do szwecji.. Dzwonil, pisal - tylko nie zawsze odbierał kiedy ja dzwoniłam. myślałam no coz, na rybach. Ze zdumieniem w dzien powrotu usłyszałam jak sekretarka w telefonie informuje mnie po hiszpansku, ze ma wylaczony telefon. Wrocil opalony a w szwecji bylo 18 stopni. Opowiadał, jak to skrobali ryby, jak to robili meskie wycieczki po 2dniach opowieści nie dalam rady - powiedziałam, ze bardzo go proszę, zeby skończył kłamać bo traci caly szacunek w moich oczach , ze szwecja to bardzo przyjazny kraj bo sekretarki telefoniczne mowia w jez hiszp. Zrobił cos co mnie zaskoczyło. Przyznał sie ze nie byl w Szwecji. zaczął opowiadać o kobiecie z ktora byl zanim sie spotkaliśmy, z która sie rozstal, bo odkryl ze jest alkoholiczka. i ktora przyszła do niego i blagala zeby pomogl jej wyjsc z nałogu, ze jak nie pomoze to ona sie zabije, ze nie da rady bez niego. Patrzyłam na niego jak na wariata, człowiek któremu ufałam, którego szanowałam - chciał karmic mnie takim zimnym kawalkiem. Siłą zabral mnie do swojego domu i siłą okazał mi list - kartke na ktorej pani napisala, ze sie zaszyje, ze nie bedzie pila, ze pojdzie na terapie. Napisala to w maju a my spotykaliśmy sie od kwietnia. Tłumaczył, ze chce jej pomoc, ze nie będzie z nia, nawet jesli ja go teraz zostawie to oni nie beda razem. Ja krzyczałam, ze ulegl szantażowi emocjonalnemu, ze wszywka nie jest rozwiązaniem, ze to terapia awersyjna, ze tylko ze strachu ta pani nie pije. Powiedział, ze potrzebuje miesiąca - półtora na zakończenie tej sprawy. Kiedy opadły we mnie emocje, zaczęłam mielic temat - dałam mu ten czas. Nie wiem co będzie chce wierzyć w jego slowa, ale to bardzo trudna lekcja. Wiem, ze sie z nia spotyka. I czuje kiedy on kłamie, ale z drugiej strony czy zniosła bym wiadomość - ide z nia do kawiarni? przemieliłam temat na chyba wszystkie z możliwych sposobów. Jesli ludzie sa szczęśliwi w związku - nie szukaja nic poza nim - prawda? ( no chyba ze sa pokrzywieni - ale on nie ma zony nie musi kombinować- z ta kobieta byl rok) po drugie w związkach - tym bardziej dorosłych, dojrzałych ludzi - nikt nie pisze listów z błaganiem o bycie razem( przynajmniej ja bym na to nie wpadła a sadze ludzi własna miara) Co wieczór zastanawiam sie jakim ch**m musiał by byc człowiek, żeby pisac Kocham Cie , będzie dobrze nic sie nie martw... A mnie dopada czasem zwątpienie, bezsilność - co jest kłamstwem, a co nie? Jeszcze miesiąc. Jeszcze miesiąc w którym jestem w czarnej D**e bo tak to czasem widzę. Wiem, ze jest baba i godzę sie na to - a może on chce mnie przyzwyczaić do sytuacji? A moze liczy ze nie wiem co. Zgodziłam sie na 6 tyg i nie wracanie do tej sprawy, nie przyciskanie do muru, widzimy sie rozmawiamy o ludziach, życiu, chodzimy na basen,do kina a wieczorem myślę gdzie on jest .. czy da sie cos budować na tych zgliszczach? Był tez czas kiedy odcięłam swoje emocje i pomyślałam na chłodno. Pomyślałam, ze może nawet zrobiłabym tak samo. Poznając kogoś nie wie sie czy to ktos na chwilę, czy dluzej - gdyby mi na początku powiedział, ze ona sie tak zachowuje to pewnie odwróciłabym sie na piecie i poszła - ale miałabym prawo wyboru. A tak mialam czas na poznanie go z tysiaca stron i gdyby nie ta sprawa to serio jest kims o kogo warto walczyć. Pozostaje mi czekać co dalej. Co przyniesie końcówka września. Wiem, ze jakby nie bylo będzie dobrze, ale mialam potrzebe wyplucia z siebie tego zalu na sytuacje, na to co niesie z sobą los. A może jestem za bardzo kochająca? tyle mysli w glowie .. i tylko czas.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wqr436547
olej dupka!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Andreee,
Insolito, a ja bym mu dała ten czas. wiem to trudne i może nie do wytrzymania. ale obserwowałabym bacznie, byłabym czujna. trzymam kciuki żeby było dobrze. powodzenia :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no men no cry
Sami sobie komplikujemy zycie. I to na wlasne zyczenie. Popatrz, o ile to wszystko byloby prostsze, gdybys po jego klamstwach poprosila go, zeby zamknal drzwi z drugiej strony i Wasza znajomosc ulokowal w przeszlosci. A Ty deliberujesz nad soba. Zwyczajnie Cie oszukal. Chcesz zeby sie to powtorzylo? Wybaczajac nauczysz go, ze Ciebie mozna karmic takimi glodnymi kawalkami bezkarnie. Jesli jest zwiazek, przyjazn - to jest obligatoryjna lojalnosc. Niestety - jestem zdania ze w takich przypadkach nie ma odcieni szarosci tylko czarne i biale.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość echhhh987
a mi sie wydaje ze on chcial miec przyzwolenie na spotykanie sie z ta druga dlatego Ci nawciskal takich glupot. Jesli chcialby jej pomoc wyjsc z nalogu to zaprowadzilby ja na tetapie nie przesiadywal nocami z nia. Po co pojechal na wycieczke z nia to jakas terapia?hmmm Dla mnie to zdrada. Facet chce miec dwie rybki na jednym haczyku. Zakoncz zwiazek poki dostaniesz bardziej do glowy z Twojego postu mozna wyvzytac ze spedza Ci ta sprawa sen z oczu i kosztuje duzo nerwow. Pomysl o sobie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insolito
Dziekuje za odpowiedzi, czy jeszcze ktos dorzuci kamyk?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jorana wespa
Zostalaś oszukana. Nie podlega to żadnej dyskusji i sama o tym też wiesz. Pytanie - kiedy ponownie zostaniesz oszukana i w czym jeszcze jesteś oszukiwana. I drugie pytanie - czy po czymś takim ponownie zaufasz temu człowiekowi? Za rok, dwa lata, czy kiedy pojawią się ponowne wątpliwości ( a pojawią się, nie miej zludzeń), to czy zaufasz, czy raczej, mając na względzie wcześniejsze doświadczenia, pomyślisz o kolejnej zdradzie partnera? Na ile jesteś w stanie wybaczyć? Na jakie kompromisy się godzić? Moja droga, zostalaś oszukana - i nie pisz,że to facet, o którego warto walczyć, bo taki wspaniały...Wspaniały facet to taki, który jest uczciwy i nie oszukuje kobiety już na początku znajomości. Ucziwe byłoby takie postawienie sprawy - kończę jedną znajomośc, zanim zacznę następną, nie kombinuję na 2 fronty ( a on kombinuje, nie łudź się). To jerst dla mnie świetny facet. A ten twoj to manipulator. Koniec, kropka. Rób, co uważasz, tom twoje życie. Niech każdy psyje swoje życie na wlasny rachunek i na własną odpowiedzialność.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hamsterek+_
nom, manipulator że aż głowa mała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no padam
nie wiedziałam, że ruchanie się na wczasach w Hiszpanii może być terapią alkoholową!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no padam
sorry - antyalkoholową a swoją drogą - czemu jesteś taka głupia i łykasz każde jego kłamstwo? na co liczysz? że ją zostawi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insolito
Dziekuje za kolejne rady, spojrzenia. Czy jeszcze ktos cos doda siebie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
musialas byc bardzo niekochana chbya zadn fact nigdy nie okazal Ci wystarczajacgo zainteresoania czy w ogole bylas zakochana z wzajemnoscia/?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ladnie piszesz ale
czy on jest wart wynurzen kobiety takiej jak Ty? w moich oczach stracilby juz zaufanie myslal, ze az noz sie uda, okazesz sie kolejna naiwna, ktora sie nie zorientuje/nie bedzie pytac obserwuj go mimo wszystko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkfsifoj
ostateczne rozwiązanie kwestii.. zastosuj!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Olga_
Kłamca, tyle. Ale też wiem jak trudno Ci się z tego wycofać. To jedyne rozwiązanie. To okiem obserwatora a sama też bym się może łudziła. Tak łudziła. Wszystkie radzą Ci tak samo. Zostaw go póki jeszcze aż do bólu nie zaangażujesz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insolito
Dokąd nie staniesz przed problemem w zyciu , dotad tylko dewagujesz, co bys zrobil, jak sie zachowal. To trudna lekcja. Wracajac do watku, czesc mnie zgadza sie z Wami , ta druga czesc chce wierzyc. Nie znacie calej historii, nie wiecie kim jest ten czlowiek. Ja patrze i sama sobie sie dziwie. Zakladam, ze moge sie przejechac, ale jestem winna dac mu ta szanse. Tak uwazam, nie otrafie powiedziec czy bede potrafila zaufac. Czasem mysle ze robi w zyciu tyle dobrych rzeczy i jest bardzo slowny, ze jesli wywiąże sie z tej obietnicy danej mi , bede mu ufała. Ale to trudna, trudna lekcja. pokory i zycia. i zwyczajnie sie boje. Dziekuje ze piszecie. p.s setunia. nie trolluj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo to skoro to szycha
to takim sie wszystko wybacza ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dkfsifoj
ty wyżej, mylisz się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość noo to skoro to szycha
ty wyzej, nie tak doslownie...;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insolito
Nie wiem gdzie przeczytaliście, "ze szycha" napisałam, ze robi duzo rzeczy dobrych - ze atrzac z boku, moglabym nie uwierzyc w takie zachowanie jak mnie spotkało z jego strony, ale moge sie mylic, mozetacy wlasnie sa najgorsi- bo mysla ze oni tak moga? Zle mi. Dobrego dnia i milego weekendu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieta 45 latek
jeżeli facet zaczyna związek z kobietą od okłamywania jej, to tutaj nie ma żadnej okoliczności łagodzącej jak mógł okłamac cie tak perfidnie i pojechać z nią na wakacje wciskając ci wersje o szwecji ... to obrzydliwe ja niedawałabym mu żadnego czasu po takim czymś dla mnie to byłby koniec

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Oszalalas????????????????
Facet robi cie w balona od samego poczatku!!! Ty do niego dzwonisz, wysylasz sms a on ci klamie, ze jest w Szwecji podczas gdy doopczy sie w Hiszpanii :O Jezeli masz odrobine szacunku do siebie i jezeli zalezy ci na tym facecie (choc ja go z askonczonego gnoja uwazam) to twoim JEDYNYM wyjsciem jest pokazanie mu drzwi. Od razu na samym poczatku ustalenie zasady, ze ty sie tak traktowac nie dasz. Mozesz mu powiedzic, zeby sie zglosil jak rozwiaze swoje problemy, jeden z bylym zwiazkiem a drugi z wlasna szczeroscia. Jezeli tego nie zrobisz, stracisz w jego oczach. Pisze ci to bo widze, ze ci na tym gnoju zalezy choc ja bym go z mojego zycia usunela wielkim kopem w trybie przyspieszonym !!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 56346
"Starszy niż ja - nie wiem czy różnica wieku jest w przeszkodą kiedy ma sie 40 lat. Ja jestem idealistką" 40-latek i licealistka? :O nic dziwnego że sie nie udalo

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Autorko, moim zdaniem będziesz żałowała za jakiś czas tej szansy którą mu teraz dajesz. A stanie się to dlatego, że on już będzie wiedział co "mu wolno". To początek Waszej relacji a ty przyzwalasz na takie rzeczy więc co będzie dalej? .... Zgadzam się z tymi którzy piszą, że jeżeli facet już na początku znajomości kłamie, oszukuje, kombinuje (próbując oczywiście zrobić z siebie ofiarę ;) to jedyna rozsądna rzecz jaką można zrobić to zakończyć to jak najszybciej i poczekać na kogoś wartościowego. Jest wielu wartościowych facetów ( przynajmniej ja jeszcze w to wierzę) więc po co tracić czas na tych którzy nie są go warci?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insolito
a jakby tak czytac ze zrozumieniem? Idealistka i licealistka to zupełnie cos innego

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insolito
drożdzyk - dziekuje .

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość efQWE
Insolito jesli by naprawde nie chciał z nia być i chciał jej pomóc to zerwałby z nią wszystkie kontakty. Facet cierpi na syndrom pomagania uznaje że ma na tyle siły by ją udzwignac z jej własnego piekła. Ty jako ta normalna kobieta nie dostarczasz mu tych emocji jakie daje mu nieprzewidywalna alkoholiczka. On tez musiałby sie poddac leczeniu inaczej za jakis czas uzna że życie z tobą go zwyczajnie nudzi ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Insolito
To fakt zycie zalkoholikiem to gorska kolejka z ktorej nie kazdy potrafi wysiąść. a ja czuje ze .. chociaz isze tesknie, jak nie wiem co - slyszalam dzis jego glos - smutny i inny . Mysle ze karty zostaly rozdane.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×