Jestem naiwną idiotką!!!

Juz poruszałam ten temat ale znow musze sie wyzalic! Podam zarys sytuacji. Poznalam przez net cudzoziemca, w ciagu kilku miesiecy przeprowadzilismy kilka dluzszych rozmow (godzina lub wiecej na skypie ). Od poczatku wydal mi sie miły ale nie traktowalam go powaznie. W pewnym momencie poczulam z nim bliskosc - wydawalo mi sie, ze rozumiemy sie bez słow. Wszystko sie zmienilo gdy nagle poruszyl watki seksualne - nie chcialam tego ale robił to tak dyplomatycznie i delikatnie - że mu uległam - mysląc naiwnie, ze porusza te kwestie bo czuje coś do mnie głębszego niz tylko pociag seksualny. Ostatnim razem wydarzyło się coś jeszcze z jego strony (nie bede podawac szczegołów). Zrobił coś, co uswiadomiło mi, ze traktuje mnie tylko w jeden sposob (oczywiscie nadal był przy tym uroczy). Mam tego wszystkiego dosc, kompletnie sie pogubilam, nie wiem na czym stoje (własciwie to wiem, ale nadal jestem naiwna), przez tą znajomosc nie mogę normalnie funkcjonowac - bo w kółko o nim mysle - wiem to chore. Od miesiaca chce z nim porozmawiac ale ciagle nie ma okazji i dopiero za około miesiac bede miec prawdopodobnie sposobnośc. Chciałam mu delikatnie zasugerowac, ze traktowalam go powaznie a on tylko sie zabawił. Chce to wszystko wyjaśnic, i wiedziec jaki ma do mnie stosunek, poznac jego oczekiwania i wreszcie zamnkąc temat! Ale perspektywa kolejnego miesiaca mnie zabije a i tak czuje, ze to bedzie koniec znajomosci. Dlaczego mnie to spotkalo, w dodatku bede musiala się skompromitowac wyznajac mu to wszystko. NIENAWIDZE FACETOW Z NETU!!!! Po co oni zaczynają to wszystko, zeby robic nadzieje a potem sie ulotnic! to chamskie zachowanie!