samotny melancholijny wieczor-tez ktos?

sa wakacje, noc mloda a ja juz od tygodnia z domu nawet nie wyszlam, od pol roku mam cos co mozna juz pod stan depresyjny podciagnac i codziennie mysle ze moze jutro przejdzie w koncu.. zdrowie wasze, piwo to jednak przyjaciel kobiety :)

nie nie tylko ty moj facet wyjechal do pracy a ja z kata w kat mie wiem co ze soba zrobic

jestem przed okresem wiec hustawka nastrojow gwarantowana

mnie zostawil, po kilku latach, bez podania konkretnego powodu, bez przeprosin, bez spojrzenia w oczy nawet, przez telefon. teraz na ulicy nawet na mnie nie spojrzy zycie to jednak ironiczne do bolu jest.

ja też juz kolejny wieczór spędzam sama :(

tak , mam tak samo, siedzenie w domu i nic nie robienie, nie moge sie za nic zabrac;/

ja tez dzis jakos melancholijnie, moze przez niwyspanie, a moze szukanie pomyslu na siebie, na swoja pzyszlosc tak mnie zdolowlalo troche?

no wiec za wasze zdrowie moje Panie! poki jeszcze jestem w posiadaniu alkoholu

ja swojemu nie wierze i sprawdzanie na kazdym kroku kiedys mie wyobrazslam sobie zyvia bez miego ale teraz wiem ze jakos to bedzie

Ja też sama w domu piwko sączę. Wasze zdrowie! :D

mam 20 lat i zero w sobie radosci zycia, jeszcze pol roku temu kipilam szczesciem, wymarzone studia mnie cieszyly dobrze mi sie na nich wiodlo, mialam super plany na przyszlosc, zycie osobiste zajebiscie, zakochana, pocilam sie wrecz ta miloscia...a teraz..nic mnie juz nie interesuje tak szczerze, zawsze sadzilam ze zalamania nerwowe depresje to tylko wymowki i zwykle kaprysy ludzi..nigdy juz tak nie pomysle.

no niestety bylas z dupkiem i nie ma co rozpaczac pewnie w glowie mialas masz lepszy obraz tego co miedzy wami bylo prawdziwemu facetowi jak bedzie na tobie zalexalo bedzie walczyl

my kobiety jestesmy takie glupiutke oni zdradzaja niszcza nam zycie a my......nam brakuje sil na to wszystko

chyba tylko ja zostalam;-)

glupie, naiwne i przez to tak czesto smutne

Dodałabym jeszcze łatwowierne. Tak chcemy tym facetom ufać, kochamy ich, a potem dostajemy od życia po tyłku :O

a to tylko nasza wina bo dla nich rezygnujemy ze swojego zycia przez co jestesmy malo interesujace dla nich

to przez te piekne hollywoodzie komedie romantyczne, łzawe ksiazki i topos pieknej milosci utrzymujacy sie w naszej kulturze..tylko ze ta milosc zdarza sie chyba tylko raz na 1000 przypadkow

a oni bawia sie naszym zyciem

a mnie przerazaja zdrady ciagle o tym slysze

Rezygnujemy z własnego życia, bo się angażujemy w związki. Chcemy dać facetom wszystko, co najlepsze. Z tym, że oni nie do końca chcą się nam odwdzięczyć.

mnie to wkurwia , ze oni maja takie cykliczne napady: pewien czas jest dobrze, cudownie wrecz, wierni, lojalni, romantyczni i troskliwi i wtem nagle niespodziewanie: chlodni zobojetniali dranie bez skrupulow, ktorym sie nagle odwidzialo wszystko

i nikt nie wie jak ich zatrzymac przy sobie:-\ zawsze jak cos nie wyjdzie to i tak obwiniamy siebie

Wydaje mi się, że ich po prostu nie da się zatrzymać. Na siłę? Po co? Jak będzie chciał to i tak odejdzie, prędzej czy później.

tak tylko ze wiekszosc zdradza jak nie kazdy

No właśnie.. Czytam właśnie ten temat http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=5330785&start=30 Eh, faceci :O

A myślalam, że tylko mnie się to przytrafiło..