Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość martynka555

Jestem w rozterce. Nie wiem co robić

Polecane posty

Gość martynka555

Witajcie kochani. Postanowiłam napisac mniej wiecej co i jak i mam nadzieje ze uzyskam tu dobre rady. Sprawa dot.mojej matki. Streszcze to bo pisanie o całej sprawie zajełoby mi ze 2 godziny. Jak miałam 9lat to matka mnie porzuciła. Wszyscy mysleli ze nie zyje ja po paru latach tez zaczełam w to wierzyc. Policja niestety jej nie znalazła. Wiem ze zawsze byłam jej kula u nogi. Lubiła sie bawic i zawsze mnie komus podrzucała. Ojciec pił. Nie miałam prawdziwego domu. Po 11latach dziadkowie dostali list. Tłumaczyła w nim dlaczego to zrobiła dlaczego nie wrociła i ze dziekuje za wychowanie mnie i ze nie wie czyja to zasługa. Było to na wigilie. Wiec było to moje marzenie- ktore sie spełniło. W nastepnym roku przyjechała do mnie do pracy. Jak ja zobaczyłam to sie rozpłakałam ona tez. Ciezko mi było sie z nia rozstawać ale musiała wracac do "siebie" bo tam miała prace i mieszkanie, ktore wynajmowała. Jakos nie potrafiła rzucic wszystkiego dla mnie choc mnie rzuciła dla czegoś. A raczej dla kogos. Od tamtej pory widywałam ja w wakacje. Raz byłam u niej ona u mnie z 5razy. Pierwszy raz jak sie odezwała po tylu latach drugi jak pojechalismy nad morze na tydzień. 3raz jak miałam zareczyny 4raz na chrzciny corki. A piaty tak na wakacje. Ale na krotko. Zreszta za kazdym razem to był tydzień gora 10dni. Corka ma juz 8 lat. Synek sie niedawno urodził a babcia go nawet nie widziała. Ostatni raz z nia rozmawiałam przed swietami Bozego Narodzenia. Obiecała ze przyjedzie. Tym bardziej ze od 3lat nie była ani razu. Oczywiscie ze 2dni przed swietami zadzwoniłam. Poinformowała mnie ze jej nie bedzie bo pracuje. Wiem ze kłamała bo wczesniej mowiła ze u nich w swieta sie nie pracuje. Nie chce tu wypisywac o jej zyciu prywatnym ale nie wyglada to dobrze. No i wkurzyłam sie z tymi swietami. Wykrzyczałam jej ze tak sie nie robi ze czekałam na to długo bo ani ja ani wnuczka nie widaiała jej 3lata i ze prawie babci nie zna. I ze znowu minie z 5 lat zanim sie pojawi. Chyba sie obraziła. Miała przyjechac na Sylwestra zamiast tych Swat. Mowiła ze na 100% bedzie i co? Mamy sierpien a ona nawet ani razu nie zadzwoniła. Nawet zawsze to ja dzwoniłam pierwsza ale nigdy nie zapytała jak wnuczka sie miewa. Ech szkoda gadac. Od jakiegos czasu ma wyłaczony telefon i nawet nie wiem gdzie teraz mieszka. Kiedys jak była u mnie to ja raz przytuliłam. Odsuneła sie i powiedziała ze juz jestem na to za duza. Bardzo mi sie smutno zrobiło. Potem przyszedł moj maz i juz nie poruszałam tego. Czy mam jej wybaczyc? W ogole zachowuje sie nie odpowiedzialnie. Co mam robic. Troche mi zal ze tak jest. Chciałam zeby tu wróciła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka555
Doradźcie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka555
sory ale pisze z telefonu i mam klawiature na wyświetlaczu. Bardzo wkurzajaca jest i kiepsko sie pisze. Co chwila wyskakuja mi jakies niepotrzebne znaki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
merytorycznie. Masz męża, dom, dzieciaki - nie ma potrzeby byś zawracała sobie głowę matką, która z tego co piszesz, dość mocno Cię olewa/ olwała / będzie olewać. Masz swój świat, zadbaj o to byś swoim dzieciom przekazała więcej miłości, niż sama od mamy otrzymałaś. Argument, że wnuki nie znają babci. Niech zbliżą się do dziadków z twojego męża strony.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość sima
mama jest kobieta niedojrzala emocjonalnie-i tu nic twej winy nie ma kompletnie. mysle ze powinnas sie pogodzic z tym ze to czlowiek b ci obcy niz bliski...dbrze ze masz rodzine-tam swoja milosc pielegnuj rodzicielska i kobieca. a matka-przykre to bardzo ale psychiki jej nie zmienisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka555
No własnie. Tak robie. Ale nie ukrywam ze bije sie gdzies z tymi myślami. Pytam dlaczego? Czasem sobie mysle ze lepiej sie zyło w przekonaniu ze jej nigdy nie zobacze. Wiele przeszłam w dzieciństwie. Czas zagoił rany a ona je rozdrapała.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość martynka555
Dzieci sa dla mnie najważniejsze. Cokolwiek miałoby sie stac one sa nr1. Nie wiem jak mozna byc tak zimnym. Przeciez ona całe zycie wybiera zawsze zło. Nawet z facetami. Nigdzie nigdy nie zagrzała miejsca. Nie wykorzystała okazji jak trafiła na kogos kto bardzo ja kochał i szanował. Wolała i wybierała typow z pod ciemnej gwiazdy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×