Prosze o konstruktywna ocene,jak zyc z takim potworem.

Jestem żonaty,ale już nie kocham zony.Powtarzałem jej to nie jednokrotnie.Ona uparcie twierdzi ze albo będę z nią szczęśliwy,albo z żadną inna.Na bieżąco mam inwigilowany komputer,komórkę.Nie wolno mi już wyjść nigdzie samemu.nie mam już przyjaciół,ani znajomych,bo ich skutecznie odstraszyła.Mam pracować,utrzymywać dom,pomagać w obowiązkach.Nie ma już tej iskry z mojej strony,seks 1 raz w mc.Moze to ja rzeczywiście jestem walnięty?Chciałbym znaleźć kobietę moich marzeń.

biedaczku, jestes pograzony na zawsze

napijmy sie gorzoly

Chciałbym odejść,ale ona grozi mi ze jak odejdę to mnie zabije.Tłumaczyłem już jej nie kocham,ze wkurza mnie jej zachowanie i brak zaufania.Proponowałem abyśmy poszli z tym do specjalisty,ona powiedziała,ze to ja potrzebuje specjalisty.Mowie żebyśmy się rozstali jak dorośli ludzie.

Nagraj grozby,dzieci sa?

Tak mamy dzieci,ale są już prawie dorosłe lat 18 i 15

Ktoś jeszcze się wypowie?

wspólczuje ci , moze jednak jak sie przyjrzysz , to znajdziesz mała furtke lekko uchylona i ja wykorzystasz ?

Widocznie tak ma być,ze mam się poświecić i być nieszczęśliwy do końca swoich dni.