Rozwod jest zawsze porazka!

Nie rozumiem ludzi, ktorzy swietuja rozwody. Nie robmy z szamba perfumerii! Rozwod zawsze jest porazka! To jest przyznanie sie do bledu, do tego ze sie zle wybralo partnera, ze sie nie potrafilo wybrac partnera na cale zycie! Swietowanie rozwodow jest absurdem. Swietowac nalezy poklosie dobrych decyzji a nie decyzji zlych!

No tak jest ale wiesz jacy ludzie są, zawsze chcą siebie sami jakoś pocieszyć.

swietoac nalezy to co nas cieszy czyli jesli ktos miał ciezkie przejscia i dług trwał proces rozwodowy, to wierz mi ze mozna swietowac. Ja poczułam ulgę ze gehenna sie wreszcie skonczyła, ale szampana nie otwierałam, moze sa i takie przypadki, trzeba byc tolerancyjnym.

nie swietuje sie porazek!

Świętowanie po rozwodzie jest świętowaniem tego, że w jakimś sensie cofnęło się taki błąd, jakim było branie ślubu z kimkolwiek.

Kolejna durna moda przychodząca z zachodu.

o tym czym jest w zyciu porazka

ja jestem szczesliwa mezatka ale potrafie zrozumkiec ze ktos sie cieszy po rozwodzie. w sumie co cie to obchodzi? kots moze swietowac odzyskana wolnosc? to ze trudny rozwod sie skonczyl? ze ma prawo do opieki nad dziecmi, wysokie alimenty? wybral zle ok , i co ma sie isc sie powiesci, to koniec jego zycia? nie korwa, zycie toczy sie dalej i trzeba sie nim cieszyc poki starczy sil. widac ze autor jest ograniczony intelektualnie.

dokladnie,tak-zgadzam sie w 100%z postem powyzej

widze ze czesc towarzystwa jest zbyt ograniczona by zrozumiec ze rozwod to porazka a nie sukces

"widze ze czesc towarzystwa jest zbyt ograniczona by zrozumiec ze rozwod to porazka a nie sukces" Wracaj do piaskownicy, dzidziu :)

powyzszy wpis to dowod na prawdziwosc moich slow

To co ma robić taka kobieta? ma się mordować z mężem, czy jak, bo nie rozumiem co ci się tam kotłuje w bani.

Rozwód to trup małżeństwa,cierpią wszyscy bez wyjątku. Nawet Ci co udają, że ich to nie wzrusza.

Jak czują ulgę i się cieszą to świętują to normalne ,jak im smutno z tego powodu to po cholerę świętować ? Reszta wywodu to niestety bełkot(albo nadspryte prowo) ,zastanawiam się czy istnieje jakaś magiczna granica wieku po przekroczeniu której ludzie mają w dooopie co sądzą o ich sprawach osobistych inni ludzie.