znam 6 kobiet, z którymi mógłbym być. ale mam dylemat

ostatnio sobie zrobiłem taki rachunek znam 6 samotnych kobiet, które są wolne i które mi się podobają fizycznie i pod wzgledem charakteru. wszystkie są moimi koleżankami. tylko nie wiem którą z nich zacząć podrywać, tzn. próbować walczyć o względy. one są różne, pod względem urody, koloru włosów, charakteru, zachowania, poglądów na życie i związki itp oczywiście nie zamierzam grać na kilka frontow, tylko wybrać jedną. jak wybrać tę, do której będę "startował"?

wypisz najwieksze wady, po jednej dla kazdej.

zacznij od tego czy one miałyby ochotę. może uważają cię z tylko i aż kolegę :) weź pod uwagę +/- jak ubezpieczyciele :) uważaj żeby polisa nie okazała się przypadkiem na całe życie :D

jak nie wiesz do ktorej to raczej z kazda bedzie slabo

ta cudowna anonimowość sieci. żeby faktycznie 3 miał na oku to jest kozak :D

To ma byc ta do której cos poczujesz, bedzie ta chemia, zakochasz sie, bedzie Cie do niej baaardzo ciągnęło, a nie ta, ktora będzie ''praktyczna'' bo masz wybór. Jesli nie masz nawet sugestii co do jednej to zastanów sie czy warto.

czy one miałyby chęć? zapewne tak, bo szukają męża. a ja wyglądem nie ostraszam, raczej przeciwnie. do tego walory psychiczne. wady są naturalnie ale chyba do usunięcia .

wszystkie 6 szukają męża :D:D:D:D:D:D:D:D:D:D

a chyba że walory psychiczne, to już co innego :) cóż za desperacja z ich strony pchnęła je do takiego wyznania :)

Hahahaha ''szesc kobiet szukających męża'', normalnie jakis program zróbcie:D;););)