Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość co za durna baba!

Poroniła i oczekuje, że cały świat się tym przejmie!!!!

Polecane posty

Gość kobieto!
"A jak można pomóc kretynce, która na wszystkich się wyżywa a sama sobie winna, że się puszczała (albo ona albo mąż) i jeszcze nie przebadała do tego??? Czy ja mam obowiązek znosić fochy wszystkich ludzi świata, którym się w życiu coś nie układa??? To może ja wyjdę na ulicę i kogoś np. skopię, bo coś mi się nie udało. To już tylko dla tych, co poroniły, trzeba być wyrozumiałym, a reszta nie ma prawa źle się czuć?" kurva tobie widac tez sie cos nie uklada skoro taka Twoja reakcja na te kobiete. Ja pierdole jaki jad... :0 masz wiekszy problem od tej kobiety.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za durna baba!
A jaką chorobą jest chlamydioza, skoro występuje najczęściej u osób poniżej 25 rż prowadzących bujne życie seksualne? Nie weneryczną? To jaką?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość można tyle że w lesie ich nie
a skąd się bierze u malutkich dzieci? Też się sekszą? :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kobieto!
"Chętnie bym zerwała, jedyne co mnie powstrzymuje to fakt, że mamy spore grono wspólnych znajomych i będzie cyrk w razie czego, jak przestanę się z nią spotykać. Dlatego jak na razie jeszcze to znoszę...." kurva przestan pierdzielic jak potluczona.Tu ja obsmarowywujesz ile wlezie,a w sobote sie umowicie na kawke z innymi kobietami i bedziecie sobie wzajemnie lizac dooopy. Co za dwulicowosc. I nawet nie zaprzeczaj,bo znam takie jak Ty:P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za durna baba!
Nie mam zamiaru umawiać się z nią na kawkę. No chyba, że ktoś mnie zaprosi i ją też, to już wpływu nie mam. To co mam zrezygnować z innych koleżanek, żeby jej przypadkiem nie spotkać, skoro też przyjdzie???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fsafasfsafsafsa
radze ci....wylaczyc sie i daj jej czas, z rok. ja tak zrobilam, gdy kolezance powiesil sie mąż. rodzina pomogla jej przetrawic bol. sama mialam problemy:( teraz juz lepiej

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za durna baba!
Może faktycznie najlepiej rozluźnić kontakty tak na parę miesięcy, a potem się zobaczy. Może babie przejdzie....

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kirdtin
Ja wiem co ta dziewczyna przeżywa przez osoby takie jak ty których denerwowalo to ze przeżywam strate dziecka zamknelam sie w sobie i im bardziej dusilam ten zal tym gorzej cierpialam Mi zajęło to rok, ale nie wygladalo to tak ze chodziłam ciągle zaryczana Przez ok6 miesuecy nie odwiedzałam przyjaciółki bo byla w ciąży a bardzo pragnęłam ja zobaczyć, miałam taka blokadę Moj zal zwiekszyl sie gdy po kolejnych 18 probach nie bylam w ciazy. Teraz wkoncu jestem i widzę ze tylko ta ciaza pomogła mi tak naprawde zapomnieć o tamtej stracie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Kirdtin
Życzę ci abyś nigdy nie znalazla sie w takiej sytuacji jak ona

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość qwefrgthj
olej ja i tyle

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Nie poroniłam na szczęście, ale mam jedno spostrzeżenie. Zrozumiałe jest, że kobieta, która straciła ciążę cierpi. Choć wydaje mi się, że te, które tak potwornie rozpaczają po stracie dziecka w 6 czy 8 tc, trochę... przesadzają. Po pierwsze wiadomo, że to się często zdarza, moim zdaniem najważniejsza jest diagnostyka w kierunku przyczyn, żeby więcej się to nie powtórzyło, a nie wypisywanie na forach czy w opisach na gg "śpij aniołku". Moja koleżanka też niedawno poroniła i strasznie cierpi, ale woli wydać pieniądze na remont mieszkania (który wcale nie jest niezbędny, mogłaby zrobić za rok), niż na wizytę u dobrego specjalisty. Zamiast tego chodzi do pierwszego lepszego, bo przyjmuje na NFZ bezpłatnie i narzeka, że nie stać ją na drogiego lekarza... Po drugie, z poronieniem na początku ciąży trzeba się liczyć. Ja do końca 12 tc cały czas miałam to na uwadze, nikomu poza najbliższymi się nie chwaliłam, żeby w razie czego nie musieć potem opowiadać o mojej stracie na prawo i lewo. Myślę, że gdyby to się zdarzyło, to byłoby mi źle, ale nie traktowałabym tego w kategoriach na miarę tragedii życiowej. To się zwyczajnie zdarza, jest wynikiem wad najczęściej, natura sama tak chce. Koniec i kropka. Tragedią życiową może być niemożność posiadania dzieci w ogóle, a nie jednorazowe poronienie w 1. trymestrze!!! Po trzecie, nawet jeśli ktoś bardzo cierpi, to moim zdaniem nie powinien obarczać winą całego świata, a potem się dziwić, że kiedy w końcu mu się polepszy, to znajomi już nie mają ochoty z nim się spotykać. Spójrzcie na to z drugiej strony: czy jako kobieta w ciąży albo młoda matka byłoby Wam przyjemnie, że ktoś wylewa na Was swoje żale i frustracje, mimo że nie przyczyniłyście się w żaden sposób do jego sytuacji? Dla mnie to jest znęcanie się psychiczne, odreagowywanie swoich niepowodzeń cudzym kosztem. Moja koleżanka, która poroniła jakiś czas temu, umawia się za moimi plecami ze wspólnymi znajomymi, twierdząc, że ja nie mogą przyjść, choć wcale mnie nie zapraszała. Moją jedyną winą jest to, że jestem w ciąży. Każde moje słowo analizuje po 10 razy, a potem do wspólnych znajomych wyciąga jakieś dziwne wnioski, próbuje się doszukać nie wiadomo czego. Ostatnio nawet zaczęła mnie na gg straszyć porodem (a jestem tuż przed). Czy to jest właściwe zachowanie? Czy ja jako kobieta w ciąży i jej podobno przyjaciółka nie zasługuję na minimum empatii i zrozumienia?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tez przyszla
Dziunia- nie rozumiesz bo tego nie przeżyłaś. Co innego wiedzieć, że można poronić a co innego jak to się stanie. To naprawdę okropne przeżycie. Mimo, że ciąża wczesna to jak się widzi serduszko na usg wszystko się zmienia. A potem krwawienie, usg i dramat bo wszystkie oczekiwania i nadzieje znikają. Po takim wydarzeniu każdy ma prawo do żałoby i "przetrawienia". I to trochę trwa. Trzeba mieć choć trochę empatii i zrozumienia. Widok ciężarnych i małych dzieci boli. Z czasem to mija ale tak jest.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość o co chodzi, tutaj o nic
Bez przesady, co to za zwyczaje, że durna baba opluwa innych, bo ciąży nie donosiła.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ale sa przypadki kobiet ktore poronienie wykorzystuja do zdobycia uwagi, ktore opowiadaj jak to im ciezko, jak to strasznie przezyly i domagaj a sie wspolczucia. Przepraszam ale jesli ktos to naprawde przezywa, to nie obnosi sie z swoim zalem na prawo i lewo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asia!!!!!
ja takze poroniłam bardzo to przezyłam ale oczywiscie nikogo nie obwniałam ciąża od poczatku dobrze sie rozwiajała potem złapałam wirusa cytomegalii od dziecka z przedszkola dlaczego bardzo przezyłam te strate bo : - bardzo sie o to dziecko starałam , ciaza dała mi wkoncu duzo szczescia a potem taki zawód - bo miałam zabieg łyzcekowania i wspominam to okropnie , ciagle mam przed oczami te metalowa miske miedzy nogami - bo starania o kolejne zajeły 4 lata nie powinien wypowadac sie w temacie ten co nie przezył !!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6i876ii768
Każdy ból i stratę przeżywa inaczej, nie ma tu miejsca na ocenianie. Nie poroniłam, ale wyobrażam sobie, jakie to musi być straszne...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość 6i876ii768
I sprawdza sie tutaj przysłowie niedźwiedzie, że prawdziwych przyjaciół poznajemy w biedzie. Nie radzisz sobie z tym, w jaki sposób koleżanka przeżywa stratę dziecka, więc żadna z Ciebie przyjaciółka. Jesteś egoistką i tyle. Każdy ma prawo do bólu w takiej sytuacji i nie ma znaczenia, jask ona się ubiera i gdzie chodzi. Wg Ciebie powinna sie ubrać na czarno i siedzieć zamknięta w czterech ścianach??? Ona próbuje żyć normalnie, lecz cierpi. Jednak Tobie brakuje wrażliwości i empatii, by to dostrzec.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
z tego co wiem to chlamydia jest chorobą weneryczną, nie dająca objawów. "Zakażeniu sprzyja częsta zmiana partnerów seksualnych, ryzykowne zachowania seksualne oraz niestosowanie prezerwatyw podczas stosunku płciowego. Istotny jest fakt, że chlamydioza może przedostać się do organizmu nie tylko droga genitalną, ale także oralną i analną, dlatego nawet te formy stosunku seksualnego są niebezpieczne i najlepiej stosować podczas nich barierowe metody regulacji poczęć (prezerwatywę)." Takie coś znalazłam w opisie choroby. Nie naskakujcie tak na autorkę, po prostu niektóre laski maja kurwicę macicy i na siłę szukają powodu by się na kimś wyżyć. Możliwe, ze jej koleżanka także. Uważam, ze nie na miejscu jest wyżywac się na ciężarnych koleżankach, bo samemu się poroniło :/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
Momencik, ale poronienie to nie jedyna tragedia, która może człowieka dotknąć. Jeśli umiera ktoś bliski, to człowiek jest w żałobie przez jakiś czas, wycofuje się z życia towarzyskiego, a potem do niego wraca. Wraca, kiedy jest już na to gotowy, a nie wtedy, kiedy jeszcze cierpi tak mocno, że sprawia ból innym ludziom. Mnie parę lat temu zmarła babcia - byłyśmy bardzo blisko. Po jej śmierci przestałam się spotykać z ludźmi na trochę, potem wrócilłam i na nikim się nie wyżywałam za to, że jego dziadkowie jeszcze żyją.... Ja na prawdę nie dostrzegam różnicy między poronieniem a innym życiowym kopem w tyłek i nie rozumiem, dlaczego akurat mam traktować koleżankę po poronieniu specjalnie, za to koleżankę, której zmarł ktoś inny, która nie ma od dawna pracy albo ma inne poważne problemy inaczej? Kto ma prawo decydować, czyje problemy są gorsze? Każdy jakieś ma, ale nie musi od razu zachowywać się jak frustrat. A jak inaczej nie umie, to niech siedzi w domu, a nie zatruwa innym przyjemność z życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za durna baba!
O, widzę, że temat trochę się ruszył. Chlamydia jest przenoszona głównie drogą płciową, nie ma co tu dywagować na ten temat. Przyjaciół poznaje się w biedzie - dlatego do niej chodziłam i dzwoniłam, jak była w szpitalu. Potem też się interesowałam, ale to nie znaczy, że mam pozwolić na siebie naskakiwać, bo ja nie mam wirusów, które powodują, że nie mogę donosić ciąży.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za durna baba!
up

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rtetetert
Nie ma znaczenia, jak ona się zaraziła. Nie Tobie to oceniać. Zresztą, mógł ją nawet zarazić jej własny mąż, przenosząc na nią tą chorobę. Ale nie to jest tutaj istotne, to są ICH sprawy, Istotne jest to, ze ona straciła dziecko. Stratę przeżywa po swojemu, trudno to zrozumieć, wiem. Jeden gdy cierpi to się wycofuje, a inny dokucza wszystkim na około.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a te bzdury jeszcze ktoś
czyta?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sąąąądzę
że skoro zaraził ją jej mąż, to znaczy, że posuwał na prawo i lewo. Taka panna to do niego powinna mieć pretensje, a nie do koleżanek, że ją zdradzał, albo miał przed nią dużo kobiet i nie zrobił badań. Albo sama sypia z kim popadnie. To są ich sprawy, ale do momentu, aż nie zrobią z nich sprawy publicznej, skoro wszyscy wiedzą, że mają chlamydię, to chyba liczą się z tym, że ktoś może ich posądzić o k**estwo! Nigdy by mi nie przyszło do głowy, żeby się czepiać koleżanki, że ma dziecko.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiOM
wystarczy jeden stosunek zeby sie zarazic i byc nosicielem nie wiedzac o tym wiec nie sadzcie wedlug siebie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość a ja sąąąądzę
tak, jeden wystarczy. jak się ma jednego partnera i jest się wiernym, to nie ma ryzyka, albo jak się nie jest kretynem i używa prezerwatyw! a jak się prowadzi bujne życie seksualne, to się robi badania przed planowaną ciążą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mamusiOM
moze jego pierwsza partnerka albo jej pierwszy partner byli zarazeni, nie trzeba sie bzykac na prawo i lewo zeby sie zarazic.A badania swoja droga ,tyle ze czesto ciaze nawet w malzenstwach nie sa planowane poza tym czesc lekarzy twierdzi ze nie bada sie chorob ktorych sie nie leczy bo nie ma jak i tak kolo sie zamyka...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość d.z.iunia
No ale chlamydiozę się leczy i są na nią badania! Często powoduje poronienia, więc to jest standardowe badanie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość co za durna baba!
tak, najlepiej wszystko usprawiedliwić! pierwszy partner miał, a ona nie wiedziała. dobre sobie. ciąża była planowana. i tak nie zrobiła badań, a teraz ma pretensje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×