Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Nowhere near Perfect

Mam 21 lat i... kryzys osobowościowy? Czy wygląd jest tak ważny?

Polecane posty

Czy macie czasami tak, że mimo, że jesteście umalowane i dobrze ubrane, to i tak czujecie się ze sobą źle? Właśnie przechodzę ten okres. Pamiętam, że kilka lat temu, będąc zakompleksioną nastolatką z niedowagą, uparcie szukałam leżących na mnie męskich spojrzeń. Towarzyszyło mi to dzień w dzień. Myślałam, że powinnam podobać się każdemu, a kiedy nikt nie zwracał na mnie uwagi czułam się nic niewarta. Kompleksy się zminimalizowały, zaczęłam normalnie żyć, w końcu nie jestem paszczurem, a i wygląd nie jest najważniejszy. Ładnie się ubierałam, poznałam jednego faceta, potem kolejnego, nawet teraz mam "chętnego". Ale czuję się źle jak nigdy dotąd. Dziś widzialam tyle ładnych i zgrabnych kobiet. Ja natomiast (jak wspomniałam na początku), byłam umalowana i dobrze ubrana, a miałam ochotę zmyć makijaż i chodzić w powyciąganej bluzie. Zupełnie nie zwracałam na nikogo uwagi. Nie widziałam mężczyzn. Jedynie ładne kobiety. Źle się ze sobą czuję. Nie czuję się wystarczająco dobra. Nie wiem, co ktoś może we mnie widzieć. To chyba wpływ mojego byłego, jak i zawód związany z innym facetem. Ale nie wiem. Jak odzyskać równowagę? Nie chcę się zapuścić, a z drugiej strony mam ogromną ochotę być transparentna, lub nawet odpychająca. Chyba zmęczyło mnie to dążenie do perfekcji...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkoppp
powiem ci tak:nic mnie to nie obchodzi!!!!!!!!!!!!!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość fkoppp
i tak jak cokolwiek się tu doradzi to jest żle ,za kogo wy się macie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie popadnij w przesadę, bądź normalna i skromna, uroda odbija do głowy, bedziesz chciała ją wykorzystać i źle się to skończy :(

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość dssaddssdads
Ja mam podobnie, ale jestem troche starsza... to trwa u mnie od 2 lat. Wtedy bardzo przytylam, potem schudlam, ale nie odzyskalam pewnosci siebie. nie lubie siebie. zaczelam chodzic na terapie, bo to skutecznie utrudnia mi kontakty (nie wychodze ze znajomymi itd, nie chce poznawac ludzi, bo sie boje)... moze tez o tym pomysl... nie wiem czy dziala, dopiero miesac, a moge chodzic nawet 2 lata.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hauhau
Ja tez to kiedyś przeżywałam. Jestem po terapii i jest ok. Generalnie to mam w nosie jak wygladają inne osoby, chociaz nieraz zdaża się, ze czuję się jak szara myszka, ale teraz umiem temu zaradzic. No i czerpię satysfakcję z tego, że przeglądam się w oczach innych kobiet, które na mnie zerkają.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Hauhau, ale wystarczy, że zobaczę kobietę "w moim typie" (czyli ładną, dość wysoką, opaloną, dobrze ubraną) i od razu moje poczucie własnej wartości spada srogo poniżej zera. Bo nie jestem tak ładna, bo jestem niska, bo mam chude nogi... bezsens

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbcvbcvb
kompleks niższości, chcesz się przypodobać ludziom, być tredny aby bardziej nie odstawac, meczysz sie z tym bo nie jestes sobą i dlatego sie zle czujesz. ja sie ubieram jak mi pasuje a chocby w wielką bluze lub swteter w ktorym ide miedzy ludzi, nie maluje sie bo jakos nie ma specjalnie roznicy a i rzesy dzieki temu odpoczną i czuje sie super, a gdy zakładam buciki na obcasach i dziewczynkowaty stroj tez sie zle czuje, moje rowiesniczki to szaleją z tymi ciuszkami słodkimi a ja to raczej taki babochłop wole spodnie, workery i koszule i wtedy nie mam sobie nic do zarzucenia

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cvbcvbcvb - myślałam o swoim zachowaniu. Doszłam do wniosku, że chciałabym się podobać wszystkim. Chciałabym być uznawana za ładną. Mieć powodzenie itd. Przecież to wszystko nie ma znaczenia... Ja chyba powrócę do swoich ciuchów z czasów liceum. Glany, bojówki, luźne tszirty. Żeby tylko się ukryć. Skoro i tak nie będę doskonała, to wolę byćnijaka

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
też tak mam, a potem sobie myślę, że przecież nie jest źle i pewnie niejedna chciałaby wyglądać tak jak ja :P

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moorland, też miewałam okresy, w których czułam się super :) Ale czegośtakiego jak teraz nie miałam nigdy :O Chyba faktycznie skierujęsię do psychologa. A sama studiuję psychologię :O

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hauhau
Nowhere near Perfect Doszłam do wniosku, że chciałabym się podobać wszystkim. A dlaczego chciałabyś się podobać wszystkim? Co ci to da, ze bedziesz się podobac jakiejś osobie, która cię nawet nie zna. No i ty sie o tym nie dowiesz, ze jej się podobasz? Masz niskie poczucie własnej wartości, jesli chcesz to zmienić to proponowałabym jednak terapię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nikt normalny jeszcze psychologii nie studiował, nie przejmuj się :) Poza tym takie wmawianie sobie to dobry pomysł, uwierzenie w to to inna sprawa. Długo już tak masz?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hauhau
Mówią, ze szewc bez butów chodzi :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbcvbcvb
nikt nie jest doskonały, moze pewni ludzie tylko w Twoich oczach, ja tez nie jestem doskonała, nie mam idealnej figury (za mały biust), idealnej twarzy, idealnego umysłu, robię błedy jak kazdy człowiek na ziemi, nie potrafie wszystkiego jak kazdy człowiek (nawet einstein nie miał doskonałego umysłu) ale mam doskonałe myslenie o własnej wartosci, dawno powsadzałam wszystko w tyłek, wszystko co ma cos wspolnego z tym całym systetem, jesli komus sie nie podobam z jakichs przyczyn to traktuje to jako cos normalnego w przyrodzie jak parowanie wody czy zachód słonca bo ten człowiek miał prawo spojrzec na mnie mniej przyjaznym wzrokiem a jesliby do mnie cos sapał to pomimo pyskówki dalej sie tym nie przejmuje bo i po co? aby zmarnowac czas i energie na myslenie o kims kto sam jest zagubiony i mało inteligentny skoro sie tak zachowuje i nawaznejsze to to abys ty polubiła siebie mimo wad jakichkolwiek badz do siebie pozytywnie nastawiona bo ludzie i tak wuczuwają osoby zle nastawione do samych siebie mimo usmiechu

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
cvbcvbcvb - ale poważnie nie rusza Cię kiedy widzisz na ulicy piękną dziewczynę, za którą wszyscy się oglądają? "Poza tym takie wmawianie sobie to dobry pomysł, uwierzenie w to to inna sprawa. Długo już tak masz?" Długo... bedąc nastolatką byłam bardzo zakompleksiona, a teraz to różnie. Raz jest ok, raz nie. Teraz jest bardzo nie okej. Zastanawiam sięz czego to może wynikać. Brałam pod uwagę nawet to, że mój ojciec (z którym rzadko sięwidywałam i widuję) nie był ciepły, nigdy nie powiedział mi niczego miłego itd. Ale każdy jest kowalem własnego losu, u mnie szwankuje psychika, i to mocno

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość hauhau
Mogło się to wziąć z relacji z ojcem. Zabiegałaś pewnie o jego względy, chciałaś żeby cię zauważał, chciałaś żeby był z ciebie zadowolony - teraz robisz to samo tylko w stosunku do innych ludzi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie, to nie psychika jako taka, tylko kompletne rozchwianie emocjonalne. I może masz rację, że wychodzi z tego braku pochwał, chociaż to pewnie nie jedyna przyczyna. W każdy razie sama się nakręcasz, porównujesz i jednocześnie szukasz u wszystkich zapewnienia, że nie masz racji. Tylko, że wszystkim nie podobają się nawet te zgrabne i opalone, bo są ludzie mają różne gusta. Poza tym porównywanie tylko sprawia, że swoich zalet nie widzisz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbcvbcvb
kiedys sama miałam potworne kompleksy, nie chciałam byc soba ( nie ze brzydka czy głupia) jakos zle sie czulam we własej a jednak normalnej skórze, chciałam rowniez wygladac jak inne piekne dziewczyny ktore spotykałam a teraz to kiedy widze piekna dziewczyne to mysle ze trzeba przyznac ze jest ładna i moze sie podobac bardziej niz ja i powracam myslami do swoich spraw, jest moment porownania siebie do niej ( taka natura człowieka i dodatkowo pozostałosci z przeszłosci) ale to całkiem niewinne mysli nie wpedzajace mnie w paranoję lub smutek wiec dawno postanowiłam ze postawie wszytsko na jedną kartę albo sie przejmuję i rujnuję tym samym siebie albo sie nie przejmuję i korzystam swobodnie z zycia, bo to ze mam taki wygląd i umysł to "wina" natury, ktorej nie zmienie mogę sie ewentualnie doskonalić duchowo no i przedewszystkim zmieniłam podejscie do siebie i otoczenia dzieki czemu stosuję "mamtowdupizm"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ja nigdy nie zauważyłam, żebym się komuś podobała. Uważam, że takie dołowanie się jest bez sensu, szczególnie jeśli ktoś jest atrakcyjny i ma powodzenie. Wiadomo, czasem każdy ma gorszy dzień. Ale nie przejmuj się tak. Niektórzy mają gorzej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
to daj spokój. Sama mam masę kompleksów, potrafię znaleźć w sobie wady których inni nigdy nie zauważą. Kiedyś koleżanka powiedziała mi, że mam krzywe nogi i latami w to wierzyłam, chociaż akurat nogi mam świetne (wredne dziewuszysko powiedziało tak, bo sama miała nóżki jak słupy telegraficzne). Nie doszukuj się na siłę doskonałości i staraj się o nich nie myśleć. To wraca, to wkurza i ma się czasami ochotę zdzierać z siebie skórę, ale jak się tak zastanowisz to przecież nie jesteś brzydka, prawda?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość cvbcvbcvb
mnie rowniez kilka lat temu polecali psychologa, raz chcieli mnie do niego siłą zaciągnąć a ja obiecywałam poprawe ktorej długo nie widzieli, za bary z zyciem wziełam sie całkiem sama, podejscie zmieniłam tez sama bez pomocy wykształconych ludzi, poprostu usiadłam i zaczełam myslec, to myslenie trwało kilka lat, czasem było lepiej a czasem wszystko wracało i wygladało to jak błedne koło, ale trybiki w mozgu miałam cały czas ustawione tak jak chciałam aby pracowały, był to dla mnie wysiłek bo nie da sie tego zrobic z dnia na dzien ale mózg zaczyna sobie pewne ustalone informacje przyswajac i traktowac je jako prawdziwe, bo przyznajmy ze umysły nam kształtują media, oni wrecz zerują na zakompleksionych ludziach i bardzo mi z tego powodu przykro bo gdyby nie oni swiat wygladałby zupełnie inaczej a kazdy by miał po jednym czy dwa kompleksy a nie wmowione przez innych sto tysiecy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×