Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość lolipopppp

CO ja mam jeśc? Co dac dzieciom?

Polecane posty

Gość lolipopppp

Otworzyłam lodówke, by przygotowac sobie cos na drugie sniadanie. Wyciagnelam sledziki. Ale przed otwarciem opakowania przeczytalam sklad. Znalazlam tam cos nowego: pirosiarczyn sodu. Wrzucilam w google, juz pierwszy wynik powiedzial mi: szkodliwosc - astma, bóle głowy, podrażnienie układu pokarmowego, nudnosci, rozklad wit. B1 w produktach... :-O Na tej samej stronie byl artykul o muesli granola - szczerze mowiac, jem to codziennie na sniadanie. Tez wyszlo, ze zawiera szkodliwe substancje... Polozylam wiec na chleb (zapewne nafaszerowany chemia) łososia, ktorego szczerze nie lubię, ale wg etykiety sklada sie on tylko z lososia. No i pytanie sie kołacze??? Jak życ, co jesc, skoro kazdy wlasciwie produkt jest nafaszerowany niebezpieczna chemia??? Ja od dzieciaka byłam okazem zdrowia, a teraz od kilku lat mam jakas alergie, pierun wie na co :-O wygladaloby ze na trawy, ale niekoniecznie, wiec zapewne na substancje zawarte w żarciu... Mamuski, kobiety, zwracam sie do tych ŚWIADOMYCH - czym żywicie swoja rodzine??? Gotujecie, pieczecie, sadzicie w ogrodku????? Podzielcie sie prosze swoimi radami...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Może dopowiem
warzywa mam od mamy z ogródka, albo od kolesia co ma stragan u mnie pod domem - od razu widać po jego warzywach że gość nie leje po nich tony nawozu - pory i selery takie małe że zawsze muszę kupić po kilka sztuk na zupę mięso zamawiam od sąsiada który ma rodzinę na wsi i to mrożę i robię wędliny ale to wszystko oczywiście sporadycznie, a w większości to truję siebie i rodzinę - choć wybieram to co najlepsze (i niestety najdroższe jednocześnie) jak oglądam ten program Kasi wiem co jem to włosy dęba stają

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha haaaa
też mnie przeraża to co Ciebie ale już się pogodziłam, że to nieuniknione te wszystkie E i inne świństwa. Co mam to mam z ogródka ale wszystkiego się nie da. Co mogę to kupuję lepszej jakości, czytam składy, no i co mogę to robię sama (np. pasztet czy jakieś smarowidło do chleba, pasty, zaprawiam w słoiki ale nie zawsze jest czas). Sama robię pierogi, sama mielę mięso (w tym kupnym gotowym zmielonym nie wiadomo co jest) - nie kupuję nic z tytek typu Pomysł na... - czerpię stamtąd pomysły ale garnek po bolońsku czy gołąbki inaczej da się zrobić samemu. Pijamy tylko wodę niegazowaną i... coca colę lub pepsi czasem, bo lubimy ale kupuję tylko oryginalną, żadnych podróbek - te to juz masakra totalna. Ogólnie lubię zaopatrywać się w Lidlu - poczytaj sobie składy, bo tam są naprawdę dobrej jakości produkty z małą ilością chemii i konserwantów - przynajmniej w porównaniu do innych, bo wiadomo, czyste od tego świństwa nie są.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
To jeszcze nic, bo kiedys miałam wino konserwowane czymś, co jest składnikiem gazów bojowych stosowanych w czasie wojny, chyba iperytu o ile dobrze pamiętam. :o Wszędzie syf, w śmietanie, serze, wędlinach. Rozumiem, że nie mogą być naturalne chipsy, bo zimniaki nie moga samkowac kurczakiem, ale dlaczego wpieprzają świństwa do śmietany? Wystarczy przeczytać skład czegokolwiek, nawet zwykły żółty ser jest nafaszerowany chemią, konserwantami i polepszaczami. Nie mam dostępu do warzyw z ogródka ani mięsa ze wsi, więc kupuję normalnie w sklepach, ale staram sie unikać dodatkowej chemii w gotowcach, parówkach, chipsach i innych tego typu. Cóż więcej możemy zrobić? Polecam do przeczytania: http://ciekawnik.pl/nasze-zdrowie/444-jestes-tym-co-jesz-przeglad-produktow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
No nie przesadzaj, paczkowane wędliny z lidla pikok czy coś takiego, na których jest napisane "Jak z domowej wędzarni" to sama chemia. :o Masło z lidla po stopieniu zmieniło mi się z obrzydliwą masę z grudkami czegoś niezidentyfikowanego.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Też robię dużo rzeczy sama: ogórki kiszone, wekuję przeciery pomidorowe, musy jabłkowe, młody koperek i pietruszkę mrożę na zimę. Ostatnio wpadłam w manię robienia powideł ze śliwek. I lubię piec mięsa- świetnie zastępują większość wędlin i doprawiam je jak lubimy. Jajka + warzywa/ owoce kupuje mi mama od zaprzyjaźnionych rolników spoza miasta. Poza tym z przetworami jest duża wygoda, np. otwieram słoik z przetartymi pomidorami, dodaję do wywaru i mam pomidorówkę ze świeżych pomidorów.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dużo by pisać. Warzywa sadzę, teraz mam mnóstwo świeżych a na zimę mrożę swoje. Mielonego gotowego nie kupuję tylko chude wołowe w kawałku i pani mieli w sklepie. Wiem, wiem w mięsie i tak nie wiadomo co. Tak ale te gotowce mają jeszcze ekstra pełno dodatków. Mięso i tak jemy ze 3 x w tyg max, poza tym dobra ryba lub jakieś warzywne dania. Wędlin nie jemy wcale - ja z synem, mąż musi :) Na kanapkę sałata, pomidor, cebulka albo jakiś serek typu bieluch - ma fajny skład, czasami na ten serek dżem domowej roboty. Bułeczka razowa z ziarnem, czasami sama piekę chlebek ale nie zawsze. Jogurty robię tak: naturalny z malinami, grecki z mielonymi orzechami lub z gorzką czekoladą pokrojoną i odrobiną miodu. Staram się by było w naszej diecie dużo warzyw i owoców. Codziennie jest zupa, gotowana na moich warzywach, bez mięsa i przypraw typu vegeta nie używam, tylko np papryka, chili, pieprz ziołowy, czosnek, sól ale staram się jej nie nadużywać. Piekę czasami ciasto, często jakieś ciasteczka z owocami, młody uwielbia i pomagać i jeść. Jaja swojskie kupuję, czasami nawet i królika się uda. I żeby nie było jak gdzieś jesteśmy młody zje co akurat jest podawane, nie ma z tym problemu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No widzisz beatko
od teściów -pomidort,warzywa które mrożę na zimę,pasztety z własnych hodowanych króli,od rodzców -jabłka antonówki ,robię z nich mus do szarlotki,śliwki,gruszki,maliny ,fasola którą wekuję,ogorki-kiszę i marynuję i ziemniaki,kupuję tylko chleb ,masło i mięso do pieczenia,kosmetyki zaś tylko polskie,z jak najmniejsza ilością chemii.nie chorujemy od dawna,odpukać.pozdrawiam!!!!!!!!!!woda niegazowana tylko,

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
A i do obiadów pełnoziarnisty makaron, brązowy ryż, czasem tylko ziemniaki. Robię też dużo swoich przetworów: ogórki kiszone, buraczki, pomidory, dżemy, soki i takie gotowe mrożone warzywne mieszanki do zupy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No widzisz beatko
aha i jajka od baby ze wsi,gdzie kury biegają ile dusza zapragnie,kury tez od baby(czasami).

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No widzisz beatko
dżemy ,konfitury,kompoty robię z owoców od rodzicow.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ha ha haaaa
messol - wędliny z Lidla w porównaniu do innych są naprawdę ok. Trzeba porównać i się przekonać... Co do kosmetyków to często kupuję w mydlarni św. Franciszka, u mnie w mieście jest akurat - wszystko na wagę i tylko z naturalnych składników, niestety, kosztuje fortunę więc nie zawsze mogę sobie pozwolić aczkolwiek efekty niesamowite.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość gimigimigimi
pomyśl co się dzieje w żoładku kiedy tam przez osiem godzin zalegają tego typu pokarmy, a spożywane codziennie, pozostawiaja po sobie ogromne ilosci złogów, zmieniajac zdrowy , czytsy przewód pokarmowy oraz zdrowe komórki w istne szambo, gdzie się rozgoszcza wszystkie bakterie, a wszytskie narzady wydalania (wątroba, skóra, nerki, okręznica, śledziona) znacznie spowlnia prace. Złe trawienie i nadmiar ubocznych produktów prowadza do przróznycjh problemów w pózniejszym czasie, poczawszy od drobnych dolegliwosci jak zgaga czy gazy, po większe jak np rak. Na każdym prawie forum jest masa tematów odnośnie alergii, ale do autorek tych tematów nie dociera że najczęstsza przyczyna jest nieprawidłowa dieta, pasożyty etc myślą ze takie chorby biora sie z nieba

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Czytam składy i porównuję, ale więcej chemii niż w tych produktach pikoka już być nie może.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jkvbhjvhjvhjv
ogólnie nabiał nie jest zdrowy, a szkodzi nam. Rozdmuchana akcja " pij mleko będziesz wielki" to jedna wielka sciema, biznes na wielką skalę. Mleko o którym ludzie myślą, że jest atkie świetne, dla ich kości, tak naprawdę przyczynia się do pogorszenia stanu kości, narządów wewnetrznych i talii - nawet melko odtłuszczone. Wszystkie produkty z mleka są szkodliwe i powinno się ich unikać za wszelką cennę. Masło i śmietana, nie zawierają kazeiny przez co są łatwiejsze do strawienia i dopuszcaalne w małych ilosciach. Nabiał zawiera bardzo mało wapnia, o wiele więcej jest go w warzywach zleonych, a do tego mają magnez przez co wapń jest lepiej wchłaniany. Mimo, że kobiety piją dużo melka przez całe zycie, badania Narodowego Instytutu Nipełnosprawnosći wykazuja, ze wiele białych kobiet po menopauzie ma osteoporoze kosci kregosłupa, bioder lub ramion.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz o mijej kuchni
nie kupuje wędlin tylko piekę np schab - i klade na kanapki ( oczywicie nie trzymam o dlugo), zreszta alo jem mięśą, Wole twarog niz zolty ser. Jajka kupuje z wolnego wybiegu. Nie kupuje zadnych farbowanych napojow, takze sokow, zawsze lepsze sa owoce. Raczej bezpieczne sa banany, bo co ma byc nie takiego, wywala sie ze skorka.Jem duzo polskich jablek, sliwek, jest ich tak duzo,ze sadownikom nie oplaca sie nawet nawoiozic czy pryskac. Czesto pieke sama chleb, ew kupuje w dobrej piekarni ( mozna odroznic tdobry chleb od wacianego - zreszta zawsze sprawdzam sklad, czy nie ma polepszaczy, karmelu Kupuje sezonowe jarzyny i powoce - raz,ze sa tanie, dwa, ze w seszonie najmniej tego, co konserwuje, Ryby kupuje surowe i ne z hodowli typu panga). sama robie czasem sedzie opiekane czy ryb e po grecku - zadna filozofia. Nie kupuje gotowych salatek, wole nie tak precyezyjnie pokrojone, a wlane, swieze. Oczywiscie nie ma gwarancji, czy jarzyny i oowce nie sa posypane chemia, ale na pewno zdrowsze, niz przetworzaone. Psu kiedys dawalam puszki i sucha karme - drapal sie, mial alergie, bo to jednak chemia, Zaczelam gotowac - przeszlo- czy;li golym okiem widac , co w tych puszkach bylo. Nigdy nie uzywam gotrowch bulionow w kostkach, mieznek ziol z glutaminianem, Ziola kupuje oddzielnie, nie mieszanki,Zupe dosmaczam maslem, jogurtem, czasem smietana, no i duzo ziolek. Jem duzo mrozonek , ale prostych, typu jarzynki , nie gotowych dan z sosami Nie kupuj e prawie gotowych ciast - smierdza proszkami. Wole owoce, jak juz. Nie kupuje farbiwanyc cukierkow, ze slodyczy raczej tylko czekolada, no i bakalie. Uzywam wielu tanich, krajowych warzyw, takich, ktorych w danym sezonie jest najwiecej.Te sprowadzane grubo obieram, Nie kupuje gotowych dan, zwlaszca w puszkach, zupek w proszku. Nie jadam na miescie ( po restauracjach wszystko mnie swdzi, najbezpieczniejsze sa bary mleczne i bary typu green way, Nie jem sztucznych witamin, suplementow diety itp. Przeiebienia lecze czosnkiem, lezeniem , nacieraniem praktycznie nie uzywamy w domu lekow ( ale tez jakois nie ma potrzeby).ZAWSZE czytam sklad zywnoscina opakowaniu c Generalnie jestem leniwa i nie lubie gotowac, Tym bardziej staram sie,zeby juz to, co gotuje bylo zdrowe. Jasne,ze czasem zdarza mi sie w pospiechu zjesc cos gotowego, kupic kielbase itp ale rzadko - zreszta - nie smakuje mi,te wszytkie gotowce sa z regułu chocby przesolone, jak na moj gust Moje dzieci , ktore juz sa duze, przejely ten styl jedzenia, to im odpowiada, nie smakuje im cola, i farbowane slodycze, nie ciagnie do MCDonaldsa, .Chemii sie calkiem nie uniknie, ale moizna znacznie zmniejzyc jej zawartosc No i (tfutfu) - nie pamietam,kiedy ostatnio w naszej rodzinie ktos chorował!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość no to teraz o mojej kuchni
jeszcze - nigdy nie kupuje smakowych jogurtow czy serkow.Z nabialu na ogol wybiueram kefir, ew jogurt naturalny. Wole kupowac mniej zywnosci, ale zdrowszej - i tak za duzo jemy:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
heh mam ten sam problem. czytam wszystkie składy i etykiety i mąż dostaje szału na zakupach ze mną :) ale już mu wytłumaczyłam czemu to takie ważne. wędlin nie jemy prawie w ogóle, chyba że znajomy przywozi ze wsi 2 razy do roku jak zabija własną świnię. a jak już kupuję to tylko w piotrze i pawle gdzie przy wędlinie tej na wagę mam wypisany cały skład. To samo jeśli chodzi o mięso...głównie kurczak i wołowina. Warzywa jak mam czas to też na bazarze, robie z nich potem zupy kremy. Ale to też nie wiem na 100% gdzie te moje warzywa rosły;/ Nie jemy gotowych dań typu te gołąbki czy inne kopytka co tak reklamują. Jajka tylko zerówki, najlepiej od kury zielononóżki :D na tym punkcie mam świra ale każdy jakiegoś ma. straszne ile chemii jest w napojach w sumie tylko woda niegazowana i niektóre soki są ok. Też dostałam alergii od złego żarcia;/ Jak mieszkałam z rodzicami to oni własnie wszystko lidl/biedronka bo niby to samo co w dorbych sklepach. A to nieprawda- sama chemia i najgorsza jakość. Odkąd nie jem takich rzeczy nie mam takich mocnych objawów alergii (tak to potrafiłam dostać uczulenia na całym ciele;///) Jedyna rada to wszystko czytać i często- wybierać mniejsze zło, bo we wszystkim coś jest. Wole jeść mniej niż dużo badziewia. ah tak mi się chce oranżady napić :D ale to jest masakra :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość mama dwóch dziewczynek
ja niby chemii unikam, ale mam świadomość, że wiele świństwa jemy... Owoce i warzywa wybieram raczej sezonowe, na straganach w miarę zaufanych, mam swoich trochę, ale to tylko dodatek, bo pola nie mam ;-) Wędliny kupuję lepsze, nie mielone i klejone... Sporo piekę i wędzę sama, ale mięsko ze sklepu ... ale z rzeźnika, nie żadnych auchan itp. Nabiał wybieramy raczej mało przetworzony, chociaż różnie to wychodzi... generalnie czym mniej gotowego tym lepiej, im prościej tym zdrowiej... ale mam świadomość, że chemii się nie uniknie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojejejuuu
jak tu się wszyscy zdrowo odżywiaja! Jak uważaja ijak to czytają etykiety!!! Nie chrzańcie, bo młoda zagoniona, pracująca przy tym mama nie ma się czasu wysrać dobrze i o tym pisujecie i uskarżacie się na innych wątkach. A tu nagle zaprawiacie, hodujecie, sprawdzacie i w ogóle takie Zosie Samosie. A może maslo, majonez też same robicie? A Danonków to żadna nigdy dziecku nie dała, prawda? No i słoiczki tez nie - tyle gotowców, tyle ułatwień a Wy slęczycie jak za komuny zaprawiając słoiki i plewiąc ogródek. A robicie to w środku nocy,bo w dzień przez 8 h w pracy a potem poświęcacie czas tylko dziecku CZY TU NIKT SIĘ NA SZCZEROŚĆ NIE MOŻE ZDOBYĆ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No widzisz beatko
no własnie,ja mialam 3 tygodnie zasuwałam przy przetworach,bo pracując to ciężko by było.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość No widzisz beatko
3 tygodnie wolnego miało być.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość do ojejjuuu
czytanie etykiet w samie nie jest takie czasochlonne. Zreszta jak sie raz przeczyta, to juz wiadomo, ze nie warto takiego a takiego artykulu kupowac, Przecciez łatwo zapamietac po wygladze produkty.Wyrabiaja sie nawyki, Sa polki do ktorych po prostu nie podchodze - wedliny, napoje gazowane, kolorowe jogorty, slodycze. Wbrew pozorom najzdrowsze jest to, co najprostsze - typu tanie sezoniwe owoce i warzywa. Danonkow akurat nigdy nie kupoiwalam - nie czulam potrzeby:).nie wybierzemy idealnie, ale mozemy wybierac mniejsze zło,nawet nie specjalnie sie do tego przykladając. Zreszta mniej czasu zabiera zdrowe zywienie niz chorowanie, wiec prosta kalkulacja.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×