Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość marylka b.

Wstydzę się bycia grubą...

Polecane posty

Gość marylka b.

Hej dziewczyny. Mam sporą nadwagę 70kg przy 160cm wzrostu i czuję się z tym fatalnie. Większość kg dorobiłam się przez ciążę, ale dziecko ma już 2 latka a ja wciąż wyglądam jak świnka. Zaczynałam się odchudzać już chyba ze 100 razy, ale po kilku dniach wielka porcja spaghetti, tabliczka czekolady czy piwko pokonują mnie na amen :( Bardzo chcę schudnąć, ale brak mi silnej woli. Nie pracuję, wychodzę z domu tylko na spacer z dzieckiem (mieszkam na odludziu), unikam miejsc publicznych bo strasznie się wstydzę tego jak wyglądam. Wydaje mi się, że ludzie patrzą na mnie i śmieją się ze mnie. Choćbym umierała z głodu nie zjem nic z miejscu publicznym bo wydaje mi się, że ludzie patrzą i myślą "taka tłusta i jeszcze żre". Nie pójdę na basen bo się nie rozbiorę do stroju. Biegać też się wstydzę bo mam wrażenie, że mi cały tłuszcz skacze i każdy kogo mijam myśli "no biegaj świnio przyda ci się". Wiem, że to jest psychoza jakaś, paranoja czy bądź wie co jeszcze, ale ja już nie mam siły :( Czy ktoś miał taki problem? I komuś się udało z tym wygrać? Poradźcie coś proszę!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Marylko po pierwsze - nie przytylac przez ciaze ;) tylko w czasie ciazy po ciazy sie gubi ciazowe kilogramy a te nadprogramowe zostaja wiem bo sama dwa razy przytylam 25 kg w czasie ciazy - po prostu pozwalajac sobie na wiecej - i tak przeciez tylam:P potem zaczela sie walka raz od 78kg a raz od 83kg w dol :D po drugie - musisz przestac myslec co INNI mysla zyjesz dla siebie - nie dla nich po trzecie - nie trzeba wcale chodzic na basen czy biegac aby cwiczyc:) mozna w domu, jedyne co potrzebujesz to internet ( masz), dobre buty, wygodny stroj, ewentualnie pare ciezarkow, mate i DUZO ENERGII I SAMOZAPARCIA ;) po czwarte - przylacz sie do jakiegos rozsadnego topiku - nie jestes jedyna :D dziewczyny wespra i pomoga po piate - skup sie na jedzeniu 5 a nawet 6 posilkow ale zbilansowanych jak lubisz podjadac, zapychaj sie zrowymi przekaskami (jak ja! bo kocham jesc :D) po szoste - popatrz sie w lustro i krzyknij - WYGRAM Z TOBA! po siodme - uzbroj sie w cierpliwosc - nie chcij rezultatow w miesiac ile tylas?? tyle bedziesz chudnac :D po osme - uwaga , wchodzisz na sciezke - zmiany zycia - dieta to nie tylko 3 miesiace :) powodzenia :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Mądrze piszesz, ale to takie trudne jest... Mam paranoję na punkcie tego co myślą inni. Zaczęłam szukać pracy, ale jestem pewna, że jeśli ktokolwiek zaprosi mnie na rozmowę, to zrezygnuje ze mnie jak tylko zobaczy takiego wieloryba :( Moim największym problemem jest czekolada. Odchudzam się 2-3 dni a potem zjadam paczkę batoników, albo całą czekoladę. Tak jakby mózg mi się wyłączał. A jak już dociera do mnie co zrobiłam to ze złości i żalu zaczynam się objadać byle czym. Masakra!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
masz problem jak wiele kobiet - czekolada ;) ja tez mialam.. hmm.. ten problem czasem dalej go mam przed okresem:P ale nie panikuje bo co zjem to wiem, ze spale cwiczac ;) wiec ja mam takie wyjscie ja juz dawno sobie powiedzialam, ze kocham jesc i nie bede sie glodzic co zjem wiecej to spale cwiczeniami :) twoj problem to trudny problem i niestety tylko Ty mozesz sobie z nim poradzic mysle ze jest gdzies tam taki wlacznik w nas ktory po prostu trzeba wcisnac i on zaklada ci klapki na oczy i nie widzisz juz slodyczy ;) ja np. podjadam w ciagu dnia sporo, nawet bardzo sporo :D zreszta juz nie raz mowilam ze moje kalorie to sporo jak na ten dzial:P bo jem ok 2000kcal dziennie :P czyli niby nie powinnam gubic kg:P a jednak w dol leci :) magia ;) mysle ze gdybys jadla czesto poziom cukru nie spadalby raptownie i nie ciagneloby cie do slodkiego tak bardzo przede wszystkim musisz w siebe uwierzyc, ze dasz rade :) zacznij cwiczyc, pomaga:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
a co do rozmowy o prace - moga cie nie przyjac nie dlatego ze wygladasz jak myslisz ze wygladasz ale dlatego, ze za grosz wiary w siebie, asertywnosci, przebojowosci i pozytywnej postawy ;) hej, troszke walki! jak nie teraz to kiedy? wiesz ze z wiekiem trudniej zgubic kg, trudniej zmienic zycie badz wzorem dla swojego dziecka :D dla mnei to jest mega motywacja ;) moj synek ma 2.5 roku a czasem sie smiejemy jak bierze sprzed do pompek i udaje ze pompki robi :D nawyki zywieniowe to dla dzieciakow start na cale zycie!! patrza i ucza sie od rodzicow :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Masz racji 100%. Powiem Ci szczerze, że moje problemy z psychiką wynikają głównie z mojej próżności. Nie byłam nigdy chudzielcem, w najlepszym momencie ważyłam 55 kg, ale miałam wąską talię i konkretny biust i tyłek. Byłam ładna i świadoma tego. Faceci się za mną oglądali, mogłam ubrać co chciałam, nie wstydziłam się chodzić po ulicach. Dlatego wciąż wydaje mi się, że wszyscy patrzą na mnie przez pryzmat mojej tuszy. Mam karton pełen moich ulubionych ubrań na 55 kg i marzę o tym aby znów je założyć. Ale zwykle kończy się, na tym, że przeglądam te ubrania, łzy mi kapią, więc postanawiam, że zmieszczę się w nie znów no i na postanowieniach i falstarcie się kończy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
Mam jeszcze jeden powód dla którego muszę schudnąć. Mój mąż w ciągu 3 lat strasznie przytył i ma nawet większą nadwagę niż ja, ale uwielbia jeść i nie potrafi się zmotywować, żeby coś z tym zrobić.Wiele razy prosiłam go żeby zaczął razem ze mną się odchudzać, byłoby łatwiej we 2, ale on nie chce. Wiem jednak, że gdybym ja faktycznie zaczęła chudnąć, to u niego się włączy chęć pokazania, że on też potrafi i zrobi coś ze sobą, dla lepszego zdrowia i samopoczucia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
chcesz zrzucic 15 kg tak? zdrowa metoda i przyjemna bedzie trwac od 6 miesiey w zwyz jestes gotowa na to? ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
powiem ci cos jak kobieta kobiecie ;) nie kaz facetowi sie odchudzac oni tego nienawidza :P powiedz zeby zaczal cwiczyc silowo ciezarkami zeby wzmocnil swoja kondycje powiedz ze jak schudzniesz ty a on nabierze sily i witalnosci to sex bedzie trwal cala noc hehe ;) to dziala , serio ;) budowa faceta jest prosta, jak zaczynaja cwiczyc to pach , pare miesiecy i jest ladnie wyrzezbione cialo, pobory sa z calego tluszczu najpierw a potem rozbudowa miesni ja osobiscie nie widze faceta zajadacego salatki i chrupie pieczowo, faceta ktory nie pojdzie do mcdonalda itd :D

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość taka_prawda
Musisz popracować na swoją roleniwioną psychiką i ciałem. Nie wiem co jest w stanie Cie zmotywować. Proponuję zapisać się na fitness, bo jak kupisz karnet to może jakoś zaczniesz chodzić by nie przepadł. W grupie siła i motywacja. A co najważniejsze możesz ubrać sobie pełny dres i może bedzie bardziej dla Ciebie komfortowo. By cwiczyc w domu trzeba mieć duzo samozaparcia, dyscypliny i regularnosci a ty tego chyba nie masz? Zmiejszyć porcje i to koniecznie !!! Wprowadzić oczywistości(porzucic napoje kolorowe, tylko duzo wody, jakies herbaty na spalanie,wywalic cukier i majonez, jesc ciemny chleb, makaraony,ryze,ograniczyc alkohol, nie jesc slodtkich jogurtow itd itd.), ale stopniowo odzywczajac sie od zlych nawykow. Ale najważniejsze w tym wszystkim jest to, że po tak posiłkach będziesz czuć się lekko, zdrowo i energicznie. Przy oakzji zmienisz diete tez mezowi jak zaczniesz lepiej gotowac tez mu sie przyda lekkostarwna dieta. Mnie by juz zmotywował sam widok w lustrze

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
adziam nie chcę, żeby mąż wcinał sałatki z chrupkim pieczywem. Chcę, żeby nie obżerał się na wieczór i więcej się ruszał. (on sam tego chce tylko u niego jeszcze gorzej z motywacją jak u mnie). Taka prawda z tym fitnessem bardzo ciężko będzie. Póki nie mam pracy zmuszeni jesteśmy żyć bardzo oszczędnie bo się nie przelewa. Karnet na fitness + dojazdy ok 10km czyli paliwo, no i załatwienie opieki nad dzieckiem. Będzie ciężko finansowo.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marylka b.
taka prawda jeszcze co do innych Twoich rad - napojów kolorowych nie pijam, herbaty i kawy nigdy nie słodziłam. Piję tylko wodę i herbate.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość asiakaja
i jak odchudzasz sie jak?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej ,.,,
to schudnij

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość tak bardzo mi z tym zle
Marylko.Przestan zamartwiac sie tym co mysla inni,bo popadniesz w depresje.Czasem kobiety maja tendencje do tyci,a odchudzanie powoduje u nich efekt jojo.To,ze masz te kilka kilo wiecej nie powinno uwlaczac Twojej godnosci i atrakcyjnosci.Powinnas zaakceptowac to jaka jestes :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ojej ,.,,
marylki tiu nie ma chyba juz jje nie zalezy na byciiu szczupła zalozyla topik i znikla

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×