ja zarbiam 1800 a zona 7200

ja jestem po analityce medycznej- pracuje w firmie farmaceutycznej, natomiast żona jest asesorem komorniczym. Lepiej się nam żyje, z powodu że żona tyle zarabia ale ona ciągle to podkreśla, jak Wy byście oceniali faceta który zarabia ponad 5tys mniej od żony, ja mam szanse na awans i zarabiac moze 2500 natomiast zona ma szanse zostac komornikiem i zarabiac dwa albo trzy krotnie wiecej niż teraz jak nie wiecej

farmację to byś zarabiał tyle co żona

ę, to byś zarabiał tyle co żona.

ę, to byś zarabiał tyle co żona.

czujesz sie jak jej utrzymanek? mysle że do budżetu wspolnego powinno isc twoje 1800 i jej 1800 a jej pozostała kasa powinna byc tylko jej. czyli wspolne mielibyscie 3600 ale skoro cie kocha? ja też moglabym byc z biedakiem :) znam jednego ale jest cudowny

wtedy byś zarabiał tyle co żona

taaa jasne, magister farmacji zarobi 20/30 tys. bo komornik tak, ten u ktorego zona pracuje ma z 50 na reke tylko ze on jest 15lat w zawodzie, nie wmówicie mi ze po farmacji bym tyle zarobil

"no bo trza było iść na farmacj ę, to byś zarabiał tyle co żona." tępaku naucz sie czytać ze zrozumieniem, to autor pracuje w firmie farmaceutycznej a nie jego żona :O

primo: po farmacji w aptece to wyciągnąłbyś ok. 3500-4000 i to raczej maks secundo: masz do czynienia z typowo kobiecą hipokryzją: dopóki facet zarabia więcej, dopóty jest wszystko ok. Gdy jest na odwrót jesteś nieudacznikiem. I jakoś tym wszystkim obłudniczkom nie przeszkadza, że wg ich własnej wykładni same są nieudaczniczkami, bo większość kobiet zarabia mniej od swoich partnerów. Dopóki one zarabiają mniej to cała kasa jest wspólna; zaś gdy to facet zarabia mniej to należy dać do wspólnego budżetu po tyle samo, a to co laska ma więcej to jest jej (przykład parę postów wyżej). A jeszcze wczoraj oburzały się bo facet jakiejś kafeterianki, która zarabia mniej od swojego faceta chciał, żeby się dzielili po równo rachunkami. I to jest właśnie kobiecy relatywizm. Niestety ogromna większość ma mentalność kurwy - jej się należy bo jest kobietą

żalisz się czy chwalisz doktorku?

chyba Cie nie kocha ta Twoja zonka, ja bym facetowi nie wypominała:o

człowiek kulturalny i z klasą nigdy nie powinnien podkreślać tego,że zarabia więcej.. a zwłaszcza nie powienien tego robić przy osobie sobie bliskiej.

Jako Kierownik Apteki wyciągam 7 tysiaków plus pracuję na drugi etat w aptece za 5 tysiaków i mi wystarcza. A propo ci którzy twierdzą ze 4 tys to mało zarabiają pewnie 1500 zet/miesiac ja od tylu zaczynałem

garyłeber jestes pusty! arabowie zawsze muszą utrzymac kobiete i to jest ich HONOR!! honor kurwa w twojej oślej pale sie to pewnie nie miesci i nie znasz nawet takiego slowa dla ciebie honor to wyskrobac ser spod napleta i go wszamac z kielbasą :O

raczej żale, też chciałbym dorównać zarobkom żonie ale to jest ciężkie, ja niestety nie wyciągnę nawet 3 tys. obecnie, a żona już się chwali że może mieć niebawem 8 tys. , ja pracuje już 4 lata w tej firmie i zaczynałem z zarobkami 1300, natomiast małżonka z 1800/2000... jej tak urosło wynagrodzenie , mi tak. Nie mówię że nie korzystam z jej pieniędzy bo mamy wspólne konto, wynajmujemy mieszkanie za które nie byłoby nas stać gdybym to ja miał płacić, możemy sobie pozwolić na dużo ALE Z JEJ PENSJI. nie mówie ze ciągle wypomina, ale w momencie sprzeczki, ona o wszystkim decyduje, wiekszę zakupy, meble, wakacje, czy mieszkanie, głupio mi powiedziec ze nie chce tego i tego mieszkania bo tak nasprwde ona w wiekszosci bd placic,ja osobiście nie ciesze się ze moja zona może keidyś zarabiac 20 tys. bo wiem jak będzie wyglądać nasz związek, wtedy ona nawet nie zauważy tych moich 1800 może 2000 tys

Arabowie może tak. Na szczęście ja nie jestem ciapatym arabusem A Wy jesteście obłudnymi hipokrytkami i tyle: emancypacja i równouprawnienie są OK, ale tylko tam gdzie to jest wygodne i się opłaca. Jeżeli tak bardzo Ci się marzy uzależnienie od mężczyzny, który ma Cię utrzymywać to może zostań żoną tego wymarzonego araba. Zrezygnuj z czynnych i biernych praw wyborczych, prawa do pracy, do samostanowienia i wszystkiego o co walczył ruch emancypacji kobiet od XIX wieku. Siedź w domu, nie waż się spojrzeć innego pod karą ukamienowania itd. itp. I wtedy WYMAGAJ, żeby Cię twój pan i władca utrzymywał. Kobieca głupota nie zna granic

z powodu tego, o czym tu napisałem; obawiam się, że Wasz związek nie przetrwa. Przedsmak już masz. Są kobiety dla, których to nie ma znaczenia kto więcej zarabia i NIGDY tego nie wypomną. Twoja do nich nie należy. Albo ona Ciebie zostawi, albo Ty będziesz miał dość i odejdziesz

to mniej kutasie pretensję do Boga, że wprowadził patriarchat