Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość wystraszonamama

jak pokonać strach przed kolejnym poronieniem?

Polecane posty

Gość wystraszonamama

Hej, szukam ukojenia. Pewnie jest tu milion tematów jak ten. Mam 29 lat, synka, który ma prawie 2,5 roku i dwa kolejne poronienia na koncie. Właśnie kończy mi się przerwa jaką miałam odczekać zanim podejmę kolejną próbę zajścia w ciążę.. Czuję małą pociechę, że już można próbować a z drugiej strony panicznie się boję. Nie wiem jak poradzę sobie, jeśli znów poronię. Macierzyństwo okazało się być najlepszą rzeczą jaka mnie spotkała. Nie myślcie sobie, że mam nudy w życiu. Pracuję zawodowo, rozwijam swoje zainteresowania i mamusiuję małemu synkowi. I z tych wszystkich rzeczy to mamusiowanie jest nacudowniejsze. Czuję ogromną pustkę po poronieniach. Oba były pod koniec 10 tc. Nie mam ciśnienia i obsesji zajścia w ciążę ale po prostu ludzką z serca potrzebę. Mówią, że ten u góry nie daje nam więcej cierpienia niż zdołamy unieść.. Ale jeśli coś znów się stanie i nie uniosę tego?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość ani jedna ani druga
przestać myśleć o tym koleżanka długo starała się o drugie dziecko, miała ciążę pozamaciczną jako powikłanie po cesarce....a potem po długim czasie pojawiła się córcia.... co ma być to będzie, nie zamartwiaj się, urodziłaś jedno zdrowe dziecko to drugie urodzisz, kto wie, może tamte się nie urodziły bo były zbyt słabe, z wadami i tak miało być.... teraz urodzisz zdrowe dziecko i tego z całego serca życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość inTime84
strachu nie pokonasz to pewne.ja tez stracilam pierwsza ciaze.teraz jestem w koncowce drugiej i od poczatku towarzyszy mi ogromny strach i chyba zostanie tak do konca.to dziecko to spelnienie moich najwiekszych marzen i staram sie myslec pozytywnie ale gdzies w srodku ciagle bardzo sie boje.Jedyna co nam pozostalo to wierzyc ze wszystko bedzie dobrze:)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz a nie grzmisz;-)
Nie pokonasz-to zostaje. Moja siostra urodziła majac niecałe 20 lat- nie świrowała w ciąży i niezbyt się szanowała. Jak pytam się jej o coś to mówi'nie pamietam,nie zwracałam uwagi' po prostu o tym nie myślała. Dziś mówi,że za młoda była-a ja twierdze-że nigdy nie roniła i dlatego tak spokojnie przeżyła ciążę. Ja poleciałam na usg,bo w 12 tc cycki nie były napiete już,i bałam się powtórki. Powiedz coś o sobie-jakie badania robiłaś,jakie to było poronienie,czy domyślasz sie przyczyn?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszonamama
ja mam za każdym razem tak, że jeszcze nie zdąrzę zrobić testu a już wymiotuję i wiem, że to ciąża.. niestety początki do tej pory były trudne.. syn urodził się w terminie i ważył 4150 g, rodziłam naturalnie i bardzo szybko. jak skonczył rok zaczęliśmy się starać o następne bo bardzo tego chcieliśmy.. udało nam się po pół roku ale szczęście nie trwało długo.. znów bardzo wymiotowałam, wręcz się odwadniałam. dostałam skierowanie do szpitala bo lekarz stwierdził że zarodek nie rośnie ale ze szpitala mnie odesłali do domu bo powiedzieli, że ma jeszcze czas by rosnąć.. tydzień później mąż zawiózł mnie znów do szpitala bo odwodniłam się i byłam nieprzytomna, nie sikałam od dwóch dni a co zjadłam to zaraz wracało.. i wtedy stwierdzono jednak że zarodek nie ma bicia serca i podano mi leki na wywołanie poronienia.. potem był zabieg czyszczenia.. na kontroli lekarz powiedział że wszytko wygląda okej i że po trzech miesiącach mogę się znów starać.. powiedział że statystyczna kobieta roni 4 razy w życiu i nawet o tym nie wie więc nie mam się co przejmować.. a dostałam też immunoglobulinę bo mam ujemną grupę.. po czterech miesiącach okazało się że jestem w ciąży.. oczywiście zaczęło się mega wymiotami.. ale już chyba przywykłam do tego.. miałam wizytę we wtorek ale w poniedziałek w pracy zaczęłam krwawić, więc wsiadłam w auto i pognałam do szpitala.. lekarz dyżurujący zjechał mnie z góry na dół, że tak szybko zaszłam znów w ciążę.. nie pomogło tłumaczenie, że mój lekarz prowadzący tak mi zalecił.. zbadano mnie i stwierdzono, że to już resztki mojego dziecka ze mnie wylatują.. tak mi to lekarz powieedział z wyrzutami.. eeeehhh.. po szpitalu zmieniłam lekarza prowadzącego na innego, by porównać opinie.. i tek do którego chodzę teraz kazał mi odczekać pół roku i znów się postarać.. no i właśnie mam dostać okres jutro (a od poronienia ostatniego mam okresy jak nigdy co do dnia równo) i po okresie mogę próbować.. wypytywałam o ewentualne przyczyny poronień ale lekarz stwierdził że przyczyny mogą być dwie główne: słaby zarodek i niezgodność grup krwi.. badań szczegółowych nie zalecił bo powiedział że w specjalistycznych klinikach bada się przyczyny takich sytuacji dopiero jak się one powtórzą co najmniej cztery razy..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz a nie grzmisz:)
nie uważam, ze za szybko się staraliście - jeśli twoje cykle wróciły do normy to organizm jest już gotowy do ciąży. Gorzej z psychą. Mi też lekarze kazali czekać 3 m-ce ( poroniłam w październiku, zielone światło mialam w styczniu już). Druga sprawa- konflikt - ok, może być przyczyna, ale piszesz, żę dostałaś szczepionkę - takie jest postępowanie, kiedyś rzeczywiście to był duży problem, teraz już ryzyko powikłań jest minimalne. Moja mam urodziła 4 dzieci z konfliktu, 1 ciąże poroniła. Faktem jest, że raczej ciąże miała 'leżane' a ja urodziłam sie w 7 m-cu. Ale wszyscy jesteśmy zdrowi! Ja jednak proponuje CI zrobić badania. Oczywiście nie mówie o super specjalistycznych, ale o podstawowych - i tak musialabys je zrobić w ciąży, wiec co Ci szkodzi. Czasem przyczyna jest blaha i latwo da sie ja wyeliminować. Ja proponuje morfologie, ob, cytomegalie, różyczke, toxo, tsh, ft4, krzywą cukrzycowa, hormony - może masz niedomoge ciałka żółtego i przedewszystkim - cytologie i chlamydie !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz a nie grzmisz:)
piszesz o wymiotach. Lekarz może przepisać specjalne leki hamujace. Wiadomo odwodnienie jest groźne- ale ja nie wierzę w to, ze dziecku przez nie krzywda sie dzieje. W sensie, że brak mu witamin czy coś. Dziecko to pasożyt i ono zabierze tobie wszystko, byle by tylko się obronić. O ile jest wystarczająco silne - wiekszość ronionych zarodków to te słabe, niezdolne do prawidłowego rozwoju. Natura sama wie co robi.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszonamama
dzieki za rady i ciepłe słowa. cytologię robiłam w styczniu tego roku, morfologię robię dość często bo cierpię na małopłytkowość i muszę kontrolować poziom płytek, jak byłam w ciąży z synem to lekarz mi dał na wymioty torecan w czopkach. faktycznie pisało na nim, że zażywać w ciąży można tylko wtedy kiedy korzyści dla matki są większe niż szkody dla dziecka. miałam wahania czy brać ten lek ale i tak okazało się po trzech dniach stosowania, że w ogóle mi nie pomaga.. moja mama rodziła 3 razy i wszystkie 3 ciąże wymiotowała, siostra ma dwoje dzieci i tak samo wymioty miała ostre przez pierwszy trymestr.. może to jakoś genetycznie jest? ja sama jestem dzieckiem urodzonym w siódmym miesiącu i trochę obciążeń mam zdrowotnych od urodzenia ale większość jest widocznych na wynikach badań a nieodczuwalnych na co dzień.. modliłam się by mój syn nie odziedziczył po mnie żadnej dolegliwości i odpukać jest zdrowym żywotnym dwulatkiem.. który kocha towarzystwo wszystkich dzieci.... kiedy roniłam w marcu moja siostra akurat rodziła drugie dziecko.. nie wiedziała jak ze mną rozmawiać bo nie chciała mi robić przykrości.. wtedy jakoś mnie to obojętniało teraz ilekroć widzę kobiety w ciąży to czuję napięcie i żal.. a mam piętro niżej ciężarną którą spotykam kilka razy dziennie bo mieszkamy razem.. nie poradzę chyba nic że czuję żal i pustkę..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość widzisz a nie grzmisz;-)
Leki na wymioty na bank nie spowodowały poronienia. W 1 ciąży nie było problemu,wiec z waszymi .genami ok,konflikt pod kontrolą... Tsh,toxo,cytomegalia i chlamydia i progesteron! Proszę Cię,zainwestuj! Wiem,że Ci cieżko. Ja też wciąż pamietam. Ale trzeba żyć dalej-i teraz po 2 razie skupić się na możliwych przyczynach.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość wystraszonamama
zrobię ta badania, akurat mam urlop więc mogę spokojnie podjechać do laboratorium.. może faktycznie to coś wyjaśni.. w maju byłam u gina na usuwaniu nadżerki, akurat miałam 12 dc i od razu mi sprawdził na usg czy jajeczko się wytwarza i się wytwarzało.. ale od razu mnie zgasił że mam czekać do września i koniec.. przyznam szczerze że zapytałam go dlaczego każą czekać pół roku czy rok..? i się zdziwiłam bo lekarz mi powiedział, że to nie ma żadnych przesłanek lekarskich tylko etyczne.. po prostu trzeba dać swojej psychice odpocząć..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×