Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Emilio

Zerwane zaręczyny

Polecane posty

Gość By Perfect
"Jak Ci smutno napij się! Rozum woni sercu lżej..."

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Właśnie jestem w stanie lekkiego kaca (whisky), ale ile można tak funkcjonować? Szkoda zdrowia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Przechodziłem podobną sytuację kilka tygodni temu :) Ktoś wcześniej napisał że tym zachowaniem może Cię sprawdzać ... w imię czego ja się pytam ?! Nie dorosła widocznie do kolejnego poważniejszego kroku i postanowiła się wycofać zanim wszystko zaszło by za daleko.Nie jest gotowa , na chwilę obecną nic dobrego z tego nie będzie.Nie naciskaj , odpuść wszelkie spotkania , nie pisz nie dzwoń. Zrobiłeś już wystarczająco dużo , a dalszym osaczaniem znacząco pogarszasz swoją sytuację.Zostaw ją w spokoju niech posiedzi i pomyśli nich dotrze do niej co się stało.Nie licz że sytuacja rozwiąże się w przeciągu kilku dni/tygodni. Twoje uczucie się nie zmieniło , Tobie zależy i dlatego chcesz walczyć za wszelką cenę ale uwierz mi czasami to najgorsze co możesz robić.Kolejne natrętne smsy/telefony będą wprowadzać ją w jeszcze większa furię i zniechęcenie do Ciebie.Ostatecznie zostaniesz uznany za psychopatę który nigdy nie był jej wart.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość kijiojoijoiio
jak mozna tak niepowaznie traktowac zareczyny... to chore, w dodatku napisales, ze to juz jej drugie. moim zdaniem powinienes odpuscic, calkowicie. z perspektywy kobiety radze Ci przestac sie kontaktowac, to dziala. nie mysl, ze ona jest mega uparta i ma zelazne zasady. jesli kocha to wszystko zmieni.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Wczoraj się dowiedziałem, że zaręczyny przez nią zaaranżowane miały być dla nas ostatnią szansą, bo podobno planowała wcześniej zerwać. Więc to mnie tylko utwierdza w przekonaniu, że podeszła do tej sprawy mało dojrzale, wymuszając pewne rozwiązania, nawet jeśli cel miał uświęcać środki. Obserwowała mnie przez trzy tygodnie, w niczym konkretnym nie zawiniłem. Stwierdziła, że gdybym miał być wg jej wzorca, to bym się strasznie popsuł, nie miało to sensu. Do wspólnej zabawy byłem super (pierwszy rok około), do planowania życia już nie, cóż. I tak jak to wg Sternberga nie udało się przejść do ostatniej fazy miłości, czyli zaangażowania. Bo intymność i namiętność były. Polecam film 500 dni miłości, idealny do sytuacji. Hipoteza, że oczekiwała heroicznych gestów faktycznie została szybko obalona. No i ja pozostałem smutny bo odeszła, a ona smutna tylko z tego powodu, że mnie zraniła. I dobrze, że może teraz tak wyszło. Zacznę się pewnie teraz za studentkami swoimi oglądać, choć to mało etyczne.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość buquile
Przyjmujesz oświadczyny od kobiety - jesteś cudakiem. Wiadomo że tak to musiało się skończyć.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Esh
Przykre. Chociaz, jesli ona miala do Waszych zareczyn taki, powiedzmy sobie szczerze, niedojrzaly i nieodpowiedzialny stosunek, to moze lepiej, ze wycofala sie wlasnie teraz. Trzymaj sie - "czas doktor kazdemu".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Na koniec smsowo jej wypaliłem, że jest wredną babą o osobowości makiawelistycznej, czego pożałuje w przyszłości. Nawet przyznała mi rację. Choć raz ostro ją pojechałem, w związku może byłem za grzeczny.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Franka_xxx
A wez ja zostaw. taki fajny facet dziewczyna niestabilna emocjonalnie, nie wie czego chce, hustawki nastrojow. chce ci sie cale zycie bawic w zgadywanie o co ksiezniczce chodzi? w morde, pogonic i znalezc sobie normalna fajna dziewczyne. na pewno znajdziesz bo widac ze fajny jestes. gowna sie nie rusza, bo smierdzi a i dwa razy nie wchodzi sie do tej samej rzeki.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Dodała przy tym, że czuje się jak bezwartościowe g. Nawet nie miałem ochoty zaprzeczać.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
Nie pisz nie warto, ją i tak to gówno obchodzi co ty czujesz. Zakończ to z klasą , wiem że emocje robią swoje ale odpuść.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
@Franka_xxx Twój post poprawił mi nastrój w tych niełatwych chwilach (choć z drugiej strony bym nie dramatyzował) i utwierdza w przekonaniu, że warto było się na kafeterii wyżalić. Nomen omen podobną opinię w realu słyszałem. Ciekawe jest też to, że na podstawie słowa pisanego można sobie zdanie na temat drugiego człowieka wyrobić.:-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Najgorsze jest to, że mimo wielu racji po mojej stronie, które nawet tuż przed rozstaniem trafiały w eter, jej wad, które działały mi wcześniej na nerwy, spotykania się ze znajomymi po, silne przywiązanie do księżniczki nadal nie wygasa. Tu nawet nie chodzi o to, kto wygrał wojnę psychologiczną zrywając, kto się bardziej uniża. Bo tu bezsprzecznie wiadomo, że to ona jest winnerem. A bywały okresy w związku, że to ja się czułem zdecydowanym winnerem, przekonanym, że nic mi nie grozi. Że to ja rozdaję karty. Czy w tej sytuacji kiedykolwiek będzie warto się do niej odezwać, próbować oczarować poczuciem humoru, miłym głosem? Minęło 5 dni i wszystkiego się odechciewa, nawet pić. http://www.youtube.com/watch?v=ZIRuy_NTV20&feature=share - ten kawałek oddaje mój nastrój oddaje, zwłaszcza od 3:46... "I need to love I need to love Come to me Just in a dream Come on and rescue me Yes I know I can't be wrong"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość aga__25
ja rowniez uwazam, ze powinienes dac sobie spokoj. Ten zwiazek nie mial przyszlosci, nie widze jej dla niedojrzalej dziewczyny i racjonalnie myslacego faceta. Predzej czy pozniej i tak roznice w mysleniu by wyszly i po co to przeciagac. Jeszcze bedziesz szcxesliwy z kims kto bardziej do Ciebie pasuje.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość współczujeeee
ale musze Ci powiedzieć, że fajny z Ciebie facet sądząc po wypowiedziach. Który facet potrafi się odnieść do filmu takiego jak 500 dni miłości! wow

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Moim zdaniem dziewczyna musi być mocno niedowartościowana. Brakuje jej pewności siebie i dlatego z Tobą zerwała - chciała abys koło niej latał i błagał aby wróciła. Dopoki będziesz to robił - ona będzie "niepewna" swoich uczuć, będzie Cię zwodzić i upajać się Twoją "podległością". Przestań do niej dzwonić itd, chociaż jakieś 3 dni - a zobaczysz, że się zaniepokoi i sama odezwie. A w momencie kiedy Ty powiesz, że nie wiesz czy chcesz się z nią widzieć czy rozmawiać, jeżeli będziesz ją zbywał - to najpierw się obrazi, a potem przylezie na kolanach tłumacząc, że zrozumiała jaki popełniła błąd odchodząc!!! Uwierz mi. Życzę powodzenia i wytrwałości w byciu bezwzględnym przez kilka dni chociaż :)))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
@Aga_25 Różnice wychodziły prawie cały czas, ale ja tłumaczyłem, że na tym polega urok ludzkich relacji. Że bieguny się szczególnie przyciągają. Kiedyś zresztą bardzo lubiła polemizowanie na różne sprawy, światopoglądowe, gorzej jak trzeba było polemizować na temat wspólnej przyszłości. Tuż przed rozstaniem słowo kompromis wywoływało u niej ataki złości. Ma być tak jak sobie życzy. Była i jest ostro, za przeproszeniem, pojebana. Jednak było w tym coś pociągającego. Nawet jak mnie wiecznie krytykowała, obniżała samoocenę szło się przyzwyczaić i uśmiechnąć - sam również dłużny nie pozostawałem. Nic mi bardziej samooceny nie obniża jak rozstanie z M. To się stawało toksyczne, ale ta toksyczność nadawała sens życiu. Wtedy człowiek się martwił jaki to rynek pracy wredny, jak tu się odnaleźć, żyć w miarę luksusowo i szczęśliwie. Teraz wszystkie wyzwania zawodowe stają się obojętne, zarobki, itp. Sprawy materialne zeszły na dalszy plan. Najbardziej brakuje jej uśmiechu i słodkiego spojrzenia. Wieczne fochy odchodzą teraz w niepamięć. Chciałbym ją olać, stwierdzić, ze nie była mnie warta, że jestem lepszy, że jest niedojrzała, nieodpowiedzialna, zdziecinniała, można się było doszukać wad w wyglądzie (lubiłem tylko jeden profil twarzy, figurka mogła być bardziej sexy), ale nie potrafię. Kurwa mać, czy to życie musi się tak komplikować? Ona się teraz bawi z kotami, i ma to wszystko gdzieś, pustka nie stanowi problemu. Czas na grę w tenisa.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
@ewaMewaq Trafiłaś myślę w sedno! Kryzysy się pojawiały zawsze wtedy, gdy jej coś na studiach nie szło, rzuciła pracę, nie może znaleźć nowej, ma zbyt dużo wolnego czasu i jeszcze ja stawiałem wymagania: chcesz mieszkać razem, to musisz mieć pracę i sobie ironizowałem: "taka mądra jesteś, widzisz, mówiłaś, że tydzień ci wystarczy, a skoro dążysz do tego, żeby żyć razem, to powinnaś na życie patrzeć odpowiedzialnie." A ja ostatnio wszystko stawiałem, bo z kieszonkowymi krucho. Choć zawsze miała wsparcie w rodzinie finansowe, tu nie było problemów. Pozostawała kwestia usamodzielnienia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
@ewaMewaq Trafiłaś myślę w sedno! Kryzysy się pojawiały zawsze wtedy, gdy jej coś na studiach nie szło, rzuciła pracę, nie może znaleźć nowej, ma zbyt dużo wolnego czasu i jeszcze ja stawiałem wymagania: chcesz mieszkać razem, to musisz mieć pracę i sobie ironizowałem: "taka mądra jesteś, widzisz, mówiłaś, że tydzień ci wystarczy, a skoro dążysz do tego, żeby żyć razem, to powinnaś na życie patrzeć odpowiedzialnie." A ja ostatnio wszystko stawiałem, bo z kieszonkowymi krucho. Choć zawsze miała wsparcie w rodzinie finansowe, tu nie było problemów. Pozostawała kwestia usamodzielnienia się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
W 5 dni nie ugasisz uczucia/przywiązania , na to potrzeba czasu. Jak opadną emocję i pogodzisz się z całą tą sytuacją ,a twoja ex będzie Ci totalnie obojętna to nic nie stoi na przeszkodzie aby spotkać się i porozmawiać (choć ja nie popieram tego rozwiązania) Teraz musisz myśleć o sobie ,sensowne zorganizowanie wolnego czasu pozwoli oderwać Ci się od tego syfu.I choćby nie wiem co ,nie odzywaj się!

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Próbuję się zmobilizować i myśleć kreatywnie, ale się nie da. Plan dnia się zrealizuje, wszystko. Wieczorem się rozmyśla, z jakim towarzystwem najlepiej reaktywować kontakt. Pójdzie się na miasto, wróci w nocy, to chociaż łatwiej zasnąć niż samemu próbować o normalnej porze. Robota ruszy z kopyta dopiero w październiku, teraz różne zlecenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
A w sumie dziś stwierdziłem, że jest mi obca ta panienka, pewne ciekawe wzorce, wartości mi przekazała, pojawią się lepsze. Ładniejsze, równie oddane, bardziej przewidywalne. Choć pewnie jeszcze nie raz się człowiek spali, będzie porównywał w myślach kolejne. Chociaż w sercu czuje się nadal drobny ucisk - nervosol nie zawsze wystarcza. A powiedzcie mi jeszcze jedno? Czy po rozstaniu z bliską osobą w dobrym tonie jest opowiadać o tym dobrym znajomym, a czasem nawet nieco zapomnianym (pretekst żeby odświeżyć kontakt), przytłaczać ich swoimi problemami? Czy nie jest tak, że się mogą przez to do nas zniechęcić, że jesteśmy tak smutnymi ludźmi?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Wyślij wypowiedźź
O problemach rozmawiaj tylko z zaufanymi osobami , którzy faktycznie będą chcieli Cię wysłuchać i podnieść na duchu. Z zapomnianymi znajomymi również możesz się spotkać ale nie zagłębiaj ich w temat swoich problemów - jeżeli jedynym celem będzie chęć wylania swoich żali to możesz zostać przez nich nieodpowiednio odebrany. Jesteś jeszcze totalnie rozbity emocjonalnie i wcale Ci się nie dziwnie.Taka huśtawka nastrojowa potrwa jeszcze jakiś czas ,dlatego koniecznie musisz się od tego oderwać (sport , znajomi etc.)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Kolejny dzień przeznaczony na reaktywację kontaktów i poszerzanie sieci towarzyskich, jakoś lepiej, znacznie. Wreszcie człowiek z dziewczynami normalnie porozmawia, inteligentnie, usłyszy jakiś komplement, dowcip sytuacyjny, nie będzie musiał znosić focha. Teraz przychodzi faza buntu i niechęci do niej, że tak głupio postąpiła. Świetna manipulantka, taka spokojna pozornie, introwertywna i mało otwarta na wyrabianie nowych znajomości, artystka, grzeczna pierwszy rok, potem różki pokazała. Myślę też że u niej mógł zaistnieć taki mechanizm - osaczyć faceta, potem zostawić, kolejny do kolekcji.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość filkarilkamilka
sympatyczna, ale to co najlepsze jeszcze jest przed Tobą, pamiętaj. Ale biust to ma tragiczny ;)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Wysłaliśmy nawet do siebie wczoraj dwa smsy, ja oczywiście zainicjowałem, w jednym wychwalając status singla, a w drugim popisując się w jak szacownym towarzystwie przebywam, popisując się mądrym słownictwem (celowo). Na oba była o dziwo szybka i grzeczna odpowiedź (1 - cieszy się, ze mi się dobrze wiedzie, 2 - podziękowała za pozdrowienia). A miałem formalnie nie istnieć. Coś może być na rzeczy?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EZOTEFAŁ
Co z tego że wychwalałeś status singla jak i tak w dalszym ciągu jest Ci bez niej źle. Jaki był sens/cel tego sms'a ? chciałeś pokazać jak Ci bez niej dobrze ? jeżeli tak by było to nawet przez myśl nie przeszłoby Ci wysyłanie jakichkolwiek wiadomości. Odpuść , tylko tym możesz coś ugrać ,a tego typu zachowaniem moim zdaniem trochę się pogrążasz.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Emilio
Żeby nie myślała sobie, że siedzę w domu i rozpaczam, i pokazać, że mam więcej pomysłów na życie, kontaktów towarzyskich od niej. Choć wiem, że z drugiej strony to ją utwierdza w przekonaniu, że tęsknię.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość EZOTEFAŁ
Myślisz że zrywając zaręczyny myślała o Tobie...NIE. Myślisz że teraz myśli o Tobie ...NIE. Przykre ,ale prawdziwe.Czas wziąć się w garść i wziąć do siebie uwagi osób piszących powyżej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość treterterte
jak sie wybiera niedojrzale siksy zaraz op 20 roku zycia to masz co chciales, dorosnijcie oboje, o matko

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×