Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Olimpia007

Czy to ma sens?

Polecane posty

Spotykam się z Nim od 2 lat od początku znajomość ta była inna od pozostałych to facet który ma coś w sobie, jest między nami ogromna chemia, działa na mnie niesamowicie, mam do Niego słabość. Odpowiada mi nie tylko strona fizyczna, charakter również a to jest przecież najważniejsze, dogadujemy się Problem w tym że ciągle dzieli nas odległość pochodzimy z tego samego miasta. On tam mieszka na stałe, skończył studia i wrócił do miasta rodzinnego, mieszka tam i pracuje. Dwa lata temu on studiował gdzie indziej i ja gdzie indziej ale odległość nie była problemem, mieliśmy ze sobą dobry kontakt, tak przez pół roku z upływem czasu kontakt słabł, spotykaliśmy się ale rzadziej, tak jest do tej pory. Ja mam swoje życie tu, on tam i żadne nie chce tego zmieniać. Nie było między nami deklaracji, nic sobie nie obiecywaliśmy, spotykałam się z innymi mężczyznami, on z innymi kobietami. Ale kiedy tylko mamy okazję widzimy się, nie tracimy kontaktu. Nie potrafię o nim zapomnieć chociaż bardzo bym chciała, łatwiej byłoby mi wtedy zbudować coś z kimś innym. Problem w tym że nie wiem czy chcę kogoś innego.. Po co mi ktoś inny skoro wiem że chciałabym być z nim.. Tylko jak coś budować skoro ja układam sobie życie tu a on 100km dalej? Czy takie coś ma sens? Jak jakaś pieprzona telenowela, ehh życie

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola12121
Spotykasz się z Nim od 2 lat, ale widywaliście się z innymi ! A co On na to, że mieszkacie oddzielnie ? nie przeszkadza Mu to ? nie mówil nic na ten temat ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Uroczy Szymuś
No i co z tym bałaganem poczniesz ?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość oanss
z moim dzieli mnie 500 KM (!). i co? chcemy to ciągnąć :) uczucie nie wybiera. a wy nie bawcie sie w kotka i myszkę tylko okreslcie wreszcie czego oczekujecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteśmy parą, ciężko nazwać to co jest między nami. Rok temu, kiedy mieszkał jeszcze w Krakowie sugerował żebym przeprowadziła się tam na mgr. Ja zawsze chciałam mieszkać w Wawie, postanowiłam że nie będę zmieniała planów. Teraz widzę że dobrze zrobiłam, skończył studia i wrócił do miasta rodzinnego. Obydwoje jesteśmy uparci, ambitni, realizujemy się zawodowo.. mi dobrze mieszka się w Wawie, on póki co nie planuje przeprowadzki. Rzadko się widujemy, 1-2 razy w miesiącu, bywało że nie widzieliśmy się 3-4 mies. Nie raz próbowałam zapomnieć, tłumaczyłam sobie że to nie ma sensu, spotykałam się z innymi ale jak widać nie zapomniałam o nim. Ciągnie mnie do niego strasznie, może bym zapomniała gdyby mi wciąż o sobie nie przypominał. To on się zawsze pierwszy odzywa, on proponuje i inicjuje spotkania...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jesli nie ejstescie para to trudno wymagac dopasowywania swojego zycia do znajomych , co nie?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola12121
Z moim dzieli mnie 300 km, ale przed wyprowadzką było ustalone, że wszystko szybko załatwiamy i jak najszybciej łączymy się w nowym miejscu.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Właśnie, związek na odległość ma sens jeśli wiadomo że taka postać rzeczy jest na chwilę, na pewien czas. W moim przypadku nie wiadomo, być może zawsze ja będę tu, on tam... Ja nie chcę mu niczego narzucać, w niczym ograniczać i on podobnie, dlatego jest jak jest

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja jestesm na rozne odleglosci - dwoch metrow i 15 tys kilometrow - w zaleznosci od biezaych spraw zawodowych - jak sie chce to mozna, ale dla znajomego bym tego nie zrobila;-)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] Olimpia007 Właśnie, związek na odległość ma sens jeśli wiadomo że taka postać rzeczy jest na chwilę, na pewien czas. W moim przypadku nie wiadomo, być może zawsze ja będę tu, on tam... Ja nie chcę mu niczego narzucać, w niczym ograniczać i on podobnie, dlatego jest jak jest" iwesz ponizej 500km to ja tego nawet odlegloscia nie nazywam - sa takie rodzaje pracy ze ludzie zawsez czesciowo zyja na odleglosc i jest oki (o ile sie chce i taka sytuacje akceptuje) ale wy jestescie znajomymi z tego co piszesz - wiec w czym twoj problem?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola12121
Z tego co piszesz wynika, że jesteście raczej indywidualistami i ważne są dla Was indywidualne plany. Tak raczej się nie zejdziecie. Żeby coś wyszło trzeba raczej działać ku temu, a nie czekać i jednocześnie podporządkowywać się celom zawodowym i innym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Nie jesteśmy parą ale ciężko nazwać też nas zwykłymi znajomymi... Nasza relacja nie jest tylko i wyłącznie koleżeńska.. Jak się spotykamy dużo rozmawiamy, czasem do siebie dzwonimy, sypiamy ze sobą... Sama nie wiem co to jest, pogubiłam się...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
" [zgłoś do usunięcia] Olimpia007 Nie jesteśmy parą ale ciężko nazwać też nas zwykłymi znajomymi... Nasza relacja nie jest tylko i wyłącznie koleżeńska.. Jak się spotykamy dużo rozmawiamy, czasem do siebie dzwonimy, sypiamy ze sobą... Sama nie wiem co to jest, pogubiłam się..." ztego co piszesz - wyglada na zwykly seks-uklad pary sie roznia tym, ze maja wspolne plany na przyszlosc (niekoniecznie na cale zycie, ale na przyszlosc) ludzie czesto mysla ze seks-uklad to jak z agencji - kto tylko sie skesi i nawet dzien dobry nie powie - a potem sie orientuja ze sami sa w seks ukladzie, seks-uklad to taka mila znajomosc z seksem - wsplone kino, mily wieczor +byzkanko - a potem kazdy wraca do siebie nie ma w tym nic zlego - ale bledem jest doranianie do tego "filozofii"

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
hmh ok powiedzmy że jest to seks-układ.. mi to nie wystarcza. Ostatnio kiedy częściej się spotykamy jest mi coraz trudniej. Więcej o nim myślę, analizuję, tęsknię... to jest chore ;/ Powinnam urwać całkiem znajomość? Ale jak mam to zrobić kiedy chcę Go widywać.. serce sugeruje jedno, rozum drugie...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola12121
A co zrobiłaś w tym kierunku, żeby było inaczej ? Może On myśli, że dla Ciebie to jest ok i nie zastanawia się nad tym.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
mysle, ze tu jest pies pogrzebany;( czego innego oczekujecie - ty zwiazku (prawdopodobnie) stad zsataniaasz sie nad odlegloscia, a on - chyba nie... jesli jest tak jak pisze, to lepiej urwac znajomosc chyba ze chcesz cierpiec;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Pola - ona de facto nic nie moze zrobic zeby to zmienic - do tanga tzreba dwojga, czyz nie? no i nie kazdy, jak widac, nadaje sie do seks-ukladu - to ryzykowna gra i dobra tylko dla niektorych

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola12121
A ja myślę, że musi spróbować mimo wszystko bo jeśli tego nie zrobi to będzie się z tym męczyć do końca życia. Żałować, że nie doprowadziła tego do końca. No i jeśli nie będzie miała pewności, że w tym przypadku nie dało się już nic więcej zrobić to nie wejdzie w następny związek. Istnieje wiele pięknych technik rozpalania tego ognie, ale w tym przypadku największym problemem jest seks, który już się pojawił - niedobrze.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Przez pierwsze pół roku zapowiadało się dobrze, codziennie do siebie dzwoniliśmy, spotykaliśmy się kiedy to tylko było możliwe. Przyszły wakacje, wyjechał na 3 miesiące za granicę do pracy, wrócił i od razu wyjechał na studia, ja tez wyjechałam. Kontakt był jeszcze gorszy... Już wtedy chciałam zakończyć znajomość ale nie, nalegał więc się z nim spotkałam. Rozmawialiśmy o nas, o tym że póki on mieszka w jednym mieście ja w drugim, nie znamy się bardzo długo to nie będziemy sobie niczego obiecywać, z niczego dla siebie rezygnować i że będziemy utrzymywać kontakt na tyle na ile to możliwe. Wtedy znów postanowiłam że spróbuję o nim zapomnieć, że to nie ma sensu, pojawiły się inne znajomości, byłam nawet w związku przez pewien czas. Nie udało się pewnie dlatego że nie zakończyłam pewnego etapu w swoim życiu. Wiem że powinnam z nim porozmawiać, albo w jedną albo w drugą stronę.. i fakt, nie każdy nadaje się do seks-układu.. widać ja się nie nadaję, nie potrafię się nie angażować, a im częstsze spotkania tym gorzej...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola12121
No skoro rozmawialiście i tak ustaliliście to w czym problem ? Macie co chcieliście i to co ustaliliście. Jak się chce coś osiągnąć to trzeba zadziałać, a to nie jest tak, że my kobiety mamy czekać, aż wszystko samo się ułoży tak jak chcemy bo to niby facet wychodzi z inicjatywą. Każdy dzień, każde zachowanie kreuje wynik, zarówno kobiety jak i faceta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Te ustalenia były 1,5 roku temu, od tamtego czasu sporo się zmieniło. Jak pisałam wcześniej, skończył studia i wrócił do miasta rodzinnego, które jest także moim miastem rodzinnym. Ostatnio dowiedziałam się że planuje rozpocząć kolejne studia, zaoczne w Wawie - tu gdzie ja obecnie mieszkam. Mamy możliwość częstszego spotykania się, nie tak jak wcześniej ale co z tego.. Nie chcę żeby to były tylko takie spotkania..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Pola12121
No to działaj !

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelinka___84
przejadłeś się.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Ale co mam zrobić, boję się rozczarowania, już kiedyś byłam w długim związku, pierwsza miłość.. po tym jak się nie udało obiecałam sobie że nie będę nigdy więcej cierpiała przez facetów. Dlatego traktowałam ich trochę przedmiotowo, jak tylko zaczynało się robić poważniej wycofywałam się. Tylko w tym jednym przypadku jest inaczej, przez to że się tak długo już z nim spotykam, coraz lepiej go poznaję zaczęłam się wkręcać i to mnie przeraża

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marcelinka___84
za dużo ciebie na łączach i w powietrzu. wieje nudą.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×