Widziałam dzisiaj idealną kobietę. Chyba przestanę wychodzić z domu

Była dosłownie idealna. Była wysoka, miała śliczne, szczupłe nogi. Była ubrana w sukienkę, miała wysokie szpilki. Długie, kasztanowe włosy, takie miękkie (nie jakaś szopa, tylko jak z reklamy telewizyjnej). Śliczna buzia. Perfekcyjny makijaż. Po prostu chodzący ideał. Chyba przestanę wychodzić z domu... nienawidzę swojej przeciętności

Przecież możesz się "zrobić" skoro tak bardzo celebrujesz powierzchowność.

Tez dziaja widzialam super laska z pieknym makijazem, z cudowna cera ( nie taka jak moja, w pryszczach ) , byla ladnie ubrana, mialam sliczne wlosy. No i? Czy to znaczy, ze mam sie dolowac i z tego powodu nie wychodzic z domu? Bez przesady. Mam kochanego meza, kocha mnie nad zycie, jestesmy szczesliwi. Skad wiesz czy ta laska mimo urody, znajdzie sobie mezczyzne swojego zycia? Czy bedzie szczesliwa? Sa wazniejsze priorytety w zyciu niz uroda. Ja jestem przecietna i taka siebie lubie. Choc fakt, chcialabym miec lepsza cere, po prostu, dla zdrowszego wygladu.

Nie wychodz z domu będziesz miał większe szansę

chcialabym miec lepsza cere, po prostu, dla zdrowszego wygladu. No właśnie, zdrowszy to ładniejszy wygląd. Nie broń się, nadal pamiętasz tą kobietę i chcesz być podobna

Nie. Nie chce miec ladniejszej cery, zeby byc do nie podobna. Ona byla ladna, tak jak mnostwo innych kobiet, ktore mijam na miescie. Chce miec lepsza cere, zeby nie faszerowac sie juz tyle antybiotykami na tradzik i zeby sie po prostu lepiej czuc psychicznie. Dla wlasnego JA. :) A reszta mnie nie interesuje :)