Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość anyżowy piasek

Stosunek do byłych partnerek , jaki macie Panowie???

Polecane posty

Gość anyżowy piasek

oboje jesteśmy po długich trudnych związkach, poznaliśmy się kilka lat temu i to najlepsze co nas mogło spotkać- tak cały czas sobie mówimy, rozumiemy się , przyjaźnimy itd. Ale teraz ta pierwsza kobieta chce wrócić do mojego K , on twierdzi , że w życiu i nigdy , nawet gdyby był sam. Ale zastanawia mnie jaki mają stosunek mężczyźni do byłych partnerek, nie chcą wspominać czy wręcz przeciwnie jakiś sentyment zostaje mimo wyrządzonego zła???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja z moim nie jednokrotnie rozmawialam na temat jego byłych ( znam jedną, z resztą mial kilka tylko i nic powaznego) i moich bylych. Nie raz siedzialam z nim i dyskutowalam, ot tak po prostu. Moze inni nie potrafia na takie tematy rozmawiać, ale my sobie wszystko potrafimy powiedziec choc oczywiscie kto ciągnął za język i poruszał temat-- JAA.. no bo przeciez jestem kobietą :) w kazdym badz razie jaki stosunek ma do byłych? Na kims sie uczyc musial. Sam jako mlodzieniec nie mogl sie pałętać. No i pierwsza milosc byla mila, same dobre wspomnienia choc wiadomo ze byle zwiazki zawieraja elementy tragizmu. Generalnie z perspektywy czasu nic nie znaczace zauroczenia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicz on tour
Przeważnie żle się wspomina i nie chce się mieć z byłymi nic wspólnego. Niech nikt nie gada,że facet ma klasę,bo potrafi gadać z eks,to to tylko jakaś ciota może być. Facet,który ma honor nie bedzie się przejmował eks, którą teraz inny "obskakuje".

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
rozmawiac a przejmowac sie to dwie inne sprawy. "jakas ciota" to moze sie wstydzic gadac o swojej przeszlosci bo zaruchala 20 kobiet z czego 10 imion nawet nie pamięta.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość jhbjsd
Z moim bylym mamy dobry kontakt, szanujemy sie. Nie widze powodu zeby sie klocic , nieodzywac.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Panicz on tour
smierc rozmawiac a przejmowac sie to dwie inne sprawy. "jakas ciota" to moze sie wstydzic gadac o swojej przeszlosci bo zaruchala 20 kobiet z czego 10 imion nawet nie pamięta. Pewnie,jak facet na honor,to nie chce kontaktu z eks. Kobiety chcą ,bo liczą ,no nie jest ze mną ,ale może naprawi to czy tamto albo coś kupi ,liczą ,że jeszcze uda im się coś zyskać. Wstydzą się gadać o przeszłości to kobiety , bo zawsze mówią - miała 2-3 partnerów - a potem się okazuje ,że była ich 30 ,z czego 20 nie pamięta imion ,a poza tym jak była na wczasach to jeszcze skorzystało 6 ciapatych.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
hej widze ze mamy podobny problem. Ja w zwiazku 8 lat, on z tamta 4 lata, ona go zostawila dla kogos innego, popieprzylo sie dziewczyne w zyciu i zaczela kombinowac, a zaczela od odnowienia kontaktu z jego siostra, skonczylo sie na imprezie o ktorej nie wiedzialam, ta mu oczywiscie wyznala ze nadal go kocha i bardzo zaluje tego co zrobila i ze teraz za to wszystko pokutuje... no kon by sie usmial... Poczucie wlasnej wartosci spadlo mi natychmiastowo, nie wiem czemu, poczulam sie strasznie, poczulam sie gorsza, slabsza, w mojej glowie chore mysli czy nadal cos do niej czuje, nie rozmawiali 8 lat a tu nagle sie spotkali... tez sie zastanawialam czy jakies uczucia w nim nie odzyly, wkoncu kochal ja nad zycie, mnie zapewnia ze nic do niej nie czuje, ze kocha tylko mnie, codziennie mi to mowi, przytula, caluje, dba o mnie, dzwoni, pisze, martwi sie.. Wszystko jest tak jak powinno byc, a w mojej glowie ciagle ta eks.... ;( Nie rozmawiam z nim na ten temat, ba nic nie wspominam, pokazuje ze jestem twarda i ta laska mnie nie rusza, nawet gdy ja mijamy na ulicy...no a w mojej glowie MASAKRA! Czy to kiedys minie??????

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
jezeli milosc przemija, zwlaszcza ta byla milosc, i nic juz nie znaczy- to ja nie wiem czemu by na ten temat nie mozna bylo kiedys porozmawiac. Nie mowie o szukaniu kontaktu z bylymi bo nie o tym temat. A o rozmowie. Obawy są wtedy , gdy są ku temu podstawy. A zazdrosc?? nie mozna byc zazdrosnym o cos, co się ma. Mi zdarzylo sie byc na imprezie razem z moim, i jego ex, co prawda siedzielismy przy jednym stole ale nie rozmawialismy, bo to jak na zlosc byla impreza z pracy. I co?? Zero obaw. Bo jak fcet kocha, to mu zadna dupa w glowie nie zawroci.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżowy piasek
Właśnie dlatego napisałam na ten temat, ja też tak się poczułam , odezwał się we mnie kompleks tej "drugiej" , niby stara miłość nie rdzewieje ale mój K twierdzi, że to ja jestem tą pierwszą miłością, ze mną się ożenił , że tamto to był niewypał- ale trwał 5 lat. Nie chcę go już męczyć rozmowami i utwierdzaniem mnie , że jestem tą jedyną. Jak sobie pomóc???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość adio
Powiem wam że chyba cos w tym jest. bo moja ex co nie miałem kontaktu z nia ponad 8 lat jakby sie odezwała to moze bym z nia porozmawiał. chociaz rozstalismy sie w bardzo dobrych kontaktach. a teraz sie rozstałem z osoba z która nawet nie zamieniłbym słowa nigdy przenigdy. Poprostu dała mmmi dobrze popalic i nawet nie cche jej znac..

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżowy piasek
nie rozumiem też tych byłych, najpierw złamać komuś życie, zostawić a potem szukać kontaktu jak już sobie człowiek ułożył życie na nowo - to jest nie normalne, po co mieszać od nowa???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość rym cim cim
zależy od tego w jakim stanie jest nasz obecny :) Bo jak jest teraz źle, to się wspomina jak to było fajnie z tą poprzednią (i zapomina się, że z jakichś powodów jednak doszliśmy z nią do wniosku, że nie mamy wspólnej przyszłości) ale generalnie nie jest to jakiś problem - chyba że rozstanie nastąpiło z jakichś dziwnych powodów, a następny związek zaczął się też dziwnie. __ http://www.tanie-latanie.net/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość onaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
heh nasz zwiazek jest bardzo udany, tak twierdze ja i mysle ze inni tez to widza... Ja juz sama nie wiem o co mi chodzi, niby wszyscy cacy a ja ciagle nerwowka, chore mysli, wymyslane historie.. paranoja... strasznie sie tym mecze.. ;( podejrzewm ze wlasnie tak jest u jego bylej, pojebalo jej sie w zwiazku i zaczela sobie przypominac jak to bylo jej dobrze z moim.. Jak sobie z tym radzic ? ;/

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżowy piasek
onaaaa ja ma dokładnie ten sam problem, poznaliśmy się w takim momencie, gdy on był sam bardzo smutny -mówi, że spadłam mu z nieba, cała rodzina mnie uwielbia, znajomi i z wzajemnością. Jestem pogodną osobą ale wiem, że mam kompleksy i chyba to mnie tak dobija. Wszyscy mi mówią, że jest super a ja myślę, że nie , że jestem jeszcze nie taka jak bym chciała. Jego bylej zupełnie pochrzaniło się w życiu, szukała przygód i zostawiła dobrego człowieka-teraz ma tego świadomość, czuję się zagrożona, zamiast cieszyć się zyciem, wymyślam sobie w głowie dziwne historie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
nie wymyslajcie więc sobie w glowach dziwnych historii. Zobaczcie, jesli nawet sie uklada w zwiazku i wszystko jest pięknie, to jak bedzie chcial zdradzic kiedys to i tak to zrobi predzej czy pozniej, a jesli nie, no to nie zdradzi. Na to sie nic nie poradzi po prostu.To samo tyczy sie nas, kobiet. Nie mozna zaplanowac sobie zycia na najblizsze 30 lat z góry, to jest nie wykonalne. Jezeli jednak nie daje nam on powodow do tego bysmy go podejrzewaly, to tego nie robmy, nie wkrecajmy sobie tego bo kolezanka tak miala albo bo.. ktos tam cos tam nie wiadomo co.. Bo to jest dziecinne i glupie. Nie- facet nie powinien szukac kontaktu z byymi, jak i my tez. Jak nie szuka- to znaczy ze go to nie interesuje i trzeba to sobie wbic do glowy. kurde ja z tym nigdy problemu nie mialam serio :/ Nie jestem zazdrosna... bo mam go. wiec o co mam byc.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość anyżowy piasek
ale to nie zazdrość, ja chcę aby był szczęśliwy a nie by był ze mną z poczucia obowiązku i wdzięczności czy coś w tym rodzaju, dlatego pytałam mężczyzn czy u nich jest coś takiego możliwe-kochac jedną a być z drugą, myśleć o drugiej , wiem ,że kobiety tak potrafią -nie wiem jak rozumują mężczyźni- wydaje się bardziej konkretnie -jest szczęśliwy to jest i koniec, nie ma żadnego ale czy tak???

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×