Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość joanna_27/Lyon

Jakimi ludźmi otaczacie się w pracy?

Polecane posty

Gość joanna_27/Lyon

Lubicie się, przyjaźnicie po pracy? Ja mam taką sytuacje, udają dobre koleżanki - jednocześnie wykopując pode mną doły, sieją nieprawdę przekręcają wypowiedzi, nie piszę że tylko o mnie mowa Odkąd pracuje tu gdzie pracuję stałam się silną osobą - momentalnie wydaje mi się że się na to wszystko uodporniłam - lecz czasem krew mnie zalewa Czy czujecie że w firmie/ miejscu pracy w której/którym pracujecie jest istny wyścig szczurów? Jak się relaksujecie po pracy? Każdego wieczoru gdy pomyślę że muszę wstać i pójść do pracy bierze mnie na odruch wymiotny zapewne napiszecie - zmień pracę ale nie mogę - dobrze płacą a cv rozniosłam/ wysłałam 10000

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Dobrze że się uodporniłaś-nie wdawaj się z nimi w dyskusje rób to co do ciebie należy i spadaj do domku.Miałam super pracę,koleżanki rewelka,wszystkie imprezy razem.Jak żarty i głupoty to zawsze razem:)ALE!!!!! Nadszedł taki dzień że moja przyjaciółka i jednocześnie podwładna przestała się do mnie odzywać!Zapytasz dla czego?Nie wiem nie mam pojęcia,próbowałam z nią rozmawiać,pytać,nawet przepraszałam choć nie wiedziałam za co to tak na zaś-jeśli zrobiłam coś z czego nie zdawałam sobie sprawy.Nic nie dało:(Jednak dla dwóch osób były i są to wspaniałe dni od tego momentu,ona ze mną nie rozmawia,tylko służbowo,zerwane kontakty,plany,śmiechy,dogryzanie,w tym jest mistrzem!Pseudo koleżanki z zazdrości podłożyły mi świnie,nikt od 7msc nie powiedział mi o co chodzi,choć przebywamy ze sobą 8godz.dziennie przez 5dni w tyg.Nie pytam,nie mam sobie nic do zarzucenia,a jeśli Ona wolała słuchać plotek i pomówień nie dając mi dojść do słowa.Trudno,jaz jesteś przyjacielem drugi raz zaś wrogiem:(Nauczyłam się z tym żyć,ale uświadomiłam sobie również że nie warto szukać przyjaźni w miejscu pracy,nie warto byle komu opowiadać o sobie,zazdrość potrafi być tak ogromna wśród znajomych z pracy że zrobia wszystko byle zniszczyć twoje życie-ojej ich wszystkich i uśmiechaj się-powodzenia ja juz sie nauczyłam

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość good girl gone bad
Nie ma przyjazni w pracy i zapamietajcie to sobie raz na zawsze. Ja tez myslalam, ze mam kilku dobrych przyjaciol w pracy, ale sie przejechalam. Tak sie przejechalam, ze jak przyszlo co do czego, to ci "przyjaciele" byli zupelnie przeciwko mnie. Przyjaciol znajduje sie tylko i wylacznie poza miejscem pracy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna_27/Lyon
macie rację mam wspaniałą rodzinkę i znajomych poza pracą sprawiają że się uśmiecham Po pracy chodzę na fitness, daje mi kopa i choć upocona czuję się świetnie wychodząc z niego Natomiast w pracy pomówienia - zazdrość - pomówienia - zazdrość - intrygi... i tak w kółko muszę nauczyć się jeszcze nie myśleć w tygodniu o tym tylko wiecie - jak ciężko przeżyć te 5 dni w pracy z takim ciężarem... nie szukam przyjaciół tam - ja również przejechałam się milion razy szczęście w nieszczęściu że szefostwo jest bardzo fair (obiektywne) i wie co się dzieję...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna_27/Lyon
ale wyścig trwa "kto jest bardziej zajebisty" - wulgarnie to brzmi ale taka prawda

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość joanna_27/Lyon
prylinek - grunt że praca jest, wewnętrznej siły życzę

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
ja pracuje na recepcji w malym pensjonacie i do obowiazkow recepcji dochodzi czasem podgrzanie jedzenia czy sprzatanie...tu pojawia sie problem kolezanek z pracy a w sumie jednej, ktora nic nie robi, wlasnie niedawno byla afera o to(powiedzialam szefowi ze nie bede pracowac za nikogo) no i od tamej pory z jedna dziewczyna, ktora jest sumienna i pracowita dogaduje sie normalnie, a ta na ktora donioslam, bo juz nie wytrzymalam to jakas katastrofa(pomimo, ze przyznala sie ze nic nie robila to mnie uwaza za winna)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×