Gość lasosos Napisano Wrzesień 5, 2012 Już ponad 4 lata jestem z chłopakiem. Jest w tym samym wieku co ja i zaczęliśmy spotykać się mając 17 lat. Na początku naszej znajomości nikt od razu nie był zakochany po uszy ale nawzajem nam odpowiadało swoje towarzystwo więc regularnie się spotykaliśmy. Z czasem coraz bardziej się do siebie przywiązywaliśmy i byliśmy w stałym związku, raczej się nie kłóciliśmy. W tej chwili mój chłopak jest we mnie strasznie zakochany, wiele by dla mnie zrobił i chce bym była szczęśliwa. Ja natomiast nie żywię do niego tak silnych uczuć. Lubię jego charakter, bo jest mężczyzną wyjątkowo wrażliwym i dobrym. Bardzo dba o mnie i o nasz związek, ja jednak czuje że wewnętrznie już dawno się od niego oddaliłam. Wiem, że w moim życiu mógłby pojawić się ktoś, kto bardziej by mi odpowiadał (starszy- bo zawsze chciałam mieć starszego, jeszcze bardziej inteligentny). Mój chłopak jednak jest na 100% przekonany że chce być ze mną i jest ze mną szczęśliwy, nie wyobraża sobie rozstania, nawet gdy była przerwa w naszym związku często do mnie dzwonił, namawiał abyśmy się spotkali itp. Je jednak nic prawie nie robię, aby być z nim bo chyba już mi nie zależy. Jeśli namawia mnie na spotkanie to się zgadzam, ale nie czuje z tego powodu jakiejś ogromnej radości. Poradźcie...zostać czy odejść choć wiem, że strasznie go zranię??? Udostępnij ten post Link to postu Udostępnij na innych stronach