Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Zarchiwizowany

Ten temat jest archiwizowany i nie można dodawać nowych odpowiedzi.

Gość Ariadna88

Jestem kompletnie do niczego:(

Polecane posty

Gość Ariadna88

Nie mogę już dać sobie rady sama z sobą. :( Skończyłam niedawno 24 lata i co tu dużo gadać, trudno mnie uznać za osobę normalną. Niezbyt kumata, nieśmiała, znerwicowana, nadwrażliwa, nieporadna, gapowata, taka, nazwijmy to, nieżyciowa, całe życie byłam pod nogami innych. Od dziecka żyjąc w potwornym stresie, w samotności, zawsze cierpiałam katusze z powodu tego, że urodziłam się taka opóźniona w rozwoju. Dzieci ciągle mi dokuczały, byłam szkolnym popychadłem, za co byłam obwiniana w domu. Nikt nie rozumiał, że potrzebuję tylko trochę ciepła, przyjaźni, aby móc się czymś cieszyć... Potem były studia, teraz jest praca, a ja ciągle jestem tak samo beznadziejna. Wszędzie ujawnia się moja niezdolnosć do życia w społeczeństwie, gapowatość, nieprzystosowanie do ludzi. Łatwo się stresuję i przez to każdy ma mnie za przygłupa, przez co szybko wchodzę w rolę kozła ofiarnego. Byle gówniara jest w stanie mnie upokorzyć, bo wie, że się nie postawię... I co z tego, że jestem dobrym, wrażliwym człowiekiem, który dałby wiele drugiej osobie... Dla takich ludzi nie ma już miejsca na tym świecie:( I potem ktoś się dziwi, że decyduję się na samotność. Bo rzygać mi się chce tym wszystkim. Nie chce mi się już starać, walczyć. Po co? Nie mam nikogo, kto zmieniłby moje życie o 180 stopni...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
dodam, że do dziś noszę pieluchy

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Sam se idź, idioto. Jak nie masz nic do powiedzenia, nie udzielaj się w moim wątku.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Mysle, ze wlasnie wyolbrzymilas wszystkie swoje wady, zreszta czy to sa wady to jest wylacznie Twoja opinia. Skonczylas studia, dostalas prace, a wiec poradzilas sobie swietnie, pokonalas strach i leki, dlaczego o tym nie wspomnialas? A jednak jestes w czyms dobra. Wrazliwosc to bardzo dobra cecha, a jesli ktos ci dokucza czy ubliza, to problem jest w nim a nie w Tobie! Wiadomo, ze wrazliwe osoby maja ciezko w zyciu, ale sa rowniez wspanialymi przyjaciólmi, partnerami, maja bogate wnetrze, którego niejednokrotnie brakuje tym przebojowym

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie jest tak źle
a ja bym chciał Cię poznać :P. "Niezbyt kumata, nieśmiała, znerwicowana, nadwrażliwa, nieporadna, gapowata, taka, nazwijmy to, nieżyciowa" - to nie koniec świata, jest wiele innych ważniejszych rzeczy. Chociaż niezaprzeczalnym faktem jest to, że ciężko się odnaleźć w dzisiejszym czasie. Generalnie dla każdego znajdzie się miejsce, tylko trzeba szukać i się nie poddawać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość na pewno nie jest tak źle
Dokładnie tak jak ktoś wyżej napisał. I NIGDY, PRZENIGDY nie daj sobie wmówić, że wrażliwość to wada, czy też coś czego należy się wstydzić, odrzucać.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba walczyć i tyle
masz dużo racji w stwierdzeniu, że w dzisiejszych czasach nie ma miejsca dla takich ludzi. Ja też zawsze byłam wrażliwa, raczej też nieśmiała i do tej pory strasznie się stresuję. Ale jestem sporo starsza od Ciebie i powiem Ci, że z czasem człowiek uczy się bycia trochę pewniejszym siebie. W pracy dalej wiele rzeczy mnie stresuje. Czasem się zastanawiam czemu tak jest, że jedni mają tak wszystko bez problemu a człowiek musi cały czas walczyć. Nauczyłam się dawać sobie radę, nauczyłam się odmawiać ludziom i bycia asertywnym, chociaż czasem ludzie agresywni i bardzo pewni siebie mnie przytłaczają. Nie ma innej rady, musisz walczyć z nieśiałościa, próbowac się przemóc i postawić, odpyskować jak ktoś Cię zaczepia, bronić się gdy oskarżają o błędy których się nie popełniło. Rozwijać się i uczyć nowych rzeczy. Z wiekiem człowiek po prostu uczy się życia.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Skończyłam studia, ale nie wykorzystałam tego czasu tak, jakbym chciała. O ile z nauką sobie poradziłam, moje kontakty z ludźmi pozostały tak samo nieudane. Zawsze byłam z boku, ludzie mnie omijali, traktowali jak jakieś piąte koło u wozu. A ja nie mam zamiaru pchać się na siłę nigdzie. Pracę dopiero zaczynam, ale coś mi się zdaje, że zaraz mnie zwolnią. Jestem masakryczną niezdarą i przydarzają mi się ciągle wpadki, które przekreślają mnie w oczach innych. Dziś np. zderzyłam się na korytarzu i wylałam na niego zimną wodę ze szklanki... Niby śmieszne, ale nie dla mnie. Gościu się cały dzień śmiał, a ja myślałam, że się poryczę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba walczyć i tyle
tak właściwie to ten dzisiejszy wyścig szczurów powoduje, że ludzie mniej przebojowi, mniej pyskaci i nieagresywni patrzą na otoczenie i wydaje im się że są gorsi. Że teraz rację bytu mają tylko bezczelne, pewne siebie typy. A przecież wrażliwość to bardzo dobra cecha. Potrafić się wczuć w położenie drugiego człowieka, pomóc komuś, pogadać i okazać trochę serca. Szkoda że takich ludzi teraz jest coraz mniej.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
zderzyłam się z szefem'

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alchemik123456
To dobrze, że jesteś wrażliwa i dobra:) I Rzeczywiście to nieżyciowe, bo teraz coraz więcej ludzi nie ma skrupułów, ale bądź sobą:) jak chodzi o te inne rzeczy, myślę, że trochę wyolbrzymiasz, nawet jak jesteś trochę gapowata, to co z tego, każdy ma jakieś wady, pracuj nad tym. ja też idealny nie jestem i jakoś daję radę.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość trzeba walczyć i tyle
oj , taki mały wypadek to jeszcze nie koniec świata. Chyba za bardzo to bierzesz do siebie i wyolbrzymiasz takie rzeczy. Skoro ktoś się nie pogniewał tylko śmiał, to trzeba było przeprosić, powiedzieć "ale gapa ze mnie" i też uśmiechnąć. To przecież taka malutka nic nie znacząca rzecz, takimi pierdółkami to się nie przejmuj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarssema
Co mogłoby Ci pomóc..? Pewnie ktoś, kto potrzebowałby pomocy od CIEBIE. Jest wiele takich ludzi, mówię tu głównie o niepełnosprawnych, albo z depresją... Do nich czasem może przemówić tylko osoba, która również miała w życiu pod górkę. Musisz tylko tych ludzi poznać i sama zapoczątkować kontakt, tylko w tej kwestii będzie trzeba się przełamać. Nawet nie wiesz jak własne problemy przestają mieć znaczenie, gdy ktoś potrzebuje Ciebie :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Kompletnie nie odnajduję się we współczesnym świecie. Jestem z natury dość delikatna i uczuciowa, bardzo uważam na to, żeby nikogo nie zranić, do tego bardziej skupiam się na tym, co wewnętrzne niż na świecie, który mnie otacza z zewnątrz. Jestem powolniejsza od innych, bardziej zamknięta w sobie, mało mówię. Emocje wolę przelewać na papier w postaci opowiadań, wierszy lub obrazów, bo więcej mogę wtedy wyrazić. I co jest jeszcze charakterystyczne, wolę pracować indywidualnie niż w grupie, bo wtedy lepiej wykorzystuję swój potencjał. Przy ludziach szybko się wypalam, brak mi przebicia. I dlatego długo od nich uciekałam. Teraz poszłam do pracy, w nadziei, że to pomoże nieco mi się oswoić z ich towarzystwem, ale po dwóch dniach jestem zniechęcona i mam myśli samobójcze. Bo stanowię przeciwieństwo tych wszystkich przebojowych, wygadanych, atrakcyjnych osób, które tak istotną rolę odgrywają w dzisiejszym świecie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarssema
Widać, że piszesz. Jesteś jedną z niewielu osób tutaj, które uznają coś takiego jak polskie znaki czy przecinki (za co, tak na marginesie, dziękuję, miło czasem poczytać coś z sensem, nawet o tak smutnej treści). Chcesz może pogadać prywatnie, prze maila, czy gg?

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alchemik123456
OPo tym co napisałaś widzę, ze naprawdę wrażliwa z Ciebie osóbka. A jak chodzi o te zniechęcenie, czy myśli samobójcze to moze pomyśl o wizycie u psychologa. To żaden wstyd

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Chciałabym wierzyć, że z wiekiem nabiorę do tego dystansu, ale na chwilę obecną trudno mi funkcjonować normalnie. Dla innych jestem po prostu kompletnym nieudacznikiem. Łamie mi się głos, trzęsą ręce, mam problemy z komunikacją z otoczeniem. Zastanawiam się, czy rzeczywiście jestem taka tępa czy to stres powoduje, że mam problemy z myśleniem, koncentracją...Nawet nie wiecie ile razy zbłaźniłam się przed innymi, a wszystko dlatego, że stres totalnie mnie sparaliżował. Często potrafię zaniemówić i ludzie się ze mnie nabijają. A ja chowam się w sobie i mam czarne myśli. Przecież kogoś takiego jak ja nic dobrego nie może spotkać w życiu...

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Tak, zapraszam 2888595.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Właśnie byłam niedawno na psychoterapii grupowej. Bardzo mi ona pomogła, stałam się pewniejsza siebie, znalazłam motywację do życia, zaczęłam wychodzić nieco z domu. Tyle że terapia się skończyła i przyszło mi się zmierzyć z prawdziwym życiem, co ponownie mnie przygnębiło.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Zarssema
Stres to stres, sama borykałam się z (jak wymieniłaś) trzęsącymi się rękami czy niemożliwością wydobycia z siebie głosu w większej grupie. Za to w mniejszej jestem, delikatnie mówiąc, wygadana wyjątkowo. Jeśli znajdziesz kogoś, kto będzie chciał Cie słuchać, to i Ty zorientujesz się nagle, że mówisz, jakbyś chciała nadrobić te wszystkie lata. Dobrze Ci radzę, możesz rozwodzić się nad swoimi problemami nadal (czego nie potrafię potępić, bo sama to robię), ale zacznij pomagać innym. Temu obdartemu mężczyźnie co siedzi zwykle pod supermarketem i tej babci, która nie ma już siły wysprzątać całego domu. To zawsze pomaga, chyba że jest się całkiem pozbawionym serca.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Wiesz, to nie jest tak, że myślę tylko o swoich problemach. Wzrusza mnie cierpienie innych ludzi, zwierząt, zwłaszcza koni i psów, które uwielbiam. Kiedyś bardzo często wspierałam różne akcje mające na celu pomoc tym istotom, dzisiaj niestety moja aktywność na tym polu zmalała, bo przygniotły mnie własne problemy.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alchemik123456
"Ariadna" to wspaniale, że taka szlachetna z Ciebie osoba. jak chodzi o te problemy to wygadaj się zaufanej osobie, to pomaga, bo my czasem na swoje problemy nie potrafimy spojrzeć obiektywnie.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Moja przyjaciółka wyjechała niestety. Stąd ten wątek tutaj.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Alchemik123456
To może do niej zadzwoń? Przyjaciółka zawsze lepiej doradzi, niż anonimowe forum, choćby z najlepszymi intencjami, a które Cię nie zna.

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość marrko
Już Cię lubię :))

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach
Gość Ariadna88
Heh, dzięki :)

Udostępnij ten post


Link to postu
Udostępnij na innych stronach

×