Gdy rozmawiam z obietą trzęsie mi się głos

Pochodzę z rodziny w której rodzili się sami synowie, mam więc 6 braci Nigdy nie miałem obycia z kobietami, w podstawówce chodziłem do męskiej klasy w której były tylko 3 dziewczyny, po skończeniu podstawówki poszedłem do technikum mechanicznego gdzie w klasie nie było ani jednej kobiety, obecnie pracuję w zakładzie gdzie z wyjątkiem starej księgowej również nie ma kobiet. Kobieta jest dla mnie czymś tak nierealnym, że kiedy jestem zmuszony z nią rozmawiać mówię takim załamanym głosem jakbym był na jakimś pieprzonym egzaminie. Przez ten głos kobiety wyczuwają mój stres i nie chcą się ze mną kontaktować. Już się pogodziłem ze starokawalerstwem, chciałem sie tylko wyżalić.

Na coś takiego może pomóc tylko praktyka. Jak najwięcej odzywać się do kobiet. Na początek telefonicznie lub przez skypa.

Ile masz lat ?

mjalem to samo ale zaczolem plynnie pszechodzic w jodłowanie i zyskalem opinie melomana(hoc dziwaka ;/

oszywiscie miało bydź -"choć"

spróbuj psychologa może ja brałem psychotropy nie minąl nawet rok jak poderwałem dziewczynę która jest dziś moją żoną

psholodzy to szarlatani mnie pomukl Zillertaler Schrzenjger- z jego popisowym "okoniem nat brzegiem róczajó"

też mam podobny problem ale bez przesady

res - a Ty ile masz lat ? 18?

"res - a Ty ile masz lat ? 18?" 39l